46

Podoba wam się ta książka? Wypowiedzcie się na jej temat bo jestem mega ciekawa a wasze zdanie jest dla mnie bardzo ważne🥰

~~~~

-Witaj piękna Chorwacjo! -krzyknął po raz kolejny Louis.

-Powtarzasz się wiesz? -powiedziałam zirytowana tylko dlatego że krzyknął dosłownie obok mojego ucha.

-Powtarzasz się wiesz? -powtórzył po mnie próbując naśladować mój głos i wywrócił oczami.

-Jak z dziećmi -skomentował Niall -Dobra kochani a teraz tak na poważnie. Każdy wie z kim ma pokój więc proponuję się w końcu do nich udać i ogarnąć bo nie wiem czy wiecie ale uniemożliwiamy wejście do hotelu.

-O kurde faktycznie -zaśmiał się Louis.

-Poddaje się -westchnął - Kattie idziemy -skierował swoje słowa do dziewczyny.

-Czekajcie idę z wami! -krzyknęłam i chwyciłam za rączkę od sporej wielkości walizki i biegiem udałam się za nimi do windy.

Niech reszta robi co chcę. Ja chcę mieć to wszytko za sobą więc wsiadłam jako ostatnia do windy i kliknęłam odpowiednie piętro.

-Wiesz, że jeśli coś się będzie działo to możemy zamienić się pokojami i Niall będzie z Harrym? -zwróciła się do mnie Kattie kładąc swoją dłoń na moje ramię.

Potarła je pokrzepiająco z uśmiechem dodającym otuchy, której teraz niezmiernie potrzebowałam.

-Spokojnie dam radę -odwzajemniłam jej uśmiech.

Po chwili usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwierania drzwi windy, więc wyszłam na korytarz gdzie poczekałam za Kattie oraz Niallem.

5 minut później byliśmy w naszym apartamencie, który robił nie małe wrażenie.

Ledwo weszliśmy a mogliśmy już zobaczyć sporą część czarnej wielkiej kanapy. Kawałek od drzwi wejściowych, po lewej stronie znajdowały się drzwi do pierwszej sypialni, którą zarezerwowała już Kattie dla siebie i Nialla. Po prawej była dość długa ściana z obrazami dzięki czemu tworzył się korytarz. Idąc dalej w głąb faktycznie był przestronny salon zachowany w odcieniach czerni, bieli oraz szarości. Zaraz obok był stół jadalniany oraz kuchnia w tych samych kolorach. Wszystko w jednym pomieszczeniu. Niby śmiesznie ale i też elegancko. A szczególnie pomysłowo.

Jednak mój wzrok szybko wychwycił drzwi w prawym rogu zaraz jak kończyła się kuchnia.

Moja szczęka zacisnęła się tak samo jak ręka na rączce walizki.

To tam spędzę najbliższe 2 tygodnie i to w dodatku nie sama.

Westchnęłam cicho, ruszając naprzód i otwierając drzwi od sypialni. I to, że sypialnia była piękna wcale mnie nie zdziwiło. Meble były głównie białe, natomiast ściany biało-szare. I niby nic w tym nadzwyczajnego lecz duży klimat dawały drobne jasno różowe rzeczy oraz pościel na dość sporej wielkości łóżku.

Jednak całym niesamowitym wykończeniem był balkon po prawej stronie niedaleko drzwi od łazienki jak i tych od otwarcia pokoju.

Czarne ładne barierki oraz duże balkonowe okno w tym samym kolorze. To było coś pięknego. Zdecydowanie godne do opublikowania na tumblerze, pintereście jak i instagramie.

I jeszcze te widoki.

Okej, mogę umierać.

-Przepięknie tu jest -usłyszałam za sobą i naprawdę myślałam, że w tym momencie umarłam.

Jednak tak się nie stało.

A szkoda.

-Mhmm, cudowne -mruknęłam nawet się nie odwracając.

Wzięłam szybko swoją walizkę i podeszłam z nią do szafy.

Kiedy będzie widział że jestem zajęta to chyba nie będzie nic mówił.

Przynajmniej mam taką nadzieję.

~~~

Siedziałam na balkonie uważnie skanując każdy detal tych pięknych widoków i mimo tego, że patrze na to już dobre trzydzieści minut i tak jestem pełna zachwytu.

Jednakże odwróciłam wzrok i spojrzałam na w połowie wypełnioną papierosami paczkę. Wyciągnęłam jednego od razu go odpalając. Nie pamiętam nawet który to z kolei.

Czwarty?

Szósty?

A może dziewiąty?

Zgubiłam rachubę będąc w połowie.

Przyciągnęłam swoje nogi do klatki piersiowej i położyłam głowę na kolana. Jednym ruchem ręki przyłożyłam papierosa do ust i zaciągnęłam się wydmuchując po chwili dym.

Przez resztę dzisiejszego a w zasadzie wczorajszego dnia, bo było przed pierwszą w nocy, wszyscy ogarniali swoje torby i pokoje a później wspólnie zwiedzaliśmy hotel i sprawdzaliśmy co gdzie jest.

I o dziwo, kiedy zajęłam się wykładaniem ciuchów do szafy i niektórzych rzeczy do łazienki, Harry kompletnie się nie odezwał za co dziękowałam mu w duchu.

-Podobno 1 papieros skraca życie o około 7 minut -wzdrygnęłam się na głos bruneta.

Kompletnie się tego nie spodziewałam i chyba już mu nie dziękuję.

-Możliwe -mruknęłam ponownie się zaciągając.

-Już późno -westchnął -wejdź do środka bo noce nie są aż tak ciepłe, szczególnie kiedy siedzisz w krótkich spodenkach i bluzce od piżamy.

-Ohh, nie udawaj że się martwisz -prychnęłam i zgasiłam kolejnego kiepa w popielniczce.

-Nie muszę bo tak jest -oznajmił.

Zacisnęłam szczękę i wstałam ze swojego miejsca. Odwróciłam się w stronę chłopaka i po zeskanowaniu jego sylwetki odważyłam się spojrzeć w jego oczy, które już wpatrywały się w moje.

-Dlaczego nie śpisz? -spytałam nawet nie wiem po co.

-Chciałem sprawdzić czy wszystko z Tobą w porządku -wzruszył ramionami.

-Wszystko dobrze. Możesz iść spać.

-Jeśli ty też pójdziesz.

-Harry... -zaczęłam.

-Nie zaczynaj Mad. Po prostu wejdź do środka -wtrącił natychmiast.

-Po co? Przyjdę kiedy będę miała na to ochotę.

Mój ton był strasznie beznamiętny i sama byłam przerażona swoim aktualnym stanem psychicznym.

-Nie zdziwię się jeśli byś spała na tym pieprzonym balkonie po tej chorej akcji z Ashley.

Otworzyłam szerzej oczy przez imię, które wypłynęło z jego ust.

-Po jebanej akcji na którą się nie zgadzałem Mad. Ja do kurwy tego nie chci...

-Wejdę do środka -przerwałam mu odwracając od razu swój wzrok.

-Mad..

-Harry proszę cię przestań. Idę spać -westchnęłam i ruszyłam do środka wymijając bruneta.

Podeszłam od razu do łóżka i weszłam pod kołdrę. Słyszałam przez dobre dziesięć minut jak chłopak krząta się po pokoju aż sam wszedł pod miękką kołdrę.

I będąc już w fazie półsnu poczułam silną rękę przerzuconą przez moje ciało. Sekundę później moje plecy spotkały się z torsem chłopaka a miejsca w której była odkryta moja skóra i spotkała się z jego wręcz mnie paliła.

Mimo tego nie rozbudziłam się a wręcz przeciwnie. Przez bijące od niego ciepło zrobiłam się jeszcze bardziej senna i może byłam głupia ale właśnie tego mi brakowało, dlatego zamiast się odsunąć wtuliłam się jeszcze bardziej w chłopaka udając że śpię.

I chciałam tak już po prostu zostać.

Zostać w ramionach w których czułam się bezpiecznie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top