05.Postanowienie
Kiedy Lee Seung Hoon kupił wszystko z listy, wychodząc z marketu wpadł na Song Min Ho. Obaj popatrzyli na siebie, witając się, a także przepraszając.
- Hoony, Ty tutaj? – zaczął prawnik.
- Tak. Mój brat wysłał mnie na zakupy. Dziś znów szykuje dobrą kolację, bo pojawił się brat Yoon'a. Może dołączysz do nas? – zaproponował student zarządzania.
- W sumie.. czemu nie? Właśnie miałem kupić sobie coś na kolację, ale wolę zjeść z wami. Zaczekaj. Tylko kupię przekąski i dobre wino. – powiedział Mino, natomiast brat Jin Woo skinął głową.
W drodze do kawiarni, Hoon oraz Min rozmawiali o studiach, o pracy. Ostatnio nie mieli zbytnio czasu, więc teraz była dobra okazja by to nadrobić.
Song był zachwycony osobowością młodszego braciszka przyjaciela, który praktycznie w kilku kwestiach się zmienił. Lee za to cieszył się, że miał możliwość porozmawiać z kumplem brata. Zawsze lubił go, do tego był on bardzo przystojny.
- Hyung, trochę martwię się o mojego brata... - zmienił temat młodszy mężczyzna.
- To znaczy? Martwisz się, że ktoś może go nachodzić? – zapytał Mino.
- Nie, choć na to też trzeba uważać. Chodzi mi o to, że potrzebuje urlopu, choć takiego na weekend. Od kilku lat ciężko pracuje. – wyjaśnił Hoony.
- Rozumiem. Może warto spróbować omówić to z nim i zabrać go gdzieś w czasie najbliższego wolnego? – „rzucił" pomysłem prawnik, zaś Seung Hoon się z nim zgodził.
Ogarnąłem kawiarnię z pomocą Seung Yoon'a. Potem przeszliśmy do mieszkania. Jego straszy brat siedział w salonie, czytając coś z telefonu.
- Jesteśmy. – rzekłem z uśmiechem.
Podniósł na nas swoje patrzałki, a tuż za nami weszli mój braciszek oraz mój przyjaciel, który zaraz się przywitał. Okazało się, że Hoon wpadł na niego wychodząc z marketu.
Przygotowałem kolację razem z Tae. Mieliśmy okazję poznać się, porozmawiać.
Gdy Kang, Lee oraz Song siedzieli w salonie, słuchali rozmów dobiegających z kuchni. Yoonie miał niezadowoloną minę. Brzdąkał sobie nerwowo na gitarze. Był zirytowany tym, że Tae Hyun tak chętnie konwersuje z Jin'em i zaczął tak chętnie wpadać do kawiarni.
W pewnym momencie aż cmoknął. Min Ho oraz student zarządzania popatrzyli na niego przerywając rozmowę.
- Yoonie, co jest? – zaczął młodszy brat Jinu.
- Nic, nie ważne. – odburknął.
- Jesteś pewny, Seung Yoon? Widzę, że jak tylko Jin Woo i Tae Hyun weszli do kuchni, jesteś nerwowy, zirytowany. Nosi Cię. – stwierdził Min.
- Zajmijcie się sobą. – warknął przyszły muzyk.
Podczas posiłku rozmawialiśmy, choć Kang praktycznie milczał. Zerkał na Nam'a z taką miną, że lepiej tego nie komentować. Jednak musiałem przyznać, że nawet w takim humorze przyciągał moje ślepia. Gdyby wypadało, to oparłbym policzek na dłoni i gapił się.
Yoon poczuł na sobie wzrok właściciela „Lovely Sky", więc również skierował na niego swoje oczy. Jego serce zaczęło bić szybciej. Był zachwycony. Cieszyło go, że Jin Woo patrzy na niego.
Przyjaciel mojego braciszka przyłapał mnie na wpatrywaniu się, lecz mimo zakłopotania, nie przerywałem tego. Patrzeliśmy na siebie, rozmawiając z pozostałymi. Moje serduszko biło bardzo mocno.
Po kolacji Seung Yoon wyciągnął gitarę. W końcu mogłem usłyszeć w pełni jego talent. Jak zaczął grać, delikatnie włączając w to głos, zostałem oczarowany. Z uśmiechem obserwowałem go. W pewnym momencie uczynił to samo w moim kierunku, jakby śpiewał tylko dla mnie. Gdy skończył, otrzymał brawa. Byłem zachwycony, chłopcy również. Wypiliśmy wino, porozmawialiśmy i pora było odpocząć. Hoony zgarnął Mino do swojego pokoju, zaś ja zostałem sam z braćmi.
- To jak śpimy? – zapytał doktorek.
- Jesteście braćmi. Możecie spać razem. Ja kimnę się tutaj, albo możemy spać we trzech. Mam wielkie łóżko. – odpowiedziałem, nieco zmęczony oraz lekko podpity.
- Chyba nie wypada, Jin Woo. – dodał Tae.
- Dlaczego? Jesteś bratem Seung Yoon'a. To nic złego. Szykujcie się do snu, a ja przygotuję łóżko. – rzekłem, ruszając do sypialni.
Nam oraz Kang odprowadzili wzrokiem gospodarza. Młodszy popatrzył na starszego, jak tylko Kim zniknął w kwaterze.
- Co tak patrzysz, Yoon? – szepnął lekarz.
- Zastanawiam się, dlaczego jesteś tutaj tak częstym gościem, bracie? – odezwał się student muzyki.
- Polubiłem Jin Woo. Lubię jego towarzystwo i jest piękny.
- On Ci się podoba, bracie? – ciągnął Yoonie.
- Bardzo. Chce się z nim umówić. – oznajmił Tae Hyun, a przyjaciel Seung Hoon'a nie skomentował tego. Odczuł tylko zazdrość, która była uzasadniona.
W końcu położyłem się z braćmi. Yoon leżał w środku, zaś jego straszy brat już chrapał. Przekręciłem się twarzą do przyszłego muzyka, który podłożył ramię pod moją czuprynę. Przez moment wpatrywaliśmy się w siebie. Jak zbliżył się, chcąc mnie pocałować, powstrzymałem go, zasłaniając mu usta i kręcą głową.
- Dlaczego? – wymruczał przez moją łapkę.
- Jesteś przyjacielem mojego brata oraz wiem jak dziewczyny na Ciebie patrzą, do tego jestem starszy od Ciebie. – wyjaśniłem cicho.
- Nie patrzą. To pewnie dlatego, że Tae Hyun Ci się spodobał. Cóż, jest bardziej przystojny, niż ja i chce się z Tobą umówić, hyung. – mruknął Seung Yoon.
- Powinieneś się umawiać z dziewczynami, Yoonie. – wyszeptałem, po czym wziąłem małą poduszkę, koc z szafy i udałem się do pokoju dziennego.
Kiedy ułożyłem się na sofie, westchnąłem cicho. Moje serce biło bardzo szybko. Wiem. Chciałem, żeby Yoonie mnie pocałował, przyciąga mnie, ale prawda jest taka, że on powinien oglądać się za ślicznymi dziewczynami, umawiać się z nimi, korzystać z życia, a nie zwracać uwagę na mnie. Jestem starszy i jestem gejem. Uwielbiam go, bardzo. Jest taki męski, stanowczy, przystojny oraz seksowny. Wygląda dojrzalej ode mnie. Mimo tego, muszę przestać zwracać na niego uwagę, dawać mu znaki, gapić się na niego. A skoro Tae Hyun chce się ze mną umówić, to dobre wyjście, by zapomnieć o nim.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top