Nowe Dormitorium

Pov: Katsuki
   Szliśmy właśnie z Deku do szkoły. Był jak zwykle szczęśliwy z nie wiadomo czego, ale lubiłem to. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby stracił swój uśmiech. Ale nie pozwolę by go stracił. Teraz nie myśl o tym Bakugou, zajmij się lekcjami.
—Co dzisiaj będziemy robić?
—Huh? Ah, nie wiem. A co byś chciał?
—Ja też nie wiem, liczyłem na to, że będziesz miał jakiś pomysł.
—Nie wiem nie jestem zbyt kreatywny. - Przyznałem.
—Może teraz to ja zabiorę cię na gofry?
—W sumie to.. Czemu by nie? Dobry pomysł.
—Czyli od razu po szkole tak?
—Oczywiście że tak, na co będziemy czekać?
—Jej! - Uśmiechnął się szeroko.
  Kuźwa.. Zakochałem się w jego uśmiechu.. I chyba w nim też..
—O, już jesteśmy pod salą? Zagapiłem się..
—Ja też Deku. Ale chodźmy już, bo się nauczyciel zaraz obudzi. - Przepuściłem Deku w drzwiach i wszedłem za nim do klasy. Akurat gdy usiedliśmy w ławkach, obudził się pan sztywne szmaty.
   —Witam dzieciaki. Chciałem powiedzieć, że zbudowano nowe dormitorium. Dzisiaj dobiorę wam osobę, z którą będziecie dzielić pokój. Także na tablicy wyświetli wam się lista i róbcie sobie co chcecie, bo to godzina wychowawcza.
   Zacząłem szukać mojego imienia na tablicy no i... KURWA MAĆ MIESZANIEC?! NIE NO DLACZEGO! Dobra.. Z kim będzie Deku.. KUŹWA URASZMATA. GORZEJ BYĆ NIE MOŻE.
  Popatrzyłem na Deku i on na mnie. Nasz plan z Togą chyba nawalił. No to dupa..

Po lekcjach

—Nie wierzę że będę z mieszańcem w pokoju przez tyle czasu! - Krzyknąłem do brokuła.

Ja będę z Uraraką!
—Czyli że nasz plan z Togą chyba poszedł się walić.. ?
—Chyba tak..
—No ale co zrobisz jak nic nie zrobisz. Trzeba jakoś przeżyć.. O MÓJ BOŻE A JAK TY SIĘ ZAKOCHASZ W URASZMACIE A JA W MIESZAŃCU!?!?!?
—NAWET TAK NIE MÓW KACCHAN! - Zaczęliśmy oboje histeryzować.
—ZABIJ MNIE!
—TY MNIE TEŻ
—SKOCZMY Z DACHU!
—PODWÓJNE SAMOBÓJSTWO TAKIE O JAKIM MARZYŁ DAZAI
—TAK, DOBRY POMYSŁ!
—Dobra może nie panikujmy Kacchan.. Z resztą ty i Todoroki-kun? - Próbował się opanować.
—Racja.. Za żadne pieniądze nie byłbym z nim razem. - Bo kocham tylko ciebie Deku..
—A ja z Uraraką. Nie wyobrażam sobie tego. Lecz musi być jakiś sposób, by zamienić się pokojami. Mógłbym mieć pokój z każdą inną osobą!
—Tak samo, wszyscy tylko nie Uraszmata i Mieszaniec.
—Tak wracając, jakie chcesz gofry?
—Uhm.. Te twoje ulubione.
—Ja też biorę! Dzisiaj ja stawiam, więc nie będę ci dłużny. - Jesteś dłużny za kradzież mojego serca...
—W porządku. Ja zajmę nam stolik. - Odparłem.
—Okej!
   Bakugou chłopie co się z tobą dzieje?! Mówię jak jakiś zakochany! Na szczęście mówię tak w myśli a nie na głos..
   Usiadłem przy stoliku dla dwoje i schowałem twarz w rękach. Chyba naprawdę się w nim zakochałem.. Ale nie wiem, czy mogę to zaakceptować, i czy Deku to zaakceptuje. Może jest Hetero? Ale raczej nie. Przecież obrzydza go Uraraka. Może jest biseksualny? Muszę go kiedyś zapytać.. Chociaż lepiej nie, bo jeszcze on się mnie zapyta to samo. Co jak powie że jest hetero a ja będę musiał mu powiedzieć że jestem gejem? Chociaż jest tolerancyjny.. W końcu Uraszmata i Toga.. No.. Homofobia odpada.
—Jestem Kacchan! Proszę!
—U-uh.. Dzięki Deku. - Powiedziałem zdezorientowany
—Nie ma za co! A teraz jedzmy.
—W porządku.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #bakudeku