3.
Widzieliśmy się jeszcze wiele razy na plaży, a każdy był tak samo wyjątkowy, jak ten pierwszy. Lipiec powoli się kończył, a ja żyłem w przekonaniu, że powoli zaczynałem poznawać Twoje zachowania. Oczywiście tylko te, w gronie przyjaciół.
Śmiałaś się, brałaś czynny udział w rozmowach, ale nigdy nie pływałaś z nimi.
Za każdym razem przychodził taki moment, kiedy zostawałaś sama, a ja zawsze orientowałem się za późno. Wtedy po prostu Ci się przyglądałem.
Siedziałaś i patrzyłaś w stronę horyzontu, zdejmowałaś okulary, tak samo, jak uśmiech. Nie przeszkadzało Ci słońce odbijające się w wodzie, nie przejmowałaś się gapiącymi ludźmi.
Zwyczajnie lubiłaś samotność.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top