7
Pov Mike:
Szybko rozłączyłem połączenie. Nie minęła chwila a się rozpłakałem....
Czułem jak moje łzy spluwają mi po policzkach. Usłyszałem kroku przed drzwiami i się uciszyłem by nic nie byli podejrzanego w moim zachowaniu.
Po chwili zza drzwi dobiegł dźwięk pukania.
-Proszę-Rzuciłem szybko
Do pokoju wszedł Evan ze swoim pluszakiem przyklejonym do pleców
-Mike! Tata zwariował a Eli przykleiła mi fredbeara do pleców!-Wykrzyczał z gardła
Patrzyłem na niego i odczepiłem mu pluszaka od pleców.
-Wiem... zwariował...
-Co mu się stało? Czemu płaczesz?-dopytywał mały
-Nie ważne. Pewnie jest zdruzgotany po stracie mamy-Skłamałem po części.
Chciało mi się spać więc poszedłem pod kołdrę.
Młody położyłem się obok mnie więc go Przytuliłem.
Następnego dnia ojciec obudził nas o ósmej w lepszym humorze. No tak! Urodziny Evana!
Kiedy tylko wszyscy przywdzialismy swoje stroje udaliśmy się do pizzerii fredbear's family dinner.
W pizzerii nie byliśmy od miesięcy i trochę się tu zmieniło. Animatroniki zostały specjalnie umyte i tym podobne.
Byli tutaj przyjaciele Chrisa i elizabeth jednak ja najbardziej Czekałem na moją paczkę.
Elizabeth bawiła się plastikowymi lodami z Charlie a Chris został zagadywany przez swoich kolegów.
Po 10 minutach tort wszedł na stół a piosenki grały głośno. Ja stałem oparty o ścianę dopóki nie zobaczyłem znajomych mi masek.
-Mark! Fred! Sam! Jesteście w końcu!-Objąłem ich za barki na powitanie
-Matka mnie wypytywala ile tam będę i trochę się spóźniliśmy-Wytłumaczył Sam
Kiedy te "przyjemnosci" się skończyły przyszedł czas na mój prezent
Zawołaliśmy evana a on przyszedł całkiem zadowolony jak na to że jesteśmy we czwórkę.
-mamy dla ciebie prezent-Powiedział Fred
Wzięliśmy go za ręce I przyprowadziliśmy do fredbear'a
-Fredbear da ci całusa-Powiedziałem po czym wsadziłem jego głowę w pyszczek robota. Jednak po chwili Mark zwrócił mi uwagę na tabliczkę z napisem "nie zbliżać się i nie dotykać animatroników"
Kiedy odwróciłem się spowrotem do żółtego miśka, on przgryzł Evanowi płat czołowy.
To wszystko się stało na moich oczach....
Nie zapomnę nigdy widoku rozpryskującej się krwi przed moimi oczami...
______
Znowu krótkie ale jeszce coś dziś może napisze. Czas mi nie pozwala :^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top