11 (III)
Emma
Nicholas spokojnie śpi u siebie w pokoju. Ja z Erick'iem siedzimy w salonie i w objęciach oglądamy jakieś durne seriale.
- To może dziewczynkę nazwiemy Maya? - spytałam z nadzieją
Podczas oglądania temat zaszedł na bliźniaki i zaczęliśmy wybierać imiona dla dzieci.
- Mam pomysł - powiedział Erick
Spojrzałam na niego z nadzieją.
- Mia i Luke - uśmiechnął się Erick
Skrzywiłam się na tą myśl.
- Luke i Rosemarie - zaproponowałam
- A dlaczego nie Mia? - spytał Erick
Wspomnienia wróciły. Podniosłam się na łokciach (leżeliśmy na kanapie).
- Em? - zapytał Erick
- Kiedy miałam 18 lat, moja matka zaszła w trzecią ciążę. Dziecko nie miało szans na przeżycie, bo ciąża była pozamaciczna. A jednak. Miała być dziewczynka - uśmiechnęłam się na same wspomnienie - Utrzymała się do ósmego miesiąca. Wtedy moja matka dostała krwotoku wewnętrznego. Mogła tego nie przeżyć. Jednak moja siostra i mama przeżyly razem. Ale nie na długo. Dziewczynka umarła miesiąc po narodzinach - rozpłakałam się na dobre
- Oh, Emma - Erick przytulił mnie
- Nazywała się ona Mia - szepnęłam
- Dobrze. Będzie Rosemarie - uśmiechnął się Erick i pogłaskał po brzuchu - Rose i Luke - wyrecytował
Reszta wieczoru minęła spokojnie, aczkolwiek smutnie. Poszliśmy spać szybciej. W nocy wstałam do Nicholas'a. Nakarmiłam go i wzięłam do nas do sypialni. Położyliśmy się i zasnęłam.
Rano obudziło mnie łaskotanie po nosie. Otworzyłam oczy. Erick jeszcze spał. Nicholas patrzył się z uśmiechem na mnie, otulony ramionami Erick'a.
- Cześć syneczku - uśmiechnęłam się i pogłaskałam małego po główce
Nicholas poruszył się, czym obudził Erick'a. On uśmiechnął się i ucałował nas oboje.
- Hej - wychrypiał Erick
- Hej - odpowiedziałam
- Co dzisiaj robimy? - zapytał Erick
Złapałam Nicholas'a za rączkę i bawiłam się z nim.
- Spacer? - zaproponowałam
Erick skrzywił się uroczo.
- Cokolwiek - zaśmiałam się
Ogarneliśmy się około 10. Po śniadaniu posprzątałam ze stołu. Nieuważnie ręką strąciłam szklankę z blatu w kuchni.
- Cholera! - syknęłam
Zaczęłam sprzątać, ale przerwał mi dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę! - krzyknął Erick i ruszył do drzwi
Wróciłam do sprzątania szkła z podłogi. Usłyszałam kroki w moją stronę. Obróciłam się i zaskoczona od razu wstałam.
- Taylor?! A co ty tu robisz?! - krzyknęłam zaskoczona
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top