Prolog

Miasto nocą. Zawsze lubiłem ten widok. Wszyscy kojarzą noc z niebezpieczeństwem, które kryje się w każdej ciemnej uliczce, przestępczością i mrokiem. Natomiast dla mnie, od kiedy tylko pamiętam, noc była porą, która pozwalała mi na oderwanie się od tego co zwiastował każdy nowy dzień. Kiedy tylko zapadał zmierzch, czułem, że nadchodzi mój czas.

Ale dosyć tego. Czas żebyście czegoś się dowiedzieli. 

A więc tak. Nazywam się Dan Rayner. Mam 16 lat. Urodziłem się daleko z tąd. Jednak nikt nigdy nie powiedział mi gdzie dokładnie. Wychowałem się tutaj. To tu spędziłem całe moje życie. Jednak prawda jest taka, że nigdy nie lubiłem tego miasta. Zabawne. Znacie taką osobę, która nie marzyłaby, aby zamieszkać w wielkim mieście. I to nie byle jakim. W Nowym Yorku. Nie ? W takim razie ja jestem pierwszy. Chociaż tak naprawdę nigdy nie miałem na to wpływu.

Co jeszcze mogę dodać ? Nie lubię opowiadać o mojej przeszłości. Dlatego za dużo wam już nie powiem. Może tylko tyle, że życie od małego mnie nie rozpieszczało. A teraz ? Za ciekawie nie jest. Pracuję z ludźmi, od których lepiej trzymać się z daleka. Chociaż nie nazwałbym tego współpracą. Bardziej praca z obowiązku. Wykorzystują mnie do najcięższej roboty.  Mimo to przez te wszystkie lata nauczyłem się sporo. I jestem naprawdę dobry w tym co robię.

A co dokładnie robię ? Powiedzmy, że już nieraz miałem na pieńku z policją. Jednak nigdy nie udało im się mnie złapać. A próbowali nieraz. Ale zawsze to ja wychodziłem z tego zwycięsko. 

Dobra, ostatnie co mogę jeszcze powiedzieć to jaki jestem. Z wyglądu nie wyróżniam się niczym szczególnym. W skrócie, to mam czarne włosy i zielone oczy. Zawsze chodzę ubrany na czarno. Lubię ten kolor. Pozwala mi wtopić się w otoczenie. Czy to w tłum za dnia, czy w mrok nocą. Zaś kiedy nastaje mrok zakładam specjalny kostium, ale o tym kiedy indziej.

Za to z charakteru, który uformował się  z czasem. Szybko stałem się nieufny w stosunku do ludzi po tym co mi zrobili. A co za tym idzie jestem zamknięty w sobie. Nigdy nie dzielę się z innymi moimi odczuciami i staram się ich nie pokazywać. Bo w sumie z kim miałbym się nimi podzielić ? A poza tym, nie lubię się poddawać. Jestem zdeterminowany i nigdy nie odpuszczam. Jeśli już obiorę jakiś cel to nic nie jest w stanie mnie powstrzymać. No i ostatnie. Mimo wszystkiego co mnie spotkało, staram się nie poddawać. W końcu trzeba jakoś żyć dalej.

No i to chyba wszystko. Mam nadzieję, że za bardzo was nie znudziłem.

Nagle rozległ się okrzyk, który wyrwał mnie z zamyślenia.

-Rusz się wreszcie dzieciaku ! Robota czeka !

To sygnał dla mnie. Muszę kończyć.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top