2.

Siedziałem na kocu i rozmawiałem z przyjaciółmi, kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłem.

Ty też rozmawiałaś ze swoimi przyjaciółkami. Właśnie wtedy zobaczyłem jeden z Twoich uśmiechów, który pokochałem.

Spojrzałaś na mnie — odniosłem takie wrażenie. Przez okulary nie miałem pewności, ale i tak zaryzykowałem, pomachałem Ci ręką.

Siedzieliśmy na tyle daleko, by nie słyszeć cichych rozmów prowadzonych przez grupki, ale na tyle blisko, żebym zobaczył, jak unosisz brew, która zamajaczyła nad oprawą ciemnych okularów. Chyba wtedy zsunęły Ci się nieco z prostego nosa.

Uśmiechnęłaś się pobłażliwie — miałem okazję zobaczyć ten uśmiech jeszcze wiele razy.

A za każdym razem wydawał się coraz piękniejszy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top