39 Malutki Światek

Peter biegł mimo tego, że całe jego ciało odmawiało mu posłuszeństwa. Biegł. Biegł jakby od tego zależał cały świat.

I mimo, że niby nie zależał to Peter czuł, że ratuje swój świat. Swój malutki światek w którym nie musiał się bać wszystkiego naokoło. Swój świat którego może i niektórzy mogli nie rozumieć ale dla niego miał więcej sensu niż jakikolwiek inny.

Świat w którym nie było rozgraniczenia pomiędzy nim a Spidermanem. Świat w którym byli jednością a nie zupełnie różnymi postaciami.

Czasem miał ochotę, zanużyć się w nim na zawsze. Odciąć się od tego realnego, zniknąć z niego na zawsze.

Udawać, że wszystko jest dobrze choć w realnym świecie często nie umial powstrzymać łzy.

Pragnął zapomnieć. Zapomnieć tak wielu rzeczy które ściskały go czasem za gardło i sprawiały, że z oczu ciekły łzy. Zapomnieć zapachu krwi i pustki w sercu po stracie kolejnych bliskich. Zapomnieć, jakby to wszysrko nigdy się nie wydarzyło

Zapomnieć i zaszyć się w swoim świecie. Świecie w którym jego jedynym celem było ratowanie ludzi.

Peter nie był glupi. Dobrze wiedział, że jeżeli teraz mu się nie uda, jeśli na da rady uratować tamtej grupki, cały jego malutkii świat się zawali. Zawali się jak delikatny domek z kart.

Jedyna myśl która sprawiała że się nie poddawał zniknie.

Zawsze kiedy było źle. Kiedy wątpił w samego siebie i kiedy czuł się źle szeptał do siebie to samo.

Nie mogę się poddać, świat potrzebuje bohaterów, potrzebuje Spidermana

I choć dla innych były to tylko głupie słowa to dla niego była to myśl potrzymująca na duchu.

Nawet teraz biegnąc ze strachem przed siebie szeptał cicho pod nosem:

-Nie mogę się poddać, świat potrzebuje bohaterów

Bo Peter bardzo starał się trzymać na duchu.

Okej ummmm wiem rozdziału długo nie było... Chyba dwa dni się spóźniłam huh ale miałam ostatnio trochę na głowie więc no

Ale dzisiaj jest!

Jak reakcje? Bo ja mam w sumie mieszane uczucia bo zmieniłam kompletnie to co w rozdziale się dzieje w porównaniu do planów XD Ale w sumie chyba nie jest aż tak źle.

To tyle na dzisiaj.

Miłego dzionka,
LitteAilaEvans

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top