42|42
Error
Ile dzieci do kurewskiej nędzy śpią?! Normalnie bym obudził tego bachora, ale czuwają nad nim Wkurwione Mamuśki.
─ Możemy go do jasnej cholery obudzić? ─ dosłownie wysyczałem te słowa patrząc na nich w złości.
─ Nie możemy... ─ Dream dokładniej okrył kocem młodego.
─ Dzieci potrzebują dużo snu... ─ nie sądziłem, że mój nowy ziomek aż tak lubi dzieci.
─ A czy nie chcieliście wyciągnąć od niego gdzie jest Blue? ─ wyglądali na zmartwionych ─ Trzeba działać szybko, zanim zdechnie czy coś ─
─ Ale... ─
─ Co robicie? ─ do salonu weszli Killer i Dust. Jak wróciliśmy tych idiotów tu nie było, więc nie wiem co robili.
─ Niańczymy bachora. Też chcecie? ─ uśmiechnąłem się szeroko.
─ Bachora? ─ podeszli do kanapy gdzie spał mały szkielecik.
─ Wow. To tylko małe dziecko ─ Killer usiadł obok mnie na swoim fotelu.
─ Ta... Wie co to seks i nazwał mnie dupkiem ─ prychnąłem na co tamci zaczęli się śmiać.
─ A gdzie jest Horror? ─ dobrze, że Dust niczego nie próbuje, ale mógłby się nie odzywać przy Lust'ie.
─ Jeszcze nie wrócił ─ i jak za sprawą czarodziejskiej różdżki Dust-. Właśnie. Co takiego zrobił? Macie wybór odpowiedzi! Odpowiedź nr. 1! Zemdlał. Nr. 2, wybiegł z pokoju. Nr. 3 usiadł na kanapie. Wybierzcie, a dostaniecie w najbliższym czasie kolejny rozdział tego zakichanego gówna, zwanego rozdziałami. Rzecz jasna będzie to rozdział z mojej perspektywy. Pff.
─ Ym... To może zajmiemy się obudzeniem tego malucha? ─ Killer spojrzał w miejsce gdzie, przed chwilą stał Dust. Tak dokładnie. Prawidłowa odpowiedź to odpowiedź 2!
─ Nie śpię... ─ młody podniósł się i rozciągnął.
─ Zrobię ci coś do wypicia! ─ Lust wstał i wyszedł do kuchni.
─ Od kiedy nie śpisz szczylu? ─ patrzyłem mu w oczy.
─ Od samego początku. Myślicie, że jestem taki głupi, by zasnąć przy obcych mi potworach? ─ prychnął kpiąco i się uśmiechnął.
─ Jesteś bo aktualnie znajdujesz się w naszym domu ─ Killer zaśmiał się obserwując jak Dream szczelnie okrywa małego.
─ Taki był mój plan ─ wstał zakryty kocem ─ A teraz dajcie mi porozmawiać z Errorem! ─ tupnął nóżką uroczo. Zaśmiałem się.
─ On nie lubi takich gnojków jak ty mały smarku ─ wstałem i stanąłem przed nim.
─ W takim razie musi polubić bo aktualnie jest mi kimś bliskim i mam zamiar u niego zostać ─ chciało mi się paść na ziemię i zacząć śmiać jak pojebany.
─ Nigdy cie nawet nie widziałem na oczy dzieciaku! ─ nie wytrzymałem i wybuchnąłem zapełniając cały salon moim śmiechem.
─ ,,Nie widziałem"? ─ o kurwa... ─ To ty jesteś Error! ─ ym... Czemu w jego oczach pojawiły się gwiazdki?
─ Nie powiedziałeś mu? ─ Killer się zaśmiał, a Dream'a nawet nie było w salonie.
─ Mogę ci mówić wujku!? ─ od kiedy on taki radosny wobec mnie?
─ Nie. Spierdalaj ─ westchnąłem i chciałem złapać go moimi linkami, ale ten znikł.
─ Zbyt długo cię szukałem, by teraz odpuścić... ─ odwróciłem się. Siedział na MOIM fotelu.
─ Zjeżdżaj stąd! ─ warknąłem na co ten się uśmiechnął.
─ Nie zapominaj, że jestem tylko małym dzieciaczkiem! ─ zrobił oczka szczeniaczka, ale to nie powstrzymało mnie, przed złapaniem go. W tej samej chwili wydarł się głośno ─ ERROR MNIE DOTYKA!!!! ─ huh?
BANG
***
Dwa dni rozdziału nie było,
ale to z powodu szkoły XD
Dzisiaj miałam pierwszy dzień
w technikum. Mam już dwóch kolegów!
Nie jest źle, ale dziewczyny nie są zbyt
rozmowne, więc nie sądzę bym miała jakieś
nowe przyjaciółki. No cóż...
Ale tak to dzień był w miarę udany.
Jedyne co go schrzaniło to rozszerzona
fizyka XDDDDD
A wam jak minął pierwszy dzień szkoły?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top