Czy w marzeniach, czy też w tańcu
STOICK :
Żeglować mogę w sztormie też
nie czując wcale lęku
i fali życia dam się nieść
gdy dasz swą rękę mi.
I słońca żar i wielki mróz
wędrówki mej nie przerwie
gdy serce mi obiecasz już
i kochać...
Młody mężczyzna siedział na podłodze, oparty plecami o ścianę. Płakał. Płakał od dwóch dni. Odkąd jego żona Padme złożyła pozew o rozwód. Przez cały ten czas zastanawiał się, jak to wszystko mogło mu umknąć. Jak mógł nie zauważyć, że jego żona czuje się samotna i niekochana przez niego? Ale odpowiedź była banalnie prosta. On po prostu nie chciał tego widzieć. Przecież... to by mu przeszkadzało. No bo miał tyle pracy. Teraz jak o tym pomyślał... Nie mógł znaleźć dla siebie żadnego usprawiedliwienia. Nawet nie chciał próbować. Po prostu zawalił całą sprawę. Postawił pracę ponad rodziną. Padme już nie jeden raz groziła mu rozwodem, jeśli nie zacznie im poświęcać więcej czasu. A on nie słuchał. Był pewien, że jego żona się na to nie odważy. A jednak. Nie mógł przeboleć myśli, że się rozstaną. A co z dziećmi? Luke... On miał dopiero cztery lata. Przecież tak często przybiegał do taty i prosił, żeby się z nim pobawił. A Anakin zawsze go ignorował. Czasami mruknął, że jest zajęty. Chłopiec zawsze odchodził zrezygnowany, ale następnego dnia przychodził znowu. Aż pewnego dnia nie przyszedł. Anakin miał tyle szans, żeby się poprawić... Żadnej nie wykorzystał. No a Leia... ona miała dopiero pół roku. Nie. Nie straci ich. Nie może. Nie przeżyje tego. Weźmie się w garść i zrobi wszystko, żeby nie rozbijać rodziny. A zaczął od kupienia wielkiego bukietu róż dla Padme, ślicznego, różowego misia dla Lei i pluszowego R2-D2 dla Luke'a. Tak przygotowany skoczył jeszcze po słodycze, a następnie szybko wrócił do domu. To, co się tam działo... Cała trójka, Padme, Leia i Luke siedziała w pokoju. Wszyscy płakali. Ten widok łamał jego serce. On nie mógł ich stracić, nie mógł stracić Padme. Przy niej o nic się nie martwił, niczego się nie bał. Wystarczyło, że byli razem, że trzymał ją za rękę. Gdyby tylko dała mu szansę... Zrobiłby wszystko i nic nie mogłoby go powstrzymać. Zupełnie nic. Dlaczego? Bo ją kocha.
VALKA :
i kochać wiecznie będziesz
najdroższy, ukochany mój
jest wielka moc w Twych słowach
nie w głowie wielkie czyny mi
kiedy tonę w Twych ramionach
Padme zrobiła to z wielkim trudem, ale musiała. Musiała w końcu powiedzieć synkowi o rozstaniu. Chłopiec bardzo to przeżył. Leia też musiała czuć, że dzieje się coś niedobrego. Padme nie chciała rozwodu, ale nie chciała też być z kimś, kto nie zwraca uwagi na nią, ani na dzieci. Anakin kiedyś był inny, dopiero ta praca w wielkiej firmie tak go zmieniła. Kiedyś miał czas, dużo z nią rozmawiał, bawił się z synem... A teraz... Padme pamiętała, jak pewnego dnia Luke podszedł do niej i zapytał, czy tata już go nie kocha. Szczerze? Nie wiedziała, co ma odpowiedzieć. Nawet gdy Leia przyszła na świat, nic się nie zmieniło. Kobieta wiele razy straszyła męża rozwodem, ale on wiecznie ją zbywał. Aż w końcu się odważyła. Kochała go nadal, ale nie chciała już tak dłużej żyć. W głębi duszy miała nadzieję, że jej mąż jeszcze się zmieni, że to zdarzenie jakoś nim wstrząśnie. Dlatego ucieszyła się jak nigdy, kiedy zobaczyła go, wchodzącego do pokoju z bukietem róż i dwoma pakunkami. Wróciła jej nadzieja, że jeszcze wszystko będzie dobrze. Chciała, żeby spełniły się słowa, które wypowiadali na ślubie. "Że cię nie opuszczę aż do śmierci". To była przysięga, te słowa miały wielką moc. Nigdy nie chciała jej łamać, ale nie mogła znieść widoku Luke'a płaczącego w poduszkę, "bo tata już na pewno go nie kocha". Nie mogła znieść myśli, że Leia miałaby widywać ojca dosłownie tylko przy kolacji. Czy naprawdę potrzebny był aż taki wstrząs, żeby Anakin to zrozumiał?
Padme chciała znów go przytulić i poczuć się bezpieczna, szczęśliwa i spełniona, tak jak kiedyś. Dlatego, widząc teraz Anakina, wstrzymała oddech, w oczekiwaniu na dalszy rozwój wydarzeń. A Anakin po prostu upadł przed nią na kolana ze łzami w oczach.
- Przepraszam za to wszystko - mówił - Byłem taki głupi... Wiem, że na ciebie nie zasługuję, ale proszę, przemyśl to jeszcze. Ja cię kocham. Kocham cię jak wariat i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Błagam, wybacz mi. Obiecuję, że się zmienię, to ty i dzieci będziecie od teraz na pierwszym miejscu. Tylko proszę, daj mi jeszcze jedną szansę.
STOICK:
pierścieni złotych dam Ci trzos
zaśpiewam przy ognisku
( VALKA- O Na Prawdę?!)
nie spadnie z Twojej głowy włos
gdy będziesz przy mnie blisko
Padme słuchała zapłakana. To wyznanie było tak piękne i tak szczere, że w pierwszej chwili pragnęła po prostu rzucić się mężowi w ramiona. Ale czy to prawda? Czy powinna mu teraz uwierzyć? Przecież to tylko słowa. Jednak Anakin wyglądał tak żałośnie, gdy klęczał przed nią zapłakany i z bukietem róż, że postanowiła dać mu szansę. W końcu go kochała.
- Dobrze... - wyszeptała - Wycofam pozew, ale coś musi się zmienić.
Radości Anakina nie dało się opisać słowami. Rzucił wszystko, co trzymał w rękach na kanapę, po czym wziął żonę na ręce i okręcił wokół siebie kilka razy.
- Wszystko się zmieni. Obiecuję, że was nie zawiodę - powiedział, a ona uwierzyła. Potem przypomniał sobie o różach, które na szczęście nie ucierpiały zbytnio. Padme przyjęła ukochane kwiaty z wielkim uśmiechem.
- Czyli się nie lozwodzicie? - zapytał Luke, który jeszcze nie do końca potrafił wymawiać "r".
- Nie Lukey - odpowiedział Anakin, klękając przy chłopcu - I teraz codziennie już będziemy się razem bawić. Co ty na to?
- Tak! - krzyknął chłopiec, i rzucił się tacie na szyję. Następnie mężczyzna dał synowi prezent, który bardzo mu się spodobał. Potem włożył małego pluszaka do łóżeczka Lei i usiadł na kanapie z Padme.
- Dziękuję - wyszeptał wzruszony - obiecuję, że zrobię dla was wszystko. Mogę was nawet codziennie obsypywać takimi prezentami. I przysięgam, że już więcej nie pozwolę wam płakać. Znowu będzie w domu przytulnie i bezpiecznie, tak jak chciałaś.
VALKA:
pierścieni złotych nie chcę mieć
o serenady nie dbam też
chcę Twoją dłoń czuć w dłoni swej
STOICK:
chcę żebyś była przy mnie
- Nie zależy mi na prezentach. Chcę, żebyś po prostu był - odpowiedziała kobieta, łapiąc męża za rękę. Anakin przysunął się bliżej i ją pocałował. Już prawie zapomniał, jakie to cudowne uczucie. Mógłby tak trwać i trwać, ale...
- Ble... - usłyszeli małego Luke'a, któremu czułości raczej nie przypadły do gustu.
Od tego momentu w rodzinie państwa Skywalker zaszły znaczące zmiany. Anakin już pierwszego dnia zaczął poświęcać dzieciakom dużo czasu. Długo bawił się z synkiem, który jednak jeszcze nie miał dość. Chciał chyba nadrobić wszystkie stracone dni, więc gdy tata poszedł uspać Leię, chłopiec cały czas za nim chodził i pytał, kiedy będą się dalej bawić.
- Jak tylko Leia zaśnie, zaraz do ciebie przyjdę - odpowiadał za każdym razem Anakin. Jednak dziewczynka jak na złość nie chciała zasnąć. Jej brat zaczął się niecierpliwić.
- Tato, no chodź juz... - prosił.
Ale Anakin odpowiadał spokojnie.
- Masz małą siostrzyczkę. Ty sobie lepiej poradzisz niż ona. Małe dzieci potrzebują trochę więcej uwagi.
- Mama tez tak mówi - odpowiedział chłopiec, nie wymawaiając "ż" - Juz wcale nie macie dla mnie czasu.
Gdy to nie zadziałało, Luke postanowił chwycić się ostatniej deski ratunku.
- Tato, ja cię juz nie kocham.
Ojciec przez chwilę patrzył na niego w ciszy, a potem odpowiedział z uśmiechem:
- Dobrze, przyjąłem do wiadomości, coś jeszcze?
Luke zaniemówił na chwilę.
- Tato, ja cię nie kocham - powtórzył z nadzieją, że wcześniej ojciec go nie usłyszał.
- Rozumiem, twój wybór - odpowiedział spokojnie Anakin.
Luke powtórzył jeszcze raz, ale gdy i to nie poskutkowało, chłopiec cały czerwony ze złości, uciekł do pokoju. Gdy Anakin skończył usypiać Leię, poszedł zobaczyć co u syna. Na powitanie dostał poduszką w twarz. Musiał długo zapewniać Luke'a, że obydwoje z mamą kochają go tak samo, jak Leię, a gdy to nie poskutkowało, był zmuszony użyć tajnej broni. Łaskotek. Luke śmiał się, wyrywał, kopał, krzyczał, ale Anakin nie przestawał, dopóki chłopiec łaskawie nie zgodził się mu wybaczyć.
RAZEM:
by tulić i całować Cię
czy w marzeniach czy też w tańcu
smutne i radosne dnie
Twą miłość w sobie zamknąć
żeglować mogę w sztormie też
nie czując wcale lęku
i fali życia dać się nieść
gdy dasz swą rękę mi
Kiedy czteroletni buntownik zgodził się w końcu iść spać, Anakin i Padme mieli w końcu trochę czasu dla siebie. Usiedli razem przed telewizorem i oglądali film. To znaczy... Film był włączony, ale oni i tak przez większość czasu przytulali się, całowali i rozmawiali.
- Marzyłam, żeby znów tak było - wyznała Padme.
- Ja też... - zgodził się Anakin.
Para głównych bohaterów na ekranie zaczęła tańczyć. Małżeństwo znało tą piosenkę. To do niej tańczyli swój pierwszy taniec. Anakin podniósł się z kanapy.
- Mogę prosić? - zapytał, wyciągając rękę w kierunku żony. Ta się zgodziła. Tańczyli przytuleni do siebie.
- Zawsze lubiłem cię przytulać podczas tańca - wyszeptał żonie do ucha Anakin.
- W marzeniach, w tańcu, wszystko jedno. Ważne, że jesteśmy razem - odpowiedziała.
Więcej już nic nie mówili. Kołysali się po prostu w rytm muzyki. Padme wiedziała, że teraz wszystko będzie inaczej. Anakin będzie spędzał czas z nią o z dziećmi, będzie więcej przebywać w domu... Kobieta wiedziała, że mąż naprawdę ją kocha. Pokonają razem wszystkie przeciwności. Gdy trzymała Anakina za rękę, nie było dla niej rzeczy niemożliwych. Kochała go. A on kochał ją. I to im wystarczyło.
Praca jest pisana dla kochanej PannaZuzanna18❤
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!!😘😘😘
(które co prawda będą jutro, ale życzenia dostaniesz już dzisiaj)
No więc... Dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń, jeszcze więcej wyświetleń i gwiazdek, żebyś zdała to prawko za pierwszym razem...
I po prostu wszystkiego najlepszego!!!
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top