25 Drobny chlopczyk

Dzisiaj rozdział trochę dłuższy i dodatkowo ma trochę akcji więc no

Miłego czytanka <3

Peter właśnie bujał się na sieci między budynkami. Nie spodziewał się ujrzeć tego dnia nic dziwnego.

Zmienił jednak zdanie dostrzegając samotna, drobna postać u progu jednego z budynków.

Zatrzymał się na moment i zasunął po sieci lądując obok.

Zmarszczył lekko brwi dostrzegając, że owa samotną postacią był niski chłopaczek.

Mógł mieć osiem może dziewięć lat. Miał ciemno brązowe, kędzierzawe włosy, które kosmykami odpadały mu na czoło. Jego skura była bladziutka dlatego też kontrast pomiędzy jego różowymi zmarzniętymi uszami były bardzo widoczny.

Jego oczy były koloru chłodnej zieleni i błyskały lekkim niepokojem.

Peter uklęknął przed nim łapiąc go za ramię.

-Jak masz na imię mały? - spytał miło.

-Roni - mrunkal chłopczyk i pociągnął nosem - Mam na imię Roni Panie Spidermanie

Peter uśmiechnął się choć przez maskę nie było nawet pewnie tego widać.

-Milo mi cię poznać Roni, gdzie są twoi rodzice?

Chłopczyk odwrucił wzrok i mrunkal cicho pod nosem:

-W domu - odparł - tak sądzę.

-A ty dla czego tu jesteś w takim razie? - spytał go Peter łapiąc lekko za ramię.

Chłopczyk ponownie pociągnął nosem i spojrzał na Petera. Wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać.

- Szukam siostrzyczki - powiedział a Peterowi ścisnęło się serce kiedy usłyszał w głosie chłopca ciche drżenie.

Westchnął cicho.

-A kiedy ja ostatnio widziałeś?

Chłopczyka zaczął liczyć na palcach.

-Tydzien temu - odparł cicho - nie wiem czemu Panowie policjanci jeszcze jej nie znaleźli, powiedzieli że szybko wruci do domu, a jeszcze jej nie ma - zaszlochał cichutko.

Po policzkach zaczęły mu spływać łzy.

-Jak wyglądał? - jedynie to pytanie zdołał wykrztusić Peter czując narastającą gule w gardle.

W odpowiedzi chłopczyk wyciągnął z kieszeni kurtki pomietoloną zdjęcie.

-Powiesz mi jeśli ja znajdziesz, prawda?

Peter pokiwał głową.

-Oczywiście ale teraz choć, powinieneś wrócić do domu - uśmiechnął się lekko do chłopca - prowadź, odprowadzę cię.

Roni nie protestował dlatego też ruszyli do przodu w milczeniu.

Peter spojrzał na zdjęcie. Widoczna na nim była nastolatka odrobinę młodsza od niego samego. Mogła mieć jedenaście może dwanaście lub trzynaście lat. Miała brązowe loki opadające na ramiona i jasna skurę z rumieńcami na policzkach. Jej oczy tak samo jak u Roni'ego miały kolor zieleni choć u niej był to nieco cieplejszy odcień tego koloru.

Ubrana w zielony t - shirt uśmiechała się w stronę obiektywu wyciągając kciuki do góry.

Peter spojrzał na Roni'ego kroczącego tuż przed nim.

-Mogę zatrzymać to zdjęcie, przyda się kiedy ja spotkam.

Chłopice cały się rozpromienił.

-Oczywiście - powiedział z uśmiechem - tylko je oddaj jak już wróci.

Peter nie skomentował faktu, że dziewczyny mogą nigdy nie odnaleźć.

Pokiwał głową uśmiechając się w stronę chłopca.

A potem nagle chłopiec się zatrzymał.

Drżącymi dłonią wskazał na idącą w jego kierunku grupkę barczystych facetów.

-To oni - mruknął z przestrachem cofając się kilka kroków w tył - To oni zabrali Rami.

Peter od razu pojął, że chłopcu chodziło o siostrę.

-Młody - powiedział spoglądając na niego - wracaj w te pędy do domu i opowiedz o wszystkim rodzicą.

Chłopiec pokiwał głową i już chciał biec w kierunku swojego miejsca zamieszkania kiedy z zaułka wybiegł jakiś mężczyzna i złapał go za ramię.

-Nigdzie nie idziesz Panie Alfreg - powiedział mocnej przyciskając do siebie chłopca po czym przeniósł wzrok na Petera - ty też nie Spidermanie.

Reszta okrążyła Petera z dziwnymi, nienaturalnymi uśmiechami.

Nastolatek cofnął się nerwowo klka kroków w tył słysząc brzęczenie pajęczego zmysłu.

A potem ktoś przyłożył mu ostro pachnąca szmatkę do nosa.

Zalała go ciemność. A Peter nie lubił ciemności.

Dum dum dum

Tak oto przebiegało porwanie Peterka i poznanie Roni'ego

Co w ogóle sądzicie o tej postaci? Uważacie że jest podejrzany czy może że to jakiś mały dzieciak który znalazł się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie?

A i chciałam dodać info dla osób które tak jak ja nie przepadają w większości za postać x oc. Tutaj nie wprowadzę wątku miłosnego z żadną wymyśloną postacią. Są one mi potrzebne do czegoś innego heh

No i co tam o rozdziale sądzicie?

Mam nadzieję że jest znośny waszym zdaniem.

To tyle na dzisiaj.

Miłego wieczorku,
LitteAilaEvans

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top