65

Otępiała oderwałam się od Logan'a, który dokładnie obserwował moją reakcję.

Logan mnie pocałował.

Mój "najlepszy przyjaciel".

- Logan, my nie...
- Wiem, wiem - pokiwał głową. - Potrzebowałem tego... Nie chciałem wykorzystywać Twojego stanu. Wiem, że nigdy nie pokochasz mnie tak, jak jego... Ale zawsze warto próbować - uśmiechnął się.
- Nie chcę byś sobie robił nadzieję - powiedziałam szczerze. - Zależy mi na Tobie, bardzo, ale... To tylko przyjaźń.
- Wiem - Logan odrobinę oklapł.
- Nie smuć się, nie warto - zaśmiałam się.
- Nie rób ze mnie mięczaka, Leila, poradzę sobie - parsknął śmiechem. - Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. Zadzwonisz i będę w mgnieniu oka.
- Dziękuję, Logan - na powrót wtuliłam się w jego klatkę.
- To zamawiamy pizzę i jakieś dobre piwo?
- Pewka.

~ Harry's P.O.V ~

Siedziałem w salonie, nie mogąc totalnie uwierzyć w to, co się wydarzyło. Minęło kilka godzin, a mam wrażenie, że wszystko stało się przed chwilą.

Odeszła ode mnie.

Moja Leila mnie opuściła.

Wychodzę na dennego dupka, ale to w chuj boli. Czułem się tak, jakbym stracił wraz z jej odejściem pewną część siebie, która była we mnie. Zabrała ją.

Przez jedną głupią sukę mój świat się rozpadł. Musiałem walczyć o Leilę. Kochałem ją i nie zamierzałem odpuścić. Choć teraz, miałem wszystko w dupie.

Cholernie za nią tęskniłem.

Była tą jedyną, obiecała, że ze mną zostanie... Jedno kłamstwo i jej nie ma. Dlaczego? Odpowiedź była łatwa.

Nie ufała mi po wielokrotnych kłamstwach.

Zasłużyłem sobie na to. Nie zasługiwałem na nią, ani na tą przeklętą miłość. Lecz cholernie pragnąłem Leilii McLoud. Pociągało mnie w niej wszystko : wygląd, charakter, zachowanie... Była dla mnie idealna. Próbowałem wszstkiego. Doszło nawet do tego, że pisałem do niej te chujowe smsy! Uśmiechnąłem się na samo wspomnienie tego, jak próbowała mnie spławić. Z czasem zaczynałem się domyślać, że wie kto do niej pisze. Jak zapytała mnie o to, byłem zaskoczony, że tak szybko to rozkminiła.

Bo Leila nie była idiotką.

Moje rozmyślania przerwał mi dźwięk otwieranych drzwi. Odwróciłem głowę i zobaczyłem swoją matkę.
- Cześć kochanie! - przywitała się wesoło, ale widząc moją minę, jej uśmiechł znikł. - Co się stało? Gdzie jest Leila? - zapytała, wchodząc do salonu.
- Nie ma jej - odparłem.
- Jak to? Harry, co się stało? - mama usiadła tuż obok mnie na kanapie, przeczesując dłonią moje loki.
- Przyszła dzisiaj do mnie Tiffany -rzekłem cicho. - Powiedziała mi, że jest ze mną w ciąży.
- Harry, co ty mówisz? - zachłysnęła się powietrzem.
- To jest kłamstwo, mamo... Nigdy nie... Uprawiałem z nią seksu bez zabezpieczenia, nawet gdy byłem pijany - spojrzałem na nią. W jej zielonych oczach dostrzegłem zaniepokojenie i troskę. - Ale Leila już w to nie uwierzyła.
- Dlatego jej nie ma?
- Tak - pokiwałem głową i westchnąłem ciężko. - Ona nie chce mnie znać, mamo. Powiedziała, że nie chce, aby moje dziecko wychowywało się bez ojca.
- To... Bardzo rozsądne.
- Ale to nie jest moje dziecko - prychnąłem. - Uwierzyła Tiffany, a nie mi.
- A wiesz dlaczego?
- Bo... wiele razy ją skrzywdziłem - mruknął, spuszczając głowę. Między mną, a mamą przez chwilę zapanowała cisza. - Powiedziała też, że mnie kocha - odparłem zduszonym głosem. - Nawet nie wiesz jak długo na to czekałem, a ona... wyszła i zostawiła mnie.
- Skarbie... - zaczęła mama.
- Próbowałem ją zatrzymać, ale nie chciała. Czy ja zrobiłem coś n-nie tak? - mój głos zadrżał. - Nie nalegałem, chciałem dla niej jak najlepiej... Myślałem, że między nami jest dobrze, a tak co z tego mam? Nie mam jej i strasznie za nią tęsknię - poczułem, jak moje oczy robią się wilgotne. - Niech to szlag - warknąłem, wycierając dłonią łzy.
- Kochanie, musisz dać jej czas - szepnęła mama, głaszcząc moje plecy.
- Ona nie wróci - mruknąłem, a z moich ust wydobył się niekontrolowany szloch. Schowałen twarz w dłoniach. - Ona nie wróci! - krzyknąłem.
- Cśś... - mama przyciągnęła mnie do siebie. Wtuliłem się w nią. Potrzebowałem jej bliskości. Bo tylko ona mi została.
- Ja ją kocham mamo - wyszlochałem. - Bardzo kocham.
- Wiem, Harry - odparła, całując mnie we włosy. - Musisz o nią walczyć.
- Jak? Ona nie chce mieć nic ze mną wspólnego.
- Jeśli raz Ci się już udało, zrobisz to i drugi - stwierdziła. - Wierzę w Ciebie kochanie. Musisz udowodnić, że to co mówi Tiffany, to nie prawda, a później odzyskać Leilę.
- To nie jest takie łatwe, mamo.
- Wiem, że sobie poradzisz. Nie z takich sytuacji wychodziłeś zwycięsko.

Mama miała rację. Musiałem odzyskać Leilę.

Ale do cholery, jeszcze nie wiedziałem jak.

***

~ Leila's P.O.V ~

- Muszę wyjechać - oznajmiłam Logan'owi, mamie i tacie, gdy jedliśmy razem pizzę w kuchnii. Długo biłam się z tą decyzją. Już wcześniej nad tym myślałam, lecz myślałam, że mój związek z Harrym potoczy się inaczej. - Na trzy tygodnie do domku za miastem.
- Jeśli Ci to dobrze zrobi... Powinnaś jechać - odparł Logan, patrząc na mnie. - A co z balem?
- Naprawdę, ale w tej chwili nie myślę o nim, Logan - powiedziałam, kończąc swój drugi kawałek pizzy. - Będę sama, poukładam swoje myśli... Wtedy zobaczę co będzie dalej.
- Jeśli tak chcesz, to z ojcem popieramy Twoją decyzję - rzekła matka.
- Chcę pobyć po prostu sama - stwierdziłam. - I chcę o nim zapomnieć.
- Już tak kiedyś mówiłaś - przypomniał mi Logan.
- Teraz naprawdę tak będzie.

Choć nie byłam tego taka pewna.

******
Łzy Harrego to moje łzy 😰

Wasza Katie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top