❇️5❇️

Na środku rosło potężne, piękne drzewo. Podłoga była wyłożona kolorowymi dywanami. Ściana ciemnozielona do połowy obita drewnem. Na niej była powieszona biała broń :miecze, długie kije, sztylety. Za bardzo się na tym nie znałam. Podeszłam do drzewa dotykając jego pnia.

-Niespotykane, prawda? - rozległ się spokojny, męski głos.

Spojrzałam za roślinę. Stał tam... ogromny szczur z długą, rzadką bródką. Był ubrany w ciemnoczerwone kimono.

-A więc to ty jesteś April - powiedział. - Piękna, jak twoja matka.

-Wszyscy mówią, że jestem podobna do ojca - odparłam.-Bo jestem ruda.

-Przecież twoja matka także była rudowłosa.

-Nie, była blondynką.

Nastała cisza. Splinter patrzył na mnie zbity z tropu.

-A więc ty o niczym nie wiesz - stwierdził. - Nie myślałem, że to ja będę musiał ci to powiedzieć. Cóż... Ci ludzie, z którymi żyłaś ... April... Jesteś adoptowanym dzieckiem Kerbiego i Clarissy.

-Co? - Ta wiadomość wybiła mnie w ziemię.

-Tak. Twoją matką była Liah, Nocna Łowczyni i moja przyjaciółka. Oddała cię pod opiekę innych ludzi by chronić cię przed twoim prawdziwym ojcem.

-Prawdziwym ojcem?

-Oroku Sakim, znanym bardziej jako Shredder. Nocny Łowca, ale z czasem odkrył, że zabijając demony może czerpać z nich energię. Nauczył się pozyskiwać krew z ofiar i oszalał. Chciał, żebyś stała się taka jak on. Ty i Liah. Ona wiedziała, że masz w sobie umiejętności Nocnej Łowczyni i że energia demonów zmieni cię w potwora, więc oddała cię Kerbiemu. Sama stoczyła walkę ze Shredderem.

-Zginęła?

-Niestety.

-Ale... Nie, to się nie dzieje. Ja powinnam pamiętać. Powinnam zauważać jakieś znaki. Cokolwiek!

-Zapewne tak było, ale najwyraźniej zablokowano ci umysł na te wspomnienia.

-Zablokowano?

-Tak. Nocnym Łowcom czasem blokuje się pamięć ze szczególnego powodu. A twój był wyjątkowy.

-To jak mam odzyskać te wspomnienia?

-Donatello będzie wiedział. Idź już. Wystarczy ci wrażeń jak na jeden dzień.

Pokiwałam głową mocno roztrzęsiona. Odwróciłam się opuszczając pomieszczenie. Rozsunęłam drzwi.
Donnie czekał na mnie, ale ja nawet na niego nie spojrzałam. Myślałam tylko o tym, co powiedział Splinter.

-I jak? - spytał Donatello podchodząc do mnie.

Nie odpowiedziałam.

-April, wszystko dobrze? - ciągnął pocierając moje ramię.

Kolana się pode mną ugięły. Gdyby nie on, upadłabym.

-April - powtórzył. - Co się dzieje?

-Moi rodzice... - Wciąż to do mnie nie docierało. -... nie są moimi rodzicami... Jestem adoptowana.

Rozpłakałam się zakrywając usta ręką.

-Już, spokojnie, ciii - powiedział przytulając mnie.

Jego uścisk był kojący i ciepły, pełen wsparcia. Mogłam tam zostać. Teraz poczułam się bezpiecznie. Naprawdę.

-Mam zablokowaną pamięć - dodałam. - Splinter mówisz, że wiesz co z tym zrobić.

Odsunął mnie unosząc moją głowę do góry. Zobaczyłam, że na jego twarzy maluje się uśmiech.

-Chodź - powiedział.

Ujął mnie za rękę ciągnąc za sobą.

-Dokąd idziemy? - spytałam.

-Do kogoś, kto zna się na na takich sprawach - odparł.

Wzruszyłam ramionami. Przeszliśmy z powrotem przez ciemny korytarz do pomieszczenia gdzie wcześniej leżałam. Mineliśmy kolejne drzwi i stanęliśmy w korytarzuw świetle lamp a żółtym kolorze.
Ściany obite drewnem. Nie znam się za bardzo na rodzajach drzew, ale to chyba był dąb. W odległości około pięciu metrów od siebie znajdowało się dziewięć drewnianych drzwi z wyżłobionymi znakami kwiatu w okręgu. Skierowaliśmy się do drugiego wejścia po lewej.
Donnie zapukał i po chwili otworzyła nam Karai. Znak na jej ramieniu pięknie odbijał się w tym świetle.

-Potrzebna nam twoja pomoc - powiedział Donatello. - Blokada umysłowa.

Karai błysnęły oczy. Westchnęła ciężko.

-Wiesz, że nie umiem jej zdjąć - rzekła. - Może to zrobić tylko ta osoba, która ją założyła.

-No i do tego jesteś nam potrzebna- wyjaśnił.

-Eee... Hello... Umiejętności kontroli umysłu to u Shinigami, pokój obok.

-Ale ty widzisz przez przedmioty. Uznaj, że jej umysł to przedmiot.

Spojrzałam na niego gniewnym wzrokiem.

-No wielkie dzięki - syknęłam.

-Jesteście słodcy - zaśmiała się Karai. - Dobra, wchodźcie. Pójdę po Shini.

Mineliśmy się w drzwiach. Czekaliśmy na nią niedługo, ale mogłam się sporo dowiedzieć o Donniem.

-Skąd wiesz, że one mi pomogą? - dociekałam.

-Bo już raz to zrobiły - odparł.

-Komu?

Zwiesił głowę głośno wydychając powietrze przez nos. Nocnym Łowcą może nie jestem, ale widzę to, co mi chcą powiedzieć. Podeszłam do niego kładąc rękę na jego ramieniu. Palcami muskałam jego znak.

-Też miałeś blokadę, prawda?- Starałam się to z niego wyciągnąć.

Nie podnosząc głowy skinął.

-Żałujesz tego? - dociekałam.

Otworzył oczy powoli kierując swój wzrok na mnie. Wtedy drzwi się uchyliły. Dziewczyny wróciły. Shini trzymała w ręku kartkę i marker.

-Siądź na łóżko - powiedziała Karai.

Dopiero teraz zauważyłam jak wygląda jej pokój. Ściany takie same jak w korytarzu. Podłoga wyłożona panelami o nieco jaśniejszym odcieniu a na nich duży na całe pomieszczenie, okrągły, ciemnobrązowy dywan. Łóżko z baldachimem w odcieniu nugatu. Pod ścianą obok wielka, drewniana szafa. Na przeciwko łóżka lustro w złotej, prostej ramie a obok niego komoda w stylu lat dwudziestych. Stały na nich dwa świeczniki. Przy łóżku nocny stolik.
Posłusznie siadłam na wyznaczonym miejscu a Karai podała mi kartkę i marker.

-Będziesz w transie, ale jeśli uda ci się, twoje ręce narysują nam to, co widzisz - powiedziała.

Kiwnęłam głową. Dziewczyny położyły na mojej głowie po jednej ręce.
Nagle... pff... Stanęłam w świetle. Widziałam rudowłosą kobietę z dzieckiem na rękach.
To ja a ta kobieta to Liah. Moja... matka. Widziałam jak Kerbi wziął mnie a potem Liah zniknęła.
Teraz widzę siebie jako pięciolatkę. Wtedy narysowałam znak. Mama... Znaczy Clarissa zaprowadzi mnie do Chinatown. Weszłyśmy do jakiegoś budynku i... i...
Czułam, że ręce mi się ruszają. Ale przed oczami stanęła mi ciemność. Nie wiem kiedy powieki mi się zamknęły. Gdy je otworzyłam, Donnie klęczał przy mnie razem z Shini i Karai.

-Co się stało? - spytałam.

-Zemdlałaś - odparła Shinigami. - To normalne.

-Ty to napisałaś.-Donnie podał mi kartkę.

Spojrzałam na nią. Zobaczyłam imię i nazwisko :

GRACE LINCOLN.

......
Ten rozdział przepisywałam trzy dni. Nie mam za bardzo czasu na wstawianie nextów, ale wykorzystuje każdą wolną chwilę by dać wam next 😉 Podarujcie mi wiec ⭐ i koma na znak, że doceniacie moje wysiłki 😉

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top