gość

Różni są ludzie, kiedy puka ktoś do drzwi ich mieszkania:

jedni udają, że nikogo nie ma w domu;
czasem nawet krzyczą
- nikogo nie ma!

drudzy pytają
- kto tam?
- to ja
i otwierają;

inni otwierają od razu, bez zastanowienia,
a przecież to może być zbir albo ciotka Cecylia;

jeszcze inni otwierają, wpuszczają...
a gdy ktoś wchodzi im z butami do mieszkania i zagląda do lodówki
- do (nie) widzenia!

Teraz ty - słyszysz? - ktoś puka...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top