30 Magazyn

To już 30 rozdział shshshshsh

Spędzam mnustwo czasu pisząc to ff ale nie żałuje.

Jestem przeszczęśliwa że aż tyle osób to czyta i komentuje mimo iż wiem że dla niektórych mogłaby być to niewielka liczba czytelników to dla mnie to są jakieś cuda

Właściwie cuda były już wtedy kiedy miałam choć jednego czytelnika a teraz to ja nie wiem co tu się właściwie dzieje hehe

W skrócie jestem strasznie podekscytowana że ktokolwiek to czyta i chciałam wszystkim ludzią którzy marnują na to ff swój czas życzyć dobrego dnia

No i nie przedłużając, oto rozdział :)
Miłego czytanka <3

Tony westchnął przeciągle idąc w zbroi Ironmana wzdłuż zewnętrznej ściany magazynu.

Było cicho, oczywiście na tyle cicho jak może być w zatłoczonym miescie. Słychać było jedynie auta na drogach.

Żadnych klaskonów, żadnych krzyków żadnego przejeżdżającego auta z otwartym oknem i muzyką wlączona tak głośno, że byłoby ją slychac nawet przy Tonym.

Magazyn natomiast, który w wyobraźni Tonego był ogromny okazał się małym szarym budynkiem z dziwnie ponurą aurą. Wiecie, taką lekko przerażającą jak te wszystkie ciemne zaułki, piwnice, grobowce czy inne niepokojące miejsca.

Do tego owy magazyn miał jedynie dwa wejścia. Pierwsze - metalowe drzwi przed którymi stało kilku facetów w czarno - żółtych mundurach i drugie - nie za duże okienko na dachu.

Z oczywistych względów Tony wybrał wejście drugie. Po prostu na chłopski rozum uznał że będzie ono bezpieczniejsze.

Wzniósł się nad ziemię cicho, włączając uprzednio w zbroi tryb bezszelestny*.

Potrzedleciał do okienka i westchnął przeciągle.

Zdał sobie bowiem sprawę że każdy sposób wejścia przez owe okienko obejmował stłuczenie szkła i tym samym to, że nie przejdzie nie zauważony.

A gdzieś to mam - pomyślał przygotowując blaster - jestem w końcu Ironmanem, no nie?

I jednym ruchem ręki rozbił szkło ma malutkie kawałeczki, wpuszczając się do środka.

Kiedy jego nogi dotknęły ziemi na twarz wkradl mu się uśmiech.

Dostał się.

Teraz tylko uciec strażniką, wziąść Petera i będzie po problemie.

Prawda?

*Tryb bezszelestny wymyśliłam na potrzeby tego ff, chodzi w nim jedynie o to żeby zbroja była cichsza

No i mamy!

Balsam się że nie wstawię dzisiaj rozdziału ale jak widać udało się w końcu :D

Jak wam się podoba?

No, liczę, że jest znośny.

A tak w ogóle oglądal ktoś czwarty odcinek moon knighta? Bo jak dla mnie to cudo i kompletnie nie spodziewałam się pewnej kwestii w nim! W sęsie nie myślałam że Marvel pójdzie w tą stronę, a jednak! Chociarz bardzo możliwe, że to co zobaczyliśmy na końcu nie jest prawdziwe... Chce ktoś wymienić się doświadczeniami po obejrzeniu? Albo może teoriami co do odcinka piątego?

Byłabym wdzięczna bo chętni komuś o tym poględze ale osoby z mojego otoczenia chyba jeszcze nie oglądały i nie chce im spojlerować.

To tyle na dzisiaj.

Miłego dzionka,
LitteAilaEvans

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top