♫︎Rozdział 10: Z Oczu Narratora♫︎

Chłopcy po próbie nie utrzymywali że sobą żadnego kontaktu. Denis za wszelką cenę chciał zapomnieć o czynach tej nocy. Nie chciał żeby Max patrzał na niego. Nie chciał również przebywać w jego towarzystwie. Czuł się po prostu nic nie wartym śmieciem. Chciał po prostu zniknąć. Sięgnął raz po żyletkę... Zrobił parę nacięć... Myślał że taki sposób będzie najlepszy, że przez swoje cierpienie odpłaci wszystkie winy... Ale czy to na pewno był dobry pomysł? Czy samookaleczanie zawsze jest wyjściem z całej sytuacji? Nie! Zawsze jest jakieś wyjścia. Ale już jest po wszystkim. Na jego ręce widnieją małe nacięcia. Z dnia na dzień czuł się coraz gorzej pod względem psychicznym.

Za to ciemno włosy opowiedział całe zajście swoim przyjaciołom. Przez te dni planował każdy najmniejszy szczegół, najbliższego wyznania na koncercie. Chciał żeby to wszystko było jak najlepiej ukazame. Z dnia na dzień zrozumiał jak bardzo zależy mu na starszym. Zrozumiał też jak bardzo go kocha i nie chce go stracić. Chwilę z nim uważał za najcenniejsze i najradośniejsze w swoim życiu.

Cieszył się z każdego spotkania z nim jak z nikim. Penny, David i Johny pomagali Maxowi wszystko przygotować. Również chcieli żeby ten dzień koncertu był cudowny dla oby dwóch chłopców. Cieszyliby się ich szczęściem gdyby się udało.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top