18. Zły sen

Mick:
Koszmarami które najczęściej nawiedzały go w nocy dotyczyły głównie tego co musiał zrobić aby dostać się do Brytyjskich Ludzi Pisma.
Tej nocy gdy oboje spaliście razem śniło mu się że znajduje się w pokoju, tym samym w którym przed laty dostał ultimatum, albo zabije swojego przyjaciela albo on zginie. Musiał tym czynem udowodnić swoją lojalność i posłuszeństwo. Przez lata widział obraz tego chłopca we krwi. Nawet teraz, z ciężkim oddechem zerwał się do pozycji siedzącej gdy okropne wspomnienia nawiedziły go w nocy.
Jego nagła pobudka obudziła również ciebie. Ocknełaś się lekko skołowana bo nie wiedziałaś o co chodzi. Ale gdy spojrzałaś na Mick'a od razu domyśliłaś się.

-Zły sen, prawda?- zapytałaś siadając i przybliżając się do niego. Mężczyzna zerknął na ciebie i przytaknął głową.

-Wybacz że cię obudziłem.

-Nic nie szkodzi.- oparłaś podbródek o jego ramię obejmując go gdy zauważyłaś że on wciąż był spięty. Pod twoim uściskiem zaczął powoli się rozluźniać.- Chcesz o tym porozmawiać?

-To tylko zły sen, nie ma się czym przejmować.

-Wiem że miałeś trudną przeszłość Mick. Jeśli kiedykolwiek będziesz chciał o tym porozmawiać, to pamiętaj że jestem tu dla ciebie.

-Dziękuję najdroższa.- uśmiechnął się do Ciebie, ale po chwili spoważniał.- Tak bardzo chciałbym o wielu rzeczach zapomnieć, ale to trudne.

-Rozumiem. Nie pozwól by przeszłość zniszczyła twoją przyszłość. Połóż się i spróbuj zasnąć, dobrze?

Mick przytaknął głową po czym oboje położyliście się. Przytuliłaś sie do niego, a on objął cię ramieniem.

- Nie ważne co zrobiłeś kiedyś. Dla mnie liczy się tylko teraz.- powiedziałaś zerkając na jego twarz, na której pojawił się delikatny wdzięczny uśmiech.

-Jestem wdzięczny losowi, że mogłem Cię spotkać. Bez ciebie było by mi znacznie trudniej.



Ketch: Mimo tego że Arthur był osobą bezwzględną i okrutną, wydawać by się mogło że nie ma sumienia. W rzeczywistości było całkowicie inaczej. Nigdy nie zapomniał tego do czego się dopuścił. Wszystkie te rzeczy najbardziej dawały o sobie znać w nocy podczas snu.
Gdy tylko sceny z przeszłości zaczęły zalewać jego umysł ocknął się. Powoli podniósł się i zerknął w bok gdzie wciąż spokojnie spałaś. Po koszmarach zawsze potrzebował oczyścić czymś swój umysł dlatego wymknął się z łóżka, założył ubrania i wyszedł z pokoju. Przeszedł korytarzem i udał się do sali treningowej w bazie Brytyjskich Ludzi Pisma.
Ocknełaś się powoli i gdy niewyczułaś ciepła drugiej osoby obok na łóżku rozbudziłaś się całkowicie. Zdziwiłaś się że Arthur gdzieś zniknął, ale po chwili pomyślałaś co mogłoby być tego powodem. Już kilka razy zauważyłaś że Arthur budzi się w środku nocy i gdzieś wychodzi, a później wraca. Domyśliłaś się też że to przez nocne koszmary. Nie chciałaś być nachalna aby o tym z nim porozmawiać, ale dzisiaj stwierdziłaś że może pora to zmienić. Wyszłaś z łóżka i ubrałaś szlafrok po czym wyszłaś z pokoju. Dość szybko go znalazłaś.
Mężczyzna nagle zesztywniał gdy usłyszał że ktoś wszedł do sali. Ale gdy się obrócił zobaczył ciebie.

-Co tu robisz? Powinnaś spać.

-Ty również.

-Wracaj, za niedługo wrócę.- powiedział po czym chciał wrócić do treningu, ale ponownie się odezwałaś.

-Wiem czemu tu jesteś. Przychodzisz tu zawsze gdy masz koszmar.- zbliżyłaś się do niego.- Może i o wielu rzeczach nie mam pojęcia, nie będę Cię zmuszać byś się otworzył, ale jestem tu. To co zrobiłeś to przeszłość, która nie jest dla mnie ważna.

-Zmieniłabyś zdanie gdybyś poznała prawdę.- spojrzał na ciebie z smutkiem.

- Nie jesteś potworem Arthurze.- wzięłaś go za dłoń i bardziej się przysunęłaś aby złożyć na jego ustach czuły pocałunek.- Chodź spać.

Mężczyzna skinął głową po czym oboje wyszliście z sali.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top