Lodowisko
Stiles i Derek znają się z widzenia. Jeden podkochuje się w drugim, ale żaden nie ma odwagi tego wyznać. Jednak jedna sytuacja może zmienić wszystko.
*** Sobota
Stilinski tego dnia miał iść ze Scottem na lodowisko o trzynastej, ponieważ o tej porze było najmniej ludzi. Jednak była już czternasta, a Scotta dalej nie było. Gdy do niego dzwonił włączała się poczta głosowa. Dochodziła siedemnasta, gdy McCall oddzwonił tłumacząc, że miał niespodziewanych gości i nie mógł się wyrwać. Umówili się jeszcze raz na osiemnastą, bo w końcu co im szkodziło raz pojeździć w tłumie?
18.03
Stilinski i McCall przybyli na lodowisko i tak, jak się spodziewaliśmy było pełno ludzi. Założyli szybko łyżwy i weszli na taflę.
Chwilę później Stiles zauważył Dereka. Nie wiedział, że mężczyzna potrafi jeździć na łyżwach.
Gdy przejeżdżał obok spoglądał na niego ukradkiem.
Derek Hale chodził do trzeciej liceum. Mężczyzna był bardzo przystojny i trochę zamknięty w sobie. Nie znęcał się nad słabszymi, jak to robiła połowa mięśniaków w szkole, wręcz bronił ich. Za to Stilinski szanował Hale'a i kochał? Czy to miłość, jeśli się z kimś nawet nie rozmawia?
Kiedy znowu zbliżał się do Hale'a ten nagle na niego wpadł. Chłopak upadł na mężczyznę i leżał z czerwonymi policzkami, których nie chciał pokazać Derekowi, więc miał spuszczoną głowę. Nagle usłyszał głos jednego z przyjaciół mężczyzny.
-No no Stilinski, wiesz na kogo lecisz. -zaśmiał się Isaac Lahey, najlepszy przyjaciel Hale'a.
Chłopak spojrzał na Dereka, który miał dziwną minę i zrozumiał, że może nie podoba mu się to, że leży na nim facet, ale nie o to chodziło. Derekowi było po prostu wstyd za znajomego, dlatego wysłał w jego kierunku pogardliwie spojrzenie, ale niestety Stilinski to zauważył.
"Czyli nie jest gejem, a ja się w nim zabujałem. No świetnie."-pomyślał młodszy.
-Ja.. ja przepraszam nie chciałem. Przepraszam myślałem, że jesteś geje...-zaczął szybko mówić, ale wporę zorientował się, że powiedział coś czego nie powinien.-Yhhh, przepraszam.-szybko wstał, odjechał od Hale'a i opuścił lodowisko.
Upokorzył się przed facetem, który mu się podobał, tego jeszcze nie było.
***
Derek zaczął powoli rozumieć co się wydarzyło. Podniósł się i otrzepał spodnie mrucząc przekleństwa w stronę Boyda i Lahey'a, którzy popchnęli go na chłopaka.
-Co ty tam mówisz Der?-zapytał Vernon.
-Mówię, że nienawidzę was i zabiję przy najbliższej okazji.-odpowiedział ostro. Kochał tych kółków, lecz czasami wpadali na fatalne pomysły, jak na przykład teraz. Chciał na nich nakrzyczeć, lecz niestety był w miejscu pełnym ludzi.
Po paru minutach postanowił opuścić lodowisko. Był zamyślony i wkurzony.
-Derek co Ci? -zapytał zdziwiony zachowaniem przyjaciela Isaac.
-Co mi? No chyba sobie żartujesz! Przez was przestraszyłem Stilesa. -prawie krzyknął wściekły Hale.
-Ej spokojnie, to nie nasza wina. Nie kazaliśmy Ci walić takiej miny. Chcieliśmy Ci pomóc, skoro sam nie potrafisz do niego zagadać. -zaczął się bronić Isaac.
-Bardzo dziękuję za taką pomoc.- podziękował z sarkazmem Hale.- Teraz Stiles myśli, że jestem hetero.-powiedział chwytając się za głowę. Teraz wszystko się bardziej skomplikowało niż było na początku.
-Wiesz przynajmniej, że mu się podobasz, a tą sytuacje można przecież wyjaśnić.- powiedział spokojnie Boyd.
-Może i podobałem, ale teraz z pewnością wszystko się zmieniło.- powiedział smutno.- Dobra nie chcę już o tym gadać. Idziemy do domu?- zapytał na co jego przyjaciele przytaknęli.
Gdy był już w domu zaczął myśleć nad tym, jak wytłumaczyć Stilesowi, że to nie tak jak myśli. Chwilę później zasypiał myśląc o czekoladowych oczach chłopaka.
***
Gdy Stilinski był już w pewnej odległości od miejsca zdarzenia dogonił go Scott.
-Stary, co się stało? -zapytał zmartwiony przyjaciel
-Ja tak jakby powiedziałem Derekowi, że mi się podoba, a on wtedy zrobił dziwną minę, więc przeprosiłem i powiedziałem, że myślałem, że też jest gejem. -powiedział szybko na wydechu. Nie chciał o tym gadać.- Jestem takim idiotą.- złapał się za głowę.
-Stiles, ale on na pewno jest gejem. Wiem to od Isaaca.-próbował pocieszyć go przyjaciel.
"Tylko chwila. Skoro on jest gejem to dlaczego zrobił taką minę? Na pewno mu się nie podobam. Nie poprawka, nie podobam się nikomu."- zaczął rozmyślać syn szeryfa.
-Oooo, to jeszcze lepiej. Nie podobam się ani hetero, ani homo. Widać zrobił taką minę, bo się mną brzydzi i tyle.-powiedział to co ustalił przed chwilą w głowie.
-Stiles, to na pewno nie tak. Nie to miałem na myśli.- McCall starał się go przekonać, jednak było za późno. Gdy Stiles wbił sobie coś do głowy, to prędko nie wychodziło, o ile w ogóle.
- Taka prawda. Dobra chodź, chcę iść do domu i poużalać się nad tym, jakim to przegrywem życiowym jestem.-powiedział i zaczął iść szybkim tempem nie czekając na przyjaciela.
-Stiles, czekaj. Przepraszam.-powiedział smutno i dogonił chłopaka. Na prawdę nie o to chodziło chłopakowi.
Gdy Stilinski był już w domu zaczął się zastanawiać, czy kiedykolwiek kogoś znajdzie. Jakiś czas później zasypiał z kryształową łzą spływająca po policzku.
***
Pierwszy rozdział mojego nowego opowiadania za nami. Ogólnie zmieniłam zarys tego opowiadania nie chcąc go usuwać. Dajcie znać czy pomysł się spodobał. Dziękuję. xx
SZEWII
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top