#3 Życzenie i rozmowa
POV. BIELIK
Zauważyłem że Zalewski wychodzi, szybko pobiegłem za nim lecz się potknęłem, spojrzałem pod nogi a tam żółw.. mekambe.
– Jak mnie wypuścisz na wolność spełnie twoje życzenie!! Obiecuje!! – pomyślałem że to dobra okazja żeby coś zrobić z moja relacją z Nicolą, więc wypuściłem go na zewnątrz
– Zaraz.. Mambeppe jak to się stało że jesteś żółwiem? W sensie że takim małym – zapytałem
– Zawsze po wygranym meczu zamieniam się w żółwia małego.. ja takim się urodziłem. Po prostu wróżka Ronaldo spełniła moje życzenie o byciu prawdziwym człowiekiem, znaczy jakby prawdziwym – odparł afrykanin
–
Aha, nie pytałem o życiorys. Spełnij me życzenie
– Czego pragniesz?
– Związku z Zalewskim!!
– Na murzyny tego świata.. nie mogę tego spełnić!!
– Jak to?! Co z ciebie za żółw skoro tak prostej rzeczy nie możesz spełnić?!
– NIE ZMUSZA SIE KOGOŚ DO MIŁOŚCI – po tych słowach wrzuciłem go do pobliskiego kanału, będzie wśród braci
– Ymm.. co ty robisz ? – usłyszałem podniecający głos za sobą
– Co? – odwróciłem się aby ujrzeć pół Włocha
– Gówno, chce porozmawiać – powiedział poważny Zalewski
– O co chodzi?
– O tej tramwaj co nie chodzi, przepraszam za to że chciałem cię zabić
– Kotek ja ci zawsze wybaczę
– Nie nazywaj mnie tak!!!
– Będę! – wzięłem jakąś rure co było obok i go uderzyłem w głowę, stracił przytomność.. mam czas aby go zabrać do piwnicy
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top