32 PRAWIE udana akcja

Tony biegł ile sił w nogach skręcając jednocześnie w losowe korytarze.

Tóż za nim biegła chmara ludzi w czarno-żóltych mundurach co wcale, a wcale nie polepszało jego i tak już przekichane sytuacji.

Owszem mógł założyć zbroje ale nie wiele by mu to dało. Było za nisko by na niej lecieć, a w biegu tylko by go obciążała.

Więc biegł tak po prostu, ubrany w stara skurzana kurtkę robiąc przy tym uniki przed metalowymi pociskami.

To było średnio przyjemne doświadczenie. W szczególności gdy omyłkowo wbiegł w zaułek.

Nie było już drugi ucieczki.

Stał więc w korytarzu, opierając się o ścianę, a na przeciw niego pewnie koło pięćdziesięciu agentów jakiejś dziwnej organizacji.

Po prostu wieczór idealny w swej prostocie. O ile prostotą można nazwać włamanie się do magazynu i ucieczkę przed jakimiś ludźmi.

-Poddaj się Stark - Najmasywniejszy i najwyższy z grupy wyszedł na przód celując w niego pistoletem. Na czoło opadła mu przeplatana pasmami siwizny grzywka. - Serio nie mamy czasu żeby się z tobą cackać.

-Nie mają - Stark spojrzał w stronę głosu. Ten sam dzieciak w czerwonej czapce z herbem Gryffindoru, który wskazał mu drogę stał z boku grupy.

Ściskał pistolet oboma dłońmi, a Tony widział jak trzęsą mu się ręce.

-Zamknij się Charlie - warknął do nastolatka któryś z mężczyzn na co dzieciak posłusznie usunął się w głąb tłumu rzucając Tonemu jedynie smutne, pełne poczucia winy spojrzenie.

Przez chwilę nikt się nie odzywał. A potem po pomieszczeniu rozległ się alarm.

Od prawego korytarza przybiegł jakiś na oko dwudziestoletni chłopak.

-Uciekł - powiedział szybko na jednym wdechu.

Część ludzi się rozbiegła ale zostało ich tyle że Tony samotnie nie miał szans. Nawet ze zbroją.

Zanim zdążył się zorientować co się w ogóle stało ktoś podbiegł do niego i powalił na ziemię.

Ostatnie co poczuł zanim pochłonęła go ciemność był ból w nosie i krew cieknąca mu po wardze.

Nie ma to jak udana akcja.

Oto rozdział!

Myślałam że dzisiaj nie dam rady wstawić bo cały dzień ekscytował się maszyna do pisania która wczoraj udało mi się zdobyć heh

Jak reakcje po tym rozdziale?

Liczę że znośny.

Miłego wieczorku,
LitteAilaEvans

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top