Rozdział III


    Jesteśmy dalej w tym samym czasie i miejscu co w rozdziale II. Taka informacja ode mnie.😀(czy to dziwne , że wstawiam emotki?) Ostrzegam ,że ten rozdział będzie krótki i może wydać się nieciekawy , ale mam nadzieje że jednak mimo wszystko zyska  waszą sympatje.
------------------------------------------------------
Severus
  Zaczołem się dławić,krztusić i ledwie mogłem nabierać powietrza. Mój oddech był ciężki, a  moje pułuca wydawały dziwny odgłos zipienia. Z błagającym o pomoc wyrazem twarzy patrzyłem na osłupiałego Albusa. Był jeszcze dzieckim i myślałem , że niewie jak mi pomóc. Lecz on miło mnie zaskoczył, iż wskoczył za mnie i dłonią zaczoł mocno walić w mój   kark. Niestety nieczułem żadnej ulgi , co gorsza odczułem palący ból który przeszył moje plecy. Widziałem , że Albus panikuje. Ja sam byłem przerażony. W konicu przestałem oddychać. Obraz pomieszczenia w którym przebywałem zaczoł mi ,,uciekać"(rozmazała się). Upadłem, a podłoga echem rozniosła dźwięk tej kolizji(troche nietrafnie użyte określenie, ale można by powiedzieć że to kolizja ciała Snape z posadziką). Z trudem uchyliłem powieki by po raz ostatni ujżeci moją księżniczkę...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #shounen-ai