#15 >> Nigdy więcej.!
Julia POV
Naga.. Zraniona.. Wykorzystana.. Porzucona.. Właśnie tak się czuje.. Zgwałcili i porzucili.. Nie zostawili mnie nawet w tej jebanej fabryce tylko porzucili mnie obok w lesie..!
-Julia?! Julia?! Skarbie gdzie jesteś?! - czy.. Czy to Paweł.. Próbuje krzyknąć, ale mi nie wyszło.. Słyszałam jakieś kroki, ale nikogo nie zobaczyłam.. Powieki stały się takie ciężke.. Po chwili zrobiło się ciemno.. A, a dalej nic nie pamiętam...
Paweł POV
-Julia?! Julia?! Skarbie gdzie ty jesteś?! - wołałem ją ile sił, ale nic.. Zero! -Paweł przepraszam to moja wina.. - obwiniał się Kacper.
-Chłopie to nie twoja wina.. Ale zrób coą dla mnie i idź zobacz w tym lasku ja ide zobaczyć do tej jebanej fabryki.. - jak powiedziałem tak zrobił. Stary dobry rudy zawsze pomaga. Po chwili usłyszałem kroki wyszłem przed fabrykę i zobaczyłem tam Kacpra, który na rękach miał moją księżniczke.
-Boże Kacper jak ja ci dziękuje!
-Nie masz za co. Julia to taka moja młodsza siostra.. Dla niej wszystko - uśmiechnął się i ruszył w stronę samochodu, a ja po chwili przyłączyłem się do niego. Położyliśmy Julię na tyłach i okryliśmy 4 kocami. Po 30 minutach byliśmy w domu Kacpra jako iż do niego było najbliżej. Postanowiliśmy, że on zostanie tutaj z Julią a ja pojade do niej do domu po jakieś rzeczy.
Kacper POV
Gdy Paweł pojechał po rzeczy dla Julii postanowiłem zrobić nam wszystkim gorącą herbatę, zwłaszcza że Julii się przyda. Kiedy byłem w kuchni usłyszałem głos.. To Julia, obudziła się.
-Ka-Kacper?
-Tak aniołku. Jak się czujesz?
-Lepiej.. A gdzie jest Paweł?
-Pojechał ci po ubrania. Poczekaj tu chwilę przyniose ci herbatę. Biedna.. Taka bezbronna nic nie mogła zrobić. Zaniosłem herbatę Julii i usiadłem obok niej. Ta zapytała się gdzie leżała i jak długo. Ja oczywiście powiedziałem tylko tyle co wiedziałe.
-Dziękuje bracie.. - słabo się uśmiechnęła i przytuliła. Ahh moja siostrzyczka.
Julia POV
Byłam taka wdzięczna Kacprowi i Pawłowi. Oni mnie urarowali. Moi kochani rycerze. Niedługo po tym jak skończyłam gadać z rudzielcem przyjechał mój książe.
-Julia! - krzyknął i podbiegł do mnie. Podniósł mnie i zaczął kręcić.
-Tak też cię kocham, ale chciałabym ci przypomnieć że NIC na sobie nie mam. - podkreśliłam słowo nic i podbiegłam do torby po ubrania. Pobiegłam do łazienki aby trochę się ogarnąć. Musze wam powiedzieć iż Pawełek nie ma złego gustu. Wybrał mi
to i przywiózł szczotkę i gumki. Postanowiłam uczeaać włosy w luźnego kucyka. Gdy byłam gotowa zeszłam ba dół do chłopaków.
-Powiem ci skarbie, że nie masz złego gustu - zaśmiałam się podeszłam do niego i złożyłam mu czułego całusa na policzku. Szczerze nie mam teraz ochoty na bliższe stosunki.. Nawet z Pawłem.. Brzydze się sobą..
-Chłopcy.. Jeszcze raz wam dziękuje! - łza zakręciła mi się w oku.. Ale to nie była łza smutku.. To była łza szczęścia..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top