#14 >> Coś za coś..

Julia POV

Następnego dnia obudziłam się sama. Przypomniało mi się, że Paweł pojechał powiadomić o wszystkim rodziców Kacpra i powiedział, że jak bedzie wracał to bedzie późno, a nie chce mnie budzić więc dzisiaj spał u siebie. Próbowałam wstać, ale strasznie bolała mnie głowa, a oczy szczypały od płaczu. Po 20 minutach postanowiłam jednak wstać. Poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro... O mój boże?! Jak ja wyglądam?! Postanowiłam wziąść szybki prysznic. Po skończonym prysznicu owinęłam ciało w ręcznik, wysuszyłam włosy i wróciłam do pokoju. Było dzisiaj bardzo gorąco wię postanowiłam ubrać się w to:

i postanowiłam zrobić dzisiaj dwa warkocze. Gdy byłam gotowa zeszłam na dół do kuchnia i nalałam sobie wody do szklanki.. Nie mam ochoty na nic.. Usiadłam na kanapę i zastanawiałam się co ja moge zrobić.. Kacper musi do nas wrócić.. Mam już dosyć czekania, biorę sprawy w swoje ręce! Ubrałam buty, schowałam telefon do kieszeni, zamknęłam dom i nie dzwoniąc do Pawła poszłam szukać Kacpra. Postanowiłam najpierw sprawdzić miejsce, w którym go porwali... Po 15 minutach byłam na miejscu. W oddali zauważyłam telefon. To był telefon Kacpra! Jeszcze dalej był jego... but?! Nic nie rozumiem.. Nie daleko tego miejsca zauważyłam opustoszałą, zniszczoną kamienice. Boje się, ale musze tam iść, dla Kacpra. Otworzyłam drzwi, weszłam do środka. Z piwnicy wydobywały się różne śmiechy i dziwne rozmowy. Postanowiłam zejść na dół. Zza ściany zauważyłam Kacpra.. Był przywiązany do krzesła.. Chciałam być jak najciszej, ale jak na złość wpadłam w wiadro i spadłam.
-Proszę, proszę jaka ładna dziunia.
-Zostaw mnie! - próbowałam się wyrwać, ale szczersz.. marne szanse.
-Julia! - krzyknął Kacper.
-Zostaw ją obleśny menelu!
-Zamknij ten ryj! - podszedł do nigo drugi i uderzył go w twarz.
-Zostawcie go! Wypuśćcie go! - krzyczałam, wierciłam się.
-Przestań mała ździro! Mam dla ciebie propozycję.. Wypuścimy go, ale za to ty zostaniesz z nami.
-Julia nie zgadzaj się słyszysz! Nie zgadzaj się! - krzyczał Kacper, ale nie posłuchałam go..
-Tak.. Dobrze.. Tylko wypuśćcie go.. Prosze.. - w tym momencie łzy zaczęły mi się lać strumieniami.. Jeden z tych obleśnych typów wypuścił Kacpra i kazał mu spieprzać, a mnie spakowali do samochodu.. Boje się tak cholernie się boję..! Usłyszałam, że jedziemy gdzieś pod Toruń do jakiejś opuszczonej fabryki. Przypomniało mi się, że mam telefon. Postanowiłam napisać sms'a do Pawła. Nagle się zatrzymaliśmy, szybko wyłączyłam telefon schowałam do kieszeni i udawałam, że śpię.. Szczerze.. Mam nadzieje że mój Paweł mnie znajdzie..

Kacper POV

Boże co ona zrobiła.?! Kurwa jeszcze nie mam telefonu! Na szczęście niedaleko mieszka Paweł. Musze go o wszystkim powiadomić!

*30 minut później*
Byłem już przed domem Pawła i zauważyłem go na balkonie.
-Paweł! Kurwa Paweł!
-Kacper?!
-Nie kurwa święta Józefa.. Tak to ja! Słuchaj mnie Julia jest w niebezpieczeństwie!

Paweł POV

Gdy to usłyszałem od razu zbiegłem do rudego.
-Jak to kurwa w niebezpieczeństwie?!
-No tak zamieniła się! Ja albo ona.. Miała wybrać!
-Kurwa Kacper!
-Ni drzyj się na mnie! Nie chciałem tego ale ona mnie nie słuchała!
-Poczekaj.. Czyli.. Mogę jej już nigdy nie zobaczyć?! Kurwa nie! Nie, nie, nie! - w tym momencie w kieszeni spodni zawibrował mi telefon.
-Kacper.. Julia napisała!

₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪
Hej miśki jest rozdział! Troche się pomieszało, ale starałam się, żeby jakoś to wyszło😊. Mam nadzieje że jest okey💎.

~Ajm Autorka💁💁

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top