Natalia Wojtasik "Przekraczając Granicę Przyjaźni" - Ailes
Gdyby ktoś mu powiedział, że będzie wymieniał ślinę z Idą Rejman, uznałby z godnym polityków w trakcie trwania kampanii wyborczych przekonaniem, że ten ktoś zwariował. Nie dlatego, że miał niską samoocenę albo dziewczyna posiadała twarz kaszalota najcięższego kalibru. Nie. Ida była miła dla oka, dla niektórych nawet bardzo miła, ale Oliwer nie stawiał sobie takich pytań, czy rzeczywiście była piękna. To jakby go zapytano, czy podoba mu się jego rodzona siostra. Pojęcie piękna wówczas nabierało abstrakcyjnego charakteru, gdzie zwyczajnie rozumował kategoriami: siostra to siostra, tak samo, jak Ida to Ida, a kobiety... Tu już sytuacja przedstawiała się zgoła inaczej.
I to mu wystarczyło w zupełności, natomiast wszelkie rozważania o czymkolwiek związanym ze stosunkami damsko-męskimi w odniesieniu do Idy nie miałyby żadnego sensu. Zresztą przyjaciółek z dzieciństwa po prostu się nie całowało, choćby nie wiem co. Taka była powszechna zasada, jeśli nie chciało się niczego spieprzyć. Wystarczająco złe było już samo myślenie o takich rzeczach z nią, a co dopiero wprowadzać karygodny czyn w życie.
Niedorzeczność owej wizji była rozbrajająca w swoim wszechpotężnym absurdzie. A przynajmniej tak mu się zdawało dwadzieścia minut i kilka drinków temu. Teraz jej śmieszne niebieskie jak u smerfa włosy opadały na jego ramiona, usta zaś, których wcześniej nie wyobrażał sobie, by mogły robić coś innego poza obślinianiem się na widok pizzy i obsmarowywaniem jak zwykle trudną do zidentyfikowania breją, bo dziewczyna miała problem z jedzeniem w czystości, teraz przyciskały się pożądliwie do niego. A on - o zgrozo - nie miał nic przeciwko. Gorzej, że powodowało to w nim palące pożądanie.
Smak alkoholu, wiśni w czekoladzie i papierosów zmieszał się między nimi, ale jedyne, o czym potrafił myśleć, to nie to, że właśnie pożerał zachłannie usta bezimiennej postaci. Nie, bo należały do niej, co było jeszcze bardziej pokręcone, skoro wcześniej obraz Idy całującej kogokolwiek wywoływał w nim mdłości. Zupełnie jak w dzieciństwie, gdy przyłapywał swoich rodziców na migdaleniu się.
Tymczasem co właśnie czynił? Coś zupełnie odwrotnego do przyjacielskich stosunków i zdecydowanie nie odczuwał żadnego obrzydzenia, które w takich okolicznościach powinno go chwycić za uszy, by przerwać nieprzyzwoitości, które z nimi wyprawiał. A powinien. Tak w końcu należało... prawda? Jednak zamiast wycofać się, nim wszystkie tamy runą, brnął w to dalej i nie śmiał przerywać. Pieścił te zawsze wydęte w głębokim naburmuszeniu wargi, jakby były ostatnimi na ziemi, a on był tak spragniony, że bardziej się nie dało.
Wciągnął głośno powietrze, gdy smukła dłoń wsunęła się pod materiał bawełnianej, zielonkawo-brunatnej koszuli, trąc wrażliwą, rozgrzaną skórę. Udo zaczęło bezczelnie przesuwać się po jego kroczu, aż oczy poszybowały mu ku górze na dręczącą przyjemność.
Boże, był taki pijany, serce mu waliło jak oszalałe, a roziskrzone oczy barwy topazu pochłaniały całą jego uwagę, gdy tak gapiły się na niego mgliście. Powinien to przerwać! Byli przyjaciółmi! Lecz kumpel w spodniach miał za nic jego sprzeciw.
- Oli - zachrypiała, przez co jego członek, i tak już w stanie pobudzenia, drgnął zdradziecko, chętny na skorzystanie z podanej na tacy oferty zaproszenia. Patrząc mu głęboko w oczy, wyszeptała nagląco: - Tylko dziś. Oboje tego potrzebujemy... No i jest Dzień Seksu.
- To nie jest dobry pomysł - udało mu się wybełkotać. - Będziemy tego żałować.
- Bez zobowiązań - wyszeptała w jego usta, przygryzając kokieteryjnie wargę. - Inni też tak robią.
Jęknął na nacisk miednicy, którą kusząco zaczęła kołysać, sprawiając, że jego twardość przechodziła przez istne tortury. Ogień trawił jego trzewia, a umysł przygotowywał się, aby wejść w stan słodkiej bezmyślności.
Ostatnią trzeźwą myślą, zanim widok nagich piersi ogłupił go całkowicie, było przeszukanie pokoju współlokatora, mając nadzieję, że chociaż on posiadał jakieś gumki na stanie.
Darmowe fragmenty promocyjne już niebawem oficjalnie wydanej antologii tematycznej grupy Ailes i La Noir czyli "MDS: Miłosne Rewolucje". Autorzy tekstów wchodzących w skład antologii zysk z jej sprzedaży przeznaczają na Fundację Hospicjum dla kotów bezdomnych.
Codziennie będziemy dodawać po kilka fragmentów prac z najnowszej antologii.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top