58
Nasz związek nigdy nie był idealny, ale zawsze znajdowaliśmy oparcie w tej drugiej osobie.
Zawsze coś nam nie pasowało, ale się nie poddawaliśmy, byliśmy za bardzo uparci i zbyt dumni, żeby przyznać się do porażki.
Robiliśmy wszystko, żeby było dobrze, albo po prostu siadaliśmy i gdy było już naprawdę okropnie, z bezradności śmialiśmy się.
Tak rozładowywaliśmy złą atmosferę, przecież gdy atmosfera była dobra, nic złego się nie mogło się wydarzyć, przynajmniej w to wierzyliśmy.
Jakimi wielkimi byliśmy hipokrytami, żyjąc w tej bańce mydlanej, sądząc, że wyśmianie problemu go zlikwiduje?
A może byliśmy tak bezradni, że bez tego byśmy się załamali?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top