77
Rozdział o treści erotycznej 🔞🚫
~ Harry's P.O.V ~
Z ciężkim oddechem przemierzałem boisko jak najszybciej, dokańczając niemalże każdą rozpoczętą akcję do końca. Nie czułem płuc, gorąc palił całe moje ciało, a moje ręce i nogi przypominały makaron. Odrobiliśmy prawie wszystkie punkty, jakie straciliśmy. Jedno przyłożenie i niespełna minuta dzieliła nas od zwycięstwa. Tak niewiele, a jednocześnie wiele.
- Panowie, ostatnia akcja! - krzyknąłem do swojej drużyny, gdy na zegar pokazywał już mniej, niż dwadzieścia sekund. Wykorzystując swoje ostatnie się, by wybiec jak najbardziej do przodu i przyjąć piłkę z lewego skrzydła od Caleb'a.
Pognałem prosto przed siebie, wyrywając się po drodze dwóm przeciwnikom. Czułem na sobie wzrok wszystkich. Dosłownie.
Lecz spojrzenie i obecność mojej Leilii dodawało mi napędu.
Czułem, jak magicznym sposobem przyśpieszam jeszcze bardziej. Tak jak obiecałem - to była piłka dla Leili.
Porządnie się zamachnąłem i wyrzuciłem piłkę daleko przed siebie.
Jednocześnie kończąc ten cholerny mecz.
***
Echo wrzasków kibiców naszej drużyny długo było w moich uszach po meczu. W końcu wygraliśmy. Tylko o to chodziło.
Czułem się z tym zajebiście.
- Mówiłem, że Styles się weźmie w garść! Wystarczyła tylko Leila! – powiedział Caleb, dumny z siebie. Kurwa, jestem mu wdzięczny, bo za pewne gdyby nie on, przegralibyśmy.
- Stary, nawet nie wiesz jaki...
- Wiem, wiem, no problemo, jesteś dla mnie jak brat – machnął ręką. – Teraz trzeba to oblać!
- Oj tak, potrzebuje kielicha wódy.
Albo nawet więcej.
***
- Cześć maleńka – mruknął do ucha Leili, gdy wyszedłem z szatni i objąłem ją od tyłu. Zadrżała delikatnie i odwróciła się do mnie przodem.
- Gratulację kapitanie – odparła z promiennym uśmiechem. Robiło mi się ciepło na sercu znowu widząc ją uśmiechniętą, szczęśliwą i radosną. I znów była przy mnie. – Najlepszy mecz w całym sezonie.
- Dzięki – uśmiechnąłem się lekko. - Ostatnia piłka była dla Ciebie – rzekłem, obejmując ją jednym ramieniem.
- Wiem, bo wygrana – puściła mi oczko.
Moja mała zadziora.
- Jakaś mała nagroda chyba mi się należy – stwierdziłem, przygryzając dolną wargę. Zauważyłem w jej oczach iskierkę tajemniczości. Uwielbiałem to w niej.
- Poczekaj, aż będziemy sami – szepnęła, uśmiechając się złośliwie.
A mi w tym momencie już stanął.
***
- Jest i nasz kapitan! – krzyknął Tom, gdy zajechaliśmy pod dom Caleb'a, w którym odbywała się zwycięska impreza. – Wysiadaj, mamy alkohol!
- Powoli, stary – zaśmiałem się i wysiadłem z auta, by następnie obejść je i otworzyć drzwi Leili.
- Cóż za gentleman – pochwaliła mnie, zgrabnie wstając i opuszczając pojazd. Mój wzrok dłużej zatrzymał się na jej cyckach, wyeksponowanych przez duży dekolt jej „koszulki". W tym samym momencie, gdy na mnie spojrzała, również to zrobiłem. Ale widziałem, że mnie przyłapała. – Chyba jednak nie.
- Znasz mnie – powiedziałem, przyciągając ja do siebie. Przylgnęła do mnie całym ciałem i z pewnością poczuła, jak podniecony jestem. Zauważyłem, że wciągnęła gwałtownie powietrze. To powiększyło mój uśmiech.
- Czyżby ktoś dawno nie pieprzył? – zapytała retorycznie i otarła się o moje wybrzuszenie dyskretnie. Z trudem powstrzymałem się od syknięcia.
- Zrób tak jeszcze raz, a zarzucę Cię przez ramię, zaniosę do pierwszego lepszego pomieszczenia i wypieprzę tak mocno, że moje imię będzie słychać w całym domu – warknąłem. Leila zadrżała w moich ramionach.
- Brzmi interesująco.
Kto podmienił mi Leilę?
- Czuję, że chyba dogadamy się w tej kwestii – odparłem niskim głosem.
- Ja też.
***
Po znalezieniu pierwszego lepszego wolnego pomieszczenia, wepchnąłem do niego Leilę i zamknąłem za sobą drzwi, by nikt nam nie przeszkodził. Gdy to uczyniłem, dokładnie obserwując moją narzeczoną, podszedłem do niej i namiętnie pocałowałem, zabierając się od razu do rzeczy. Mogło to zabrzmieć samolubnie, ale potrzebowałem uwolnienia. Leila chyba też, bo łapczywie pochłaniała moje wargi swoimi. Nie poznawałem jej. Była... taka pewna siebie, pewna swoich ruchów i poczynań... w ogóle była inna.
- Jesteś taka gorąca – wymruczałem w jej usta i zdjąłem jej koszulkę, rzucając na ziemię. Leila spojrzała na mnie z uśmiechem i zrobiła to samo z moim T-Shirtem. Przebiegła dłońmi po mojej klatce, pozostawiając za sobą ślady ognia pełnego pożądania. Pchnąłem Leilę z dzikim uśmiechem na łóżko, które po mojej weryfikacji, okazało się Caleb'a. – Powiem później, żeby lepiej wyprał tą kołdrę – stwierdziłem, patrząc jak Leila przemieszcza się na sam środek łóżka. Nawet wtedy była seksowna.
- Chodź do mnie – szepnęła, przerzucając flirciarsko swoje włosy na drugie ramię. Z szybkością niczym u wampira, znalazłem się między jej nogami i ponownie złączyłem nasze wargi, trzymając dłonie na jej krągłych biodrach. Jej drobne dłonie chwyciły moje ramiona i wbiła w nie palce. Splątując nasze języki, przeniosłem dłonie na zapięcie jej spodni. Nie przerywając pocałunku, pozbyłem się jej dolnego odzienia, patrząc na jej boskie ciało. Było idealne. Umięśnione, zgrabne i kurwa, jeszcze bardziej idealne.
- Kocham Cię, Leila, na zawsze – powiedziałem, patrząc w jej ciało. Leila uśmiechnęła się lekko.
- Ja mocniej... na zawsze – odparła miękko. Nie mogąc się powstrzymać, przyciągnąłem ją do siebie, pozbywając jej bielizny, która stała mi na przeszkodzie. Bez wahania włożyłem dłoń między jej nogi i zacząłem naciskać delikatnie na jej wrażliwe miejsce. Leila jęknęła mi w usta, a jej oddech przyśpieszył.
- Jesteś taka mokra, mała – powiedziałem, gdy pieściłem jej łechtaczkę okrężnymi ruchami. Leila wygięła się w łuk, wypychając biodra w moją stronę. Pragnęła mojego dotyku i to mi się podobało.
Mojemu kutasowi już mniej, bo był zajebiście twardy.
- Jesteś dla mnie gotowa, skarbie? – zapytałem, wkładając w nią dwa palce. Leila stęknęła głośno i skinęła głową.
To mi wystarczyło.
Położyłem ją na plecach, a ja zacząłem się rozbierać. Przez ten czas Leila nawet na moment nie spuściła ze mnie wzroku. Wyjąłem z tylnej kieszeni prezerwatywę i położyłem tuż obok nas, abym mógł pozbyć się wszystkiego, co miałem na sobie.
- Zawsze nosisz gumki przy sobie? – spytała cicho, zachrypniętym głosem.
- Nigdy nie wiem, kiedy moja kobieta zechce seksu – uśmiechnąłem się, rozdzielając jej nogi. Chwyciłem opakowanie z kondomem i rozdarłem je zębami, by następnie szybko założyć jej zawartość na swojego członka. Pochyliłem się nad Leilą, która niepewnie zerknęła w dół. No tak, wszystko było dla niej nowością. Krok po kroku. Nadstawiłem penisa przed jej wejście, delikatnie pocierając je główką. Po ciele Leili przeszedł dreszcz, a zębami przygryzła dolną wargę. Nawet nie wiedziała, jak bardzo seksowna była gdy to robiła. Po chwili nacierania, wbiłem się w nią gwałtownie, zaskakując ją. Leila zachłysnęła się powietrzem i napięła, zarzucając ręce na moją szyję. Poruszyłem się w niej i od razu poczułem się jak w niebie. – Boże, kochanie, oszaleję kiedyś przez Ciebie – sapnąłem, przyśpieszając od razu wiedząc, że Leili będzie dobrze z takim tempem. Leila sapała mi do ucha, gdy miałem schowaną twarz w jej dekolcie i ssałem jej twarde sutki. Wiedziałem, co podoba się dziewczynom, jakkolwiek to brzmi. Lecz oglądanie Leili w takim stanie... kurwa, to było warte grzechu. – Jak się czujesz, maleńka? – spytałem, zębami pociągając jej różowy sutek.
- D-Dobrze, Harry – zajęczała, przenosząc dłonie na moje włosy i pociągała za nie. Uwielbiam, gdy to robiła. To było takie szorstkie i... erotyczne.
Kurwa.
Przyśpieszyłem, patrząc w jej oczy. Zamknęła na chwile powieki, by potem spojrzeć na mnie ciemnym, pełnym pożądania wzrokiem. Uśmiechnąłem się, precyzyjnie uderzając biodrami w jej czuły punkt. Leila otworzyła usta, z których uleciał długi jęk, a jej kobiecość zacisnęła się wokół mojego kutasa. Czułem, że była blisko.
- Dalej kochanie, oddaj mi się – warknąłem do jej ucha, gryząc płatek.
- Harry! – jęknęła, drżąc mocno w moich ramionach.
- Kurwa – stęknąłem, uderzając w nią jeszcze trzy razy, dopóki oboje nie osiągnęliśmy gigantycznego orgazmu, który przedarł się przez nasze ciało niczym sztorm. By powstrzymać swój krzyk, wpiłem się w jej usta, prowadząc nas przez tę przyjemność. – Umrę przez Ciebie, Leila.
- Ups? – zaśmiała się uroczo, rozluźniając się i mogłem z niej wyjść. W tym samym czasie usłyszałem głośne pukanie. Zamarłem w miejscu.
- Styles?! – usłyszałem głos Caleb'a. Odetchnąłem z ulgą. Uśmiechnąłem się rozbawiony.
- Zajęte!
******
Ponowni jestem! 😂😂 teraz rozdziały będą częściej 😂😂
Wasza Katie. 💞
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top