Prolog
Na chwilę zasłuchałam się w szum wiatru. Usłyszałam chlapanie. Gdy odwróciłam się w stronę Vanessy, widziałam tylko rękę nad wodą. Nie zdążyłam jej chwycić. Do moich uszu doszedł cichy, stłumiony krzyk. Nerwowo zaczęłam szukać przyjaciółki. Na marne.
Zaginęła.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top