🧸🧸🧸🧸
Niall obudził się po niecałej godzinie. Był przyzwyczajony do krótkich drzemek w dzień i nie potrafił spać dłużej niż godzinkę.
Jego oczom ukazał się najsłodszy widok jaki kiedykolwiek widział. Zayn przytulony do niego z lekko otwartymi ustami. Wyglądał uroczo ze smoczkiem i w różowych body.
Jednak nie mogł dluzej spać. Był czas na obiad a dodatkowo gdyby spał teraz za długo w nocy nie mógłby zasnąć.
-Zeee.. budzimy się. Wstawaj kochanie. -blondyn lekko połaskotał chłopaka na pobudkę.
Po chwili mulat już nie spał. Jednak w jego oczach było można zauważyć strach.
-hej.. słonko.. co się dzieje?- Niall przysunął się do Zayna, lecz ten szybko odskoczył, jakby bojąc się dotyku partnera.
Nieszczęśliwie spadł z łóżka nie mogąc się niczego złapać przez założone na dłonie pacynki.
W pokoju można było usłyszeć tępy odgłos łamanej kości i krzyk bólu i strachu.
Mulat leżał na ziemi głośno płacząc nie wiedząc co się właściwie stało.
-Zayn! Maluchu!- Niall podbiegł do swojego partnera i podniósł go delikatnie sadzając na łóżku.
Obejrzał jego rękę starając się jej nie dotykać i nadmiernie nie ruszać.
Wiedział ze była konieczna pomoc lekarzy i sam nie będzie w stanie pojechać z Zaynem do szpitala.
Zadzwonił szybko na pogotowie. Pani z recepcji poinformowała go ze karetka wyjedzie do nich za niespełna 10 minut.
Niall miał chwile czasu na spakowanie potrzebnych rzeczy, zarówno takich jakie używa dorosły Zayn, jak i tych które są niezbędne podczas gdy Zayn jest mały.
Na wszelki wypadek spakował tez przygotowane ciepłe mleko w termosie. Nie wiadomo czy będzie możliwość zrobienia go w szpitalu i czy czasem Zayn nie będzie głodny.
Gdy wszystko było gotowe ubrał Zaynowi ostrożnie rajtuzki i spodnie.
Zdjął również pacynki z jego dłoni.
Po chwili oboje znajdowali się w karetce. Zayn był wystraszony i zdenerwowany. Nie potrafił spokojnie leżeć na noszach a Niall bez skutku próbował go uspokoić.
Mulat przez swoje zachowanie mogł bardziej uszkodzić swoją reke. Niall z trudem zgodził się na podanie swojemu partnerowi środków uspokajających.
Nie chciał żeby to wszystko się tak skończyło. On jedynie pragnął dać trochę tego co ma na codzień jego partnerowi.
Chciał by Zayn się odprężył i mogł poczuć się mały. Chciał by Zayn mu zaufał a na razie nic nie wskazywało na to by Zayn chodź trochę był szczęśliwy.
___________________________
Okey.. wiec chyba należą wam się małe wyjaśnienia. Rozdały miały być ale nie było. Dlaczego? Bo samej mnie w sobie tez nie było.
Wiem ze to brzmi jak każde inne wytłumaczenie innej „pisarki" na wattpadzie i nie musicie się tym przejmować ani brac poważnie. Zaczęłam pisac na watt by odciąć się trochę od normalnego życia. Watt zastępował mi kogoś kto mnie pochwali za coś i kogoś kto będzie na mnie czekał.
Mój chłopak w momencie gdy zaczęłam tutaj pisac nie poświęcał mi czasu praktycznie wcale. Pare lat temu stwierdzono u mnie osobowość borderline i depresje. Mój chłopak o tym nie wiedział i zdecydowałam się mu to dopiero powiedzieć jakieś 2 miesiące temu. Między nami znów zaczęło być dobrze ale moja psychika siadła. Od kilku tygodni nie ma dnia żebym nie miala swojego prywatnego załamania psychicznego.
Wczoraj był dzień który był pierwszym spokojnym dniem od bardzo długiego czasu i oto tak powstał ten rozdział 🤷🏼♀️
Tak wiec rozdziały będą wpadać nieregularnie, nie wiadomo o czym i nie wiadomo czy w sumie się finalnie pojawia. Mam nadzieje ze jakaś garstka was, tych którzy byli ze mną od początku, została tutaj i rozdział się wam spodoba ;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top