Wędrówka.

Przyjrzało mi się słońce, gdy szłam samotną drogą

i przyjrzał mi się księżyc, gdy zapadła noc.

Przyjrzały mi się gwiazdy, pytałam czy pomogą,

lecz one tylko dały Ziemi w groszki koc.

Szumiały złote drzewa, gdy błądziłam w lesie,

szumiały: idzie zima, schroń się szybko, schroń...

Lecz gdy wyszłam z kniei, tam gdzie piasek niesie

-na pustynię wielką, wiatr gonił, śpiewał: goń!

Ścigać więc zaczęłam swój cień wielki, ciemnozłoty;

czasem był przede mną, czasem za i pod.

Wnet uciekłam wiatrowi, schroniłam się u groty,

lecz wiatr znalazł mnie i wyprowadził stąd.

Zaniósł mnie na skrzydłach (przyjemnie się leciało)

na szczyt góry wysokiej, wyższej niż leci ptak,

pokazał gdzie się śniło, pokazał, gdzie kochało:

pokazał całe życie i klepnął lekko w bark.


Powiedział: wiersz ostatni piszesz, umierając,

i wiersz najpiękniejszy, choć nieznany jest;

przepełnia go prawda, prawdę życia znając,

stworzysz zaraz swój najpiękniejszy wiersz

.....................

kompozycja leżyyy ;__;

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top