29. Słyszałem, że jak człowiek jest szczęśliwy to znaczy, że jest zakochany.
Harry związał swoją grzywkę czarną gumką do włosów. Poprawił swój niebieski sweterek i przetarł dłonią twarz.
-Zrobię jeszcze herbatę i zamówię jakieś jedzienie. Będziemy mogli wziąć się do roboty - uśmiechnął się do niego Louis i poszedł po telefon - pizza, chińszczyzna czy sałatka?
-Dla mnie albo chińszczyzna albo sałatka - posłał mu miły uśmiech.
-Okej - odwrócił się i zadzwonił do restauracji. Po chwili przyszedł z herbatamu i położył je na stół - możemy zaczynać.
-Dobra czyli wrzucamy stare, brzydkie książki, tak?
-I te, które nie mają kart chyba, że są nowe to wtedy odkładasz książki na bok i później je uzupełnię - mruknął.
-Okej, myślę, że zrozumiałem - zaśmiał się i wziął się do roboty - jak coś to będę pytać.
-Oczywiście - przytaknął i wypełniał narazie papiery. Niestety nie mógł się skupić, ponieważ widok rozkojarzonego przyjaciela mu to niemożliwiał. Wstał z krzesła i podszedł do Harry'ego gdy zauważył mały błąd. Delikatnie położył swoją dłoń na jego ramieniu a drugą poprawił książkę.
-Przepraszam - szepnął i trochę się zawstydził.
-Spokojnie, nic nie szkodzi. Też mogę się pomylić - zaśmiał się i odszedł na swoje miejsce - poza tym nie wiesz jeszcze jak to się robi. Dla Ciebie książka może wyglądać jak nowa a jest stara albo na odwrót.
Harry nadal segregował książki tym razem bardziej uważnie i gdy nie wiedział przerwał Louisowi i się go o coś pytał.
Louisowi naprawdę to nieprzeszkadzało, ponieważ i tak nie zajmował się tym czym powinien. Cały czas przyglądał się Harry'emu. I musiał przyznać, że dziś wyglądał naprawdę dobrze. Harry naprawdę mu się podobał i z chęcią zamiast układać teraz książki to by rozmawiał z nim twarzą w twarz. Patrząc w jego zielone oczy i podziwiając dołeczki jak coś mówi. Postawione krótkie włosy lekko do góry. Lekko rozpięta koszula, przez którą było widać tatuaże. Chciał powiedzieć Harry'emu, że jednak nic z tego, że dziś nie da rady nic zrobić. Nie powiedziałby powodów ale zapewne by tak zrobił - Harry - zaśmiał się i znów do niego podszedł.
-Tak?
-Karta Ci wypadła - schylił się po nią i podał ją Harry'emu.
-Przepraszam, jestem dziś rozkojarzony - przejechał dłonią po włosach i uśmiechnął się nieśmiało do Louisa.
-Jak chcesz idź do domu - powiedział szybko.
-Nie! - krzyknął - to znaczy... przepraszam - zaśmiał się - nie, nie jestem zmęczony ani nic.
-Chcesz... Chcesz może usiąść? - patrzył mu w oczy i szczerze to nigdy się tak nie stresował przy rozmowie z kimś.
-Nie, dam radę. Będę bardziej uważny.
-Oh, okej - odszedł kawałek tyłem i odwrócił się na pięcie. W połowie drogi zatrzymał się i znów odwrócił się w stronę Harry'ego. Podszedł cicho do niego tak aby brunet go nie słyszał - Harry? - zapukał w jego ramię.
-Znów zrobiłem coś źle? - westchnął i spojrzał na książki przed sobą a później na dół.
-Nie, Harry - zaśmiał się.
Harry odwrócił się do niego i stanął twarzą w twarz - to ja już nie wiem - wywrócił oczami.
Przez chwilę nie patrzyli na siebie. Jednak po dwóch, trzech minutach ich spojrzenia się spotkały i patrzyli w swoje oczy. Lubieli to gdy nic nie mówili a patrzyli sobie w oczy. Było to dla niech wyjątkowe, miłe i wtedy czyli się szczęśliwie.
Louis zagryzł wargę i niepewnie podszedł krok do Harry'ego. Nadal patrzyli sobie w oczy, nie mogli przestać. W pewnym momencie Louis podniósł rękę i położył ją na lewym policzku bruneta.
Wspiął się na palcach i przybliżył się do jego twarzy. Popatrzył raz na usta raz w jego oczy. Louis sam nie widział co się z nim stało. Po prostu czuł, że tak należy zrobić. Czuł, że to odpowiedni czas, moment i miejsce.
Po chwili połączył ich usta. Poruszał nimi sam ale kilka sekund później dołączył Harry, który tak samo jak on chciał tego pocałunku.
Delikatnie poruszali wargami z przymkniętymi oczami. Louis cieszył się, że nie dostał odrzucenia od Harry'ego. Cieszył się, że w końcu miał odwagę zrobić coś co od dłuższego czasu siedziało mu na sercu.
Chłopcy mimo tego, że co jakiś czas przerwali pocałunek aby złapać powietrze nie rezygnowali z tego - całowali się nadal. Coraz bardziej namiętnie, z większym uczuciem.
Gdy nadszedł taki czas gdy w końcu, po tylu miesiącach nacieszyli się swoimi ustami odczepili się od siebie.
Harry oparł się czołem o czoło Louisa i obaj ciężko oddychali. Uśmiechneli się do siebie po chwili i Harry jeszcze raz złożył drobny pocałunek na ustach Louisa.
-Słyszałem, że jak człowiek jest szczęśliwy to znaczy to, że jest zakochany - szepnął cicho i chwycił jego dłoń nadal patrząc mu w oczy.
-A jesteś szczęśliwy? - powiedział szybko zachrypiałym głosem. Louisa przeszły ciarki.
-Jestem szczęśliwy i to bardzo - zaśmiał się cicho i odsunął się od Harry'ego.
-Ja też - przytaknął i znów podszedł do Louisa tym razem składając pocałunek na jego czole - bardzo.
💙💚
Dodane: 14.12.2017r.
W końcu pocałunek Louisa i Harry'ego.
Wczoraj nie dałam rozdziału, ponieważ jutro będzie ostatni rozdział i nie będę przedłużać o nic więcej. Jutro oczywiście pojawi się nowa książka. Wszystkie informacje jutro!
Miłej nocy, kochani!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top