11.
-Wiec chciałem Ci powiedzieć, że przepraszam Cię bardzo za to wszystko, co kiedykolwiek Ci zrobiłem. Kiedy jakiś tydzień temu, po tym jak znowu obrażaliśmy i tyraliśmy Cię, gdy zobaczyłem jak płaczesz w kącie koło śmietników zrobiło mi się strasznie przykro. Chciałem to wszystko naprawić. Nie chciałem, abyś przeze mnie płakała. Może głupie przepraszam nie wystarczy, ale wiedz, że pierwszy raz kogokolwiek przepraszam. Nie mogłem na Ciebie patrzeć w takim stanie.
- A, okey, czyli teraz jest spoko, ale jak będziesz ze swoimi kumplami to będzie to samo. Nie musiałeś się tak wysilać.
- Jeju, wybacz mi. Naprawdę się zmienię.- Naprawdę było mi przykro z tego powodu.
- Ta fajnie, a tak w ogóle to, która jest godzina?
- Jest.. 16:20 a co?
- Mieliśmy iść na godzinę, a to przeobraziło się w kilkanaście godzin.- co??? Aż tak długo chodziliśmy po tej plaży?
- Przepraszam. Jak zwykle wszystko schrzaniłem.
- Spoko, ale mam do Ciebie prośbę.
- Jaką?
- Wyprowadź mnie z tego lasu.
- Eh, no dobrze.
*Hope POV*
Widziałam, że chłopak chciał, abym jeszcze spędziła z nim trochę czasu lecz ja wiedziałam, że opiekun będzie wściekły. Szczerze to bałam się wracać do domu dziecka, ale wiem, że jak będę przedłużać mój powrót to będzie jeszcze gorzej.
- Coś się stało? - spytała po chwili Lou.
- Wszystko w porządku.
- Nie jestem do końca o tym przekonany, ale jak chcesz.
- Przepraszam, ale po raz pierwszy byłam na wagarach, a jeśli Pani Anderson zadzwoniła do mojego
o.. ojca to będę miała przerąbane.- Nie chcmu mówić, że jestem z domu dziecka. Wiedzą o tym tylko nauczyciele i niech tak zostanie.
- Um, no okey.
Gdy zbliżaliśmy się do ulicy, na której znajduje się sierociniec powiedziałam, że nie chcę aby mój "ojciec" widział mnie z jakimś chłopakiem i żebyśmy się tutaj rozstali. Chłopak niechętnie się na to zgodził. Było strasznie niezręcznie podczas pożegnania, bo nie wiedzieliśmy jak się pożegnać, ale ostatecznie Lou mnie przytulił. Na początku byłam zaskoczona ruchem chłopaka lecz po chwili oddałam uścisk. Powiedzieliśmy krótkie "pa" i rozeszliśmy się do domów.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top