61

Rozdział o treści dla dorosłych! 🔞

- O kurwa - zeskoczyłam z kolan, jak najszybciej dosięgając sukienki.na twarzy Harrego błądził uśmiech, gdy zakładał koszulkę. - Nie szczerz się tak, idioto - warknęłam, a on cicho się zaśmiał.
- Nie wiem jak ty Anne, ale ja się spodziewałam takiego widoku - powiedziała moja matka, a ja myślałam, że spalę się ze wstydu. Szybko nałożyłam na siebie sukienkę, poprawiłam włosy i wstałam.
- Cześć mamo! - uśmiechnęłam się.
- Mamy do pogadania - odparła poważnie, a ja już doskonale wiedziałam co się święci. - Idź się przebierz i zaraz widzę Cię na dole.
- Dobrze - mruknęłam biorąc rozbawionego Harrego za rękę i pobiegłam z nim na górę.
- Matka mnie zabije - rzekłam, wyjmując z torby jeansy, które wczoraj podczas pobytu w domu wzięłam. Oprócz tego były tam również moje kosmetyki i bielizna. - Dasz mi bluzę? - zapytałam Harrego, gdy nie znalazłam żadnej bluzki.
- Jasne - odparł podchodząc do szafy i rzucił mi jedną z wielu, które posiadał. Zdjęłam sukienkę, oczywiście czując na sobie zuchwałe oczy Styles'a, lecz zignorowałam to i założyłam przygotowane ubrania. - Uroczo wyglądasz w mojej bluzie - stwierdził. - Wydajesz się jeszcze drobniejsza.
- To ciało posiada prawie sześćdziesiąt kilo tłuszczu - rzekłam, krzyżując ręce na piersiach.
- Trzeba mieć postawne ciało, aby nosić takie cycki, jak Twoje - uśmiechnął. - No i tyłek.
- Dołuj mnie dalej - prychnęłam.
- Będzie - odparł miękko, przyciągając mnie na chwilę do siebie, by czule pocałował. - Gdy tylko wyjdą obiecuję Ci, że wrócimy do tego co nam przerwano - Harry ugryzł delikatnie moją dolną wargę. - A teraz chodźmy na tę masakrę.

- Powiedz mi, co masz wspólnego z pobiciem i zawieszeniem? - zapytała wprost moja matka, gdy zeszliśmy na dół.
- Spokojnie Hannah, na pewno jest na to wszystko wytłumaczenie - powiedziała Anne, trzymając mame w ryzach. Siadłam z Harrym na fotelu, na przeciwko naszych mam. Oczywiście nie odpuścił sobie usadzenia mnie na swoich kolanach. Zauważyłam, że na ten gest mama Harrego uśmiecha się.
- Tiffany od zawsze mnie prowokowała, mamo, jestem cierpliwa do czasu - wzruszyłam ramionami.
- Zawiesili Cię!
- Na trzy tygodnie, to jeszcze nie jest taka tragedia - odparłam.
- Zgaduję, że Tiffany wygląda tak samo jak ty - odparła mama Harrego, uśmiechając się wesoło.
- Anne! - zganiła ją moja mama. Z trudem powstrzymałam się od zaśmiania się.
- Myślisz, że z Harrym tego nie przerabiałam? Tylko tyle, że dziewczynie nie przystoi chodzić z poobijaną twarzą.
- Wygląda jak po spotkaniu z Tysonem - odezwał się Harry. Zignorowałam jego komentarz.
- Tata nie ma Ci tego za złe na całe szczęście - odparła mama. - Wczoraj złożył rodzicom Tiffany wizytę.
- Super - westchnęłam.
- Złamałaś Tiffany nos - powiedziała mama, uśmiechając się kwaśno. - Masz szczęście, że rodzice Tiffany nie będą chcieli od nas odszkodowania, bo ta dziewucha przyznała się, że sama zaczęła.
- Naprawdę? - zdziwiłam się. Spojrzałam na Harrego, który również podzielał moje zaskoczenie.
- No i wyleciała - dodała po chwili. - To nie był jej pierwszy raz, gdy nagięła zasady szkoły.
- Nic nowego - fuknęłam cicho.
- Bądź grzeczna - syknął Harry.
- Tata nic nie wie, że wyglądasz po masakrze, więc ustaliłam z Anne, że będziesz z Harrym, dopóki nie będziesz nadawała się do pokazywania ludziom.
- Nie jest tak źle - stwierdziłam.
- Widziałaś się? - uniosła zagadkowo brwi do góry.
- Dzięki mamo - parsknęłam.
- Tacie powiedziałam, że jedziesz do naszego domu za miastem trochę ogarnąć myśli.
- A jak tam pojedzie? - spytałam. Nie marzyła mi się konfrontacja z tatą, tym bardziej gdybym była z Harrym.

Zajebałby Harrego, jakby go tylko spotkał.

- Harremu, żeby nie byłoby smutno, też ma wolne - odparła mama, uśmiechając się, za pewne mając przed oczami obraz nas sprzed kilku minut. - Musisz zapewnić jej rozrywkę, Harry.
- Och, przestań mamo - jęknęłam zdegustowana, na co wszyscy zaśmiali się, a Harry schował twarz w mojej szyi.
- Oj, zajmę się Tobą tak, jak nikt inny - szepnął. W moim brzuchu pojawiły się motyle.
- Więc... Mam tu sobie tak żyć? - zmarszczyłam czoło.
- A co, przeszkadza Ci moje towarzystwo? - poczułam urazę w głosie Harrego. - Super z Ciebie dziewczyna.
- Jesteście razem? - zapytała ożywiona mama Harrego. Zbladłam, Harry za pewne też.

Brawo, idioto.

***

Po mantrze jaką przeżyliśmy przez calutkie czterdzieści minut w końcu nasze matki oznajmiły, że wychodzą, a ja z Harrym odetchnęliśmy z ulgą.
- Teraz bym się napił - rzekł Harry.
- Nie masz jeszcze dość? - zaśmiałam się. - I tak wyglądasz jak wrak człowieka.
- Życie melanżowicza - uśmiechnął się. - Wziąłbym prysznic.
- To weź - zaśmiałam się. - Nie jestem Ci do tego potrzebna.
- Wręcz przeciwnie - oblizał dolną wargę. - I lubię Cię, jak jesteś mokra, a takiej okazji za nic nie zmarnuję.

Moje serce podeszło do gardła, a podbrzusze zacisnęło się w słodkim oczekiwaniu.
- Chodź - Harry wziął mnie za rękę i prowadził przez cały dom, dopóki nie znaleźliśmy się w łazience. Pierwszy raz pragnęłam dotyku Harrego tak chorobliwie mocno.

Jasna cholera, potrzebowałam pozbyć się tego uczucia i to natychmiast.

Gdy tylko przekroczyliśmy próg łazienki, atmosfera między mną, a Harrym zrobiła się tak gęsta, że mogłabym ją ciąć nożem. Nim zdążyłam choćby mrugnąć, Harry przyparł mnie do drzwi, namiętnie całując. Jęknęłam z uznaniem unosząc biodra, by po chwili natrafić na jego podnieconą męskość, która męczyła się w ciasnych spodniach. Oderwałam się od niego z zadziornym uśmiechem i zeszłam do klęczek. Harry zastygł w miejscu, obserwując mnie z otwartymi ustami. Zdjął z siebie koszulkę, która wylądowała na podłodze. Ucałowałam jego skórę tuż nad krawędzią spodni, nie spuszczając oczu z jego twarzy.
- Kurwa, wyglądasz zabójczo - warknął Harry, głaszcząc moje włosy.  Uśmiechnęłam się szerzej, odpinając jego spodnie i zsunęłam je. Wielkie krocze Harrego znalazło się przed moją twarzą. Było kolosalne, choć i tak okryte bokserkami. Bałam się je zdjąć. - Pod wrażeniem? - zaśmiał się Harry, strzepując swoje jeansy z nóg i uniósł mnie do góry. - To innym razem, teraz potrzebuję Ciebie - odparł jednym ruchem pozbywjąc się mojej bluzy. Obserwowałam jego poczynania z co raz to cięższym oddechem. Nie minęła chwila, a to Harry kucał przede mną i rozpinał moje spodnie. Gdy je ze mnie zdejmował, z jego twarzy nie schodził uśmiechem. - Zadziwiasz mnie, Leila.
- W jaki sposób? - zapytałam na bezdechu.
- Robisz się co raz bardziej odważniejsza - rzekł, wsuwając ręce pod moje stringi i zsunął je. Zarumieniłam się i zadrżałam, gdy złożył pocałunek na moim wzgórku. - Zdejmij stanik - poprosił. Uczyniłam to, odsłaniając mu swoje piersi. Harry wyprostował się, ujmując je w swoje dłonie. Jeknęłam, gdy je ścisnął. - Gdzie się podziała moja Leila, z ciętym językiem i nieugiętym charakterem?
- A chciałbyś?
- Taką Cię uwielbiam - Harry przybliżył się do mnie. Drażnił palcami moje sutki, co było uczuciem nie do zniesienia. Naparł na mnie biodrami, na co zareagowałam głośnym jękiem. - Kurwa - przeklnął i pocałował mnie mocno i wymagająco. Objęłam go ramionami, językiem podjudzając nasze podniecenie. Harry chwycił moje biodra i uniósł mnie do góry. Kątem oka zauważyłam, że jakimś cudem pozbył się bokserek. Jednakże odeszło to na dalszy plan i Harry wszedł z nami do ogromnej kabiny. Jak na zawołanie z pryszniców wyleciała letnia woda. Krzyknęłam zaskoczona, co wywołało śmiech u Harrego. W ciąg kilku sekund byliśmy cali mokrzy, podnieceni i spragnieni swojego dotyku.

W tamtym momencie cholernie żałowałam, że byłam dziewicą.

Harry znienacka położył nas na podłodze kabiny, wchodząc od razu między moje nogi. Spojrzałam na niego. Tkwił pochylony ku mnie, muskając ustami każdy skrawek mojego ciała. Westchnęłam, wyginając się. To była słodka tortura.
- Harry - stęknęłam, czując bolesne pulsowanie w mojej kobiecej sferze. Harry posłał mi uśmiech i leniwie zjechał ustami wprost na moją kobiecość. Otworzyłam usta, gdy jego język zderzył się z moją łechtaczką. - O Boże...
- Jesteś taka mokra, skarbie - zanucił, chwytając moje uda i całkowicie zanurzył twarz w mojej cipce. Jęknęłam, unosząc delikatnie biodra do góry, by być jeszcze bliżej jego języka. Nie mogłam znieść tego, w jaki sposób mnie pieścił. Miałam ochotę krzyknąć, wybuchnąć... Przygryzłam dolną wargę, gdy Harry zassał mój guziczek, a następnie zaczął go trzepotać czubkiem języka.
- Harry, proszę - zaszlochałam, odczuwając kiełkowania orgazmu gdzieś w dole brzucha.
- Dawaj kochanie - zmotywował mnie Harry. Raptownie poczułam jak dwa palce wnikają we mnie, a język pieści moją kobiecość jeszcze szybciej. Moje ciało napięło się, a nogi zaczęły drżeć. - Boże, jesteś cudowna - odparł Harry, potrząsając głową.
- H-Harry - jęknęłam głośno, wplątując palce w jego włosy.
- Dalej mała - zachęcił mnie po raz kolejny, pchając mocno palcami. Zadrżałam głęboko, odczuwając pierwsze oznaki orgazmu. Otworzyłam usta, przybliżając się biodrami do niego. Harry skorzystał z mojej propozycji i wepchnął palce głębiej, by uderzać w mój czuły punkt. Krzyknęłam, gdy wszystko puściło. Moje ciało spadło w otchłań przyjemności, a ja odczułam niewyobrażalną ulgę. Harry patrzył na mnie i dopóki mój orgazm nie minął, poruszał wolno palcami. - Spragniona z Ciebie dziewczynka, Leila.
- To zabrzmiało pedofilsko.
- To trafiła mi się niezła sztuka.

*********
No to macie jeszcze jeden😁❤️💖

Kochani, prawdopodobnie nie będzie drugiej części, ale postaram się aby Message zostało zakończone w sposób należyty 👌😎

Wasza Katie 💞

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top