2.

Luke: Jak Ci idzie nauka?

Mówiłam już, że ten chłopak mnie irytuje?

Ja: Świetnie, gdyby nie jeden natręt, który ciągle do mnie pisze.

Luke: Który to? To ja już mu przemówie do rozsądku

Ja: Wątpię czy to będzie możliwe ;)

Luke: Już rozumiem, chodzi o mnie...

Ja: Brawo Scherlocku

Luke: Ale nie musisz być taka niemiła :(

Ja: Ja? Niemiła? No coś ty..

Luke: Nie musiałaś...

Ja: Mogę się uczyć w końcu!? Czy nadal będziesz mnie nękał?

Luke: Ehh no dobrze. Ucz się, ale za godzinę napiszę.

I tak oto pozbyłam się go na godzinę. Nareszcie mogę się uczyć, ale jedno pytanie ciągle chodzi mi po głowie- czego on ode mnie chce? Niby pisał, że chce się zaprzyjaźnić, ale kto chciałby się ze mną zadawać? Nie mam fajnego życia jak już wiecie i pewnie on też to wie, właśnie, on- ciekawe jak wygląda, mówił, że chodzimy razem do szkoły więc pewnie go widziałam oby nie był jednym z tych popularsów... jak ja ich nie lubię. Myślą, że są lepsi bo rodzice mają dużo kasy, ale za to brakuje im piątej klepki. Wiem o nich tylko tyle, że lubią się znęcać nad słabszymi, nade mną też się zanęcają, bo jestem sobą i nieudaje kogoś kim nie jestem, tak jak oni. I tak zamiast się uczyć to przez całą godzinę myślałam o tym chłopaku.

Luke: Godzina minęła :)

Ja: Ta.. no i co?

Luke: No i to, że już nie musisz się uczyć i możemy popisać.

Ja: Tyle, że ja nie chcę z Tobą pisać.

Luke: Dlaczego? Uraziłem Cię?

Ja: Po prostu nie mam ochoty.

Luke: Coś się stało?

Ja: Nie udawaj że Cię to obchodzi.

Luke: Nie udaje, chciałbym wiedzieć co takiego się stało.

Ja: Nie łudź się, że Ci będę mówiła o swoim życiu..

Luke: Chcę Cię poznać Hope.

Ja: To mało o mnie wiesz?

Luke: Wiem o Tobie dużo, ale chciałbym wiedzieć więcej

Ja: Nie jestem ciekawą osobą.

Luke: Pieprzysz głupoty. Każdy jest ciekawy.

~*~

I tym sposobem mamy drugi
rozdział :D postaram się rozdziały pojawiały się co dwa dni.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top