10. Czyli jednak to wojna!
W bazie Vanessy, 4 stycznia 2035, 3:24
Oczami George'a
Po cichutku, pomalutku, raczkuje w szybie wentylacyjnym. Czuje się jak jakiś super tajny agent. To musi genialnie z boku wyglądać.
Lena- George troszkę szybciej. O 5 ochrona ma obchód.
George- Staram się, uwierz mi na słowo - odpowiedziałem mojej tajnej partnerce.
Wyjąłem kratkę wentylacyjną i spojrzałem na Lenę.
George- Poradzisz sobie? - spytałem chcąc upewnić się czy wie w co się pakuje.
Lena- Od kiedy powstała rebelia czekałam na taką misję specjalnie dla mnie, a teraz przyszedł w końcu ten czas - spojrzała na mnie z uśmiechem.
Nagle zrobiło się całkowicie ciemno i zapadła głucha cisza, co wskazywało na to, że nasi przyjaciele odcięli budynek od źródła prądu.
Lena- Będziesz tu czekać?
George- Tak, aż wrócisz. Nie śpiesz się, wszystko na spokojnie i rozważnie.
Lena- Taki miałam plan - westchnęła.
Usłyszałem ciche tupnięcie, tak jakby Lena zeskoczyła. Zakryłem dziurę kratą i położyłem się. Teraz muszę tylko czekać. Chyba zjem batona.
Oczami Leny
Zmieniłam się w jednego z dyżurujących ochroniarzy, którego zdjęcie pokazał mi Hugo, zanim weszłam z George'em do budynku. Włączyłam latarkę i zaczęłam chodzić po budynku. Mam proste zadania. Zmieniać się w wcześniej pokazane mi osoby, którymi mieli zająć się moi przyjaciele i znaleźć jakieś informacje o Shawn'ie. Bułka z masłem.
?- Jack i co masz coś?
Odwróciłam się w kierunku źródła głosu i ujrzałam mężczyznę w ubraniu ochrony. Pokręciłam głową. Wolałam nie sprawdzać czy na pewno głos też się zmienił. Już raz popełniłam ten błąd.
Oczami Nathan'a
Nathan- Wmówiliście jej, że będzie bohaterką.. A teraz może przepłacić to życiem - spojrzałem pełen nienawiści na moją siostrę. - Wysłaliście ją na pewną śmierć!
Celeste- Jest z nią George. Poradzą sobie.
Nathan- A czemu Ciebie tam nie ma? Zabiją ją!
Celeste- Nie zabiją jej. Co najwyżej aresztują.
Xian- Musiał być też ktoś kto zna cały budynek dlatego jest z nią George.
Jestem tak wściekły.. Spojrzałem na Dark'a, który właśnie wracał z kimś przerzuconym przez ramię. Za czarnowłosym zauważyłem Cameron'a trzymającego dłonie przy głowie ich ofiary. To pewnie ten facet, którego mieli uśpić.
Thomas - Mamy ochroniarza, teraz tylko czekamy na poranną zmianę - poinformował wszystkich, podchodzą bliżej z Cam'em, żeby odłożyć mężczyznę na ziemię.
Cameron- Nathan jak my daliśmy się w to wciągnąć? - nie odrywał dłoni od nieprzytomnego faceta.
Thomas- Daliście się przekonać, bo jesteście pantoflarzami i podporządkowaliście się swoim dziewczynom, które chciały nam pomóc w przeciwieństwie do was.
Nathan- Chcecie po prostu znowu zacząć wojnę, żeby wszystkich nas wybić - wycedziłem przez zaciśnięte zęby.
Crystal- Wprowadzasz nerwową atmosferę. Uspokój się lepiej, bo ochrona będzie tu naszym najmniejszym problemem. Chcą odzyskać też naszych przyjaciół i co ty tak ciągle o naszej śmierci?
Postanowiłem odpuścić na razie. Martwię się o Lenę. Nie mogę jej pomóc, jedynie odłączyłem prąd i więcej nie potrafię zrobić..
Osiem godzin później
Eliza- Jesteście nudni ile jeszcze mam was kryć? - zapytała wstając z ziemi.
Celeste- Proszę Eliza możesz jeszcze trzymać tę bańkę, aż skończymy misję?
Eliza- Niech ci będzie, ale zapłacisz mi za to! - krzyknęła, tak trochę złowieszczo..
Sabrina- Eliza nie mówi się tak - złapała ją za rękę. - Wybaczcie ostatnio za dużo filmów oglądałyśmy.
Eliza- Ale serio chcę, żeby mi zapłaciła, to nie moja wojna
Nathan- Czyli jednak to wojna!
Xian- Nat ogarnij się nikt tu nie zaczyna żadnej wojny.
Sabrina- Spokój - pisnęła cicho, a jej palce zabłyszczały na różowo.
Przestałem czuć nienawiść do wszystkich..nawet do siostry! To było jakieś takie nagłe. Nienawidziłem Celeste od moich narodzin! Jak to uczucie mogło tak szybko ulotnić się?! Czuję się nagle zagubiony. Kochałem gnębić moją siostrę i ją niszczyć psychicznie!
Eliza- Sabrina chyba przesadziłaś..
Crystal- Nie, wręcz przeciwnie. Potrzebowaliśmy zatrzymać tę spiralę nienawiści.
Thomas- Teraz będzie łatwiej skupić się na misji.
17:43
Oczami Leny
Jestem już trochę zmęczona. Odpoczywam tylko w przerwie na siusiu, nigdy jeszcze tak długo nie musiałam używać mocy, a zostało osiem godzin.
?- Ej ty! - krzyknęła starsza kobieta - Chodź pomożesz mi młodzieńcze. Muszę zabrać kilka rzeczy do archiwum.
Wreszcie uśmiechnęło się do mnie szczęście. Cudownie! Kiwnęłam głową i udałam się za kobietą prosto do jej gabinetu. Wskazała trzy kartony wypełnione segregatorami. Jeśli kręgosłup mi nie pęknie, to będzie cud. Ułożyłam pudła jedno na drugim i podniosłam. O cholecia! To waży tonę!
Starsza kobieta- Daj mi jeden karton chuderlaku - zabrała jedno z pudełek i wyszła.
Szybko musiałam ruszyć w tym samym kierunku.
Od południa martwiłam się, że nie będę mieć nawet malutkiej szansy na zdobycie jakichkolwiek informacji, a tu proszę!
Starsza kobieta- Tu je odstaw - wskazała półkę. - Nienawidzę, gdy Vanessa podrzuca mi jakieś śmieci - mruknęła pod nosem. - Teraz tak myślę, że mogłam je przejrzeć, ale spieszę się na zebranie.. Mam do Ciebie jeszcze prośbę, sprawdź tylko co może mi się przydać do badań.
Lena- Których? - zapytałam męskim głosem.
Starsza kobieta- O drzewołazach - odpowiedziała opuszczając pomieszczenie.
Oczami Cameron'a
Już zaczynamy mieć wprawę w usuwaniu ochrony, ale jednocześnie czuję rosnące zmęczenie. Współczuję Lenie i Elizie. Od nocy muszą używać mocy bez przerwy.
Celeste- Jak samopoczucie? - zapytała z uśmiechem - Jesteśmy coraz bliżej tego maratonu.
Xian- Wydaje mi się, że twój entuzjazm jest nie na miejscu.
Celeste- Mam dobre wieści od Leny. Dostała się do archiwum i została tam sama.
Nathan- A jak się czuje? - zapytał zmartwiony.
Szybko sprawdziłem za pomocą mojej mocy, w jakim stanie jest Lena. Chciałem, aby Nathan dowiedział się prawdy od osoby której ufa, a nie od Celeste, bo wiadomo jakie ma stosunki z siostrą. Ona jest w stanie zrobić wszystko byleby osiągnąć cel, zatem nie odczuje wyrzutów sumienia, jakby miała oszukać brata.
Cameron- Lena jest trochę zmęczona, ale da radę - spojrzałem na blondynkę, która śsmiechnęła się do mnie.
Celeste- Dokładnie. George zasnął, ale w każdym momencie mogę go obudzić. Kontroluję trochę ich otoczenie dzięki współpracy z Leną.
Crystal- Czemu nie mówiłaś wcześniej, że masz z nią kontakt?
Celeste- Mówiłam o tym na spotkaniu i omówieniu planu..To jest moje zadanie i dlatego to nie ja jestem na miejscu George'a.
Lili- Tak słabo uważaliście? Jestem zaskoczona, bo martwicie się czy przeżyjecie i tak dalej, a to cud, że wszyscy są cali przy waszej niekompetencji..
Oczami Leny
Zabrałam się za stos segregatorów. Czuję się jakbym wygrała główną nagrodę na loterii. Jestem sama w archiwum i mam znaleźć dokumenty do badań, a w międzyczasie bezkarnie mogę po trochu przeglądać inne papiery. Znalazłam w kartonach takie nagłówki jak: Śmierć prezydenta John'a, Kto ich zabił?, Co ukrywa córka prezydenta?, Vanessa prezydentem, Spis starych kopalni, Osoby zaginione... Postanowiłam odłożyć segregator z ostatnim nagłówkiem na bok. Domyślam się, że jest tu masa kamer, więc to byłoby głupie gdybym zaczęła bardzo zagłębiać się w treść. Kolejny segregator nosił tytuł "Trucizny". Zajrzałam do niego, a w oczy rzuciło mi się kilka zdjęć płazów i gadów. Postanowiłam również go odłożyć. Następny segregator miał wielki napis "Badania do analizy". W środku dostrzegłam kartkę z tekstem "Ulica Borga 17 - B.". B? Tutaj? Czyli ktoś wiedział, że planowaliśmy tu przyjść. On jest coraz bardziej podejrzany..
Cdn
Kocham urywać rozdziały 💕
Pytania:
1. Jak sądzicie co może stać się Lenie?
2. B mógł/mogła ją wydać?
Do następnego rozdziałuu
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top