Rozdział 3

Jechaliśmy autem a ja siedziałam pomiędzy tymi osobami które mnie porwały. Już odzyskałam wzrok więc mogłam z nimi normalnie rozmawiać.
- Jak macie na imię? - spytałam.
- Jestem Jane. A to Alec.- wskazała na siebie i bruneta.- jesteśmy bliźniakami moja królowo.
- Dlaczego mnie ciągle tak nazywasz?
- Bo jesteś królową.- odpowiedziała Jane patrząc na mnie.
- Wystarczy Violet.- poprawiłam ją patrząc jej w oczy. Spuściła wzrok. Podniosłam jej podbrudek do góry.
- Dlaczego spuszczasz wzrok ślicznotko?- spytałam a Jane się prawie zakrztusiła kiedy nazwałam ją śliczną.
- Jestem dla ciebie śliczna?- spytała jakby nie dowierzała.
- No pewnie! - potwierdziłam na co jej twarz się rozjaśniła.
- Bo nie można patrzeć na królową. To hańba dla zwykłego strażnika. Wykrzywiłam się paskudnie.
- Co za bzdura!- krzyknęłam.
- A ja? Jaki jestem dla ciebie moja królowo?- spytał Alec wyglądał jak małe zazdrosne dziecko. Zachichotałam rozbawiona.
- Jesteś piękny.- dotknęłam jego twarzy co mu się bardzo spodobało bo zadowolony się uśmiechnął.
- Dziękuję moja królowo. Twoje komplementy do dla mnie przyjemność.
- Proszę mówcie do mnie Violet bo się obrażę.- zażartowałam kiedy jechaliśmy dalej do zamku. Kiedy byliśmy już przy głównych drzwiach chwyciłam Jane i Aleca za ręce. Zdezorientowani spojrzeli po sobie.
- Królowo nie możemy- zaczął Alec ale uviszyłam go wprowadzając do zamku. W sali tronowej wszystkie spojrzenia skierowały się na nas. Blondyn zmrużył wściekle oczy na nasze złączone dłonie. Po chwili był już przy mnie i zaczął tulić w ramionach. Uprzednio odtrącając dwóch strażników.- Tak się bałem mamo. Myślałem że stała ci się krzywda!- miałam wrażenie że gdyby był człowiek to by płakał.
- Kajuszu!- syknął na niego brunet.- mieliśmy zaczekać z tą informacją! Teraz wiem dlaczego uciekła! To twoja wina!- oskarżył go brunet. Teraz już wiem jak ma nimię blond mężczyzna który mnie porwał. Zwłaszcza że to imię ma starożytne brzmienie. Kajusz. Mój umysł pracował na największych obrotach. To znaczy że wpakowałam się w coś o wiele gorszego niż myślałam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top