Rozdział 15

Czekałam na Kajusza. Po chwili wrócił razem z Jane.
- Moja królowo wybacz mi.- zaszlochała blondynka i opadła przede mną na kolana.
- Ależ nie! Droga Jane! To nie była absolutnie twoja wina! - zaprzeczyłam szybko i pogładziłam dziewczynę po twarzy. Kajusz warknął na ten bardzo bliski kontakt między nami. Posłałam mu ostre spojrzenie.- nie waż się warczeć na nią! - syknęłam w jego stronę. Kajusz wymamritał coś w obcym języku czego nie zrozumiałam. Przewróciłam na niego oczami.
- Jesteś zbyt wspaniałomyślna moja królowo.- zachichotała Jane i zaraz się speszyła że źle się zachowała. Od razu przytuliłam ją. Zaskoczona otworzyła szeroko oczy. Kajusz syknął na nas jak zły wąż. Dosłownie z jego gardła wyleciał prawdziwy syk.
- Co lubisz robić? - spytałam ją ignorując protesty Kajusza.
- Najbardziej lubię czytać moja królowo.- odpowiedziała Jane.
- Fantastycznie! - uradowana spojrzałam na nią.- ja równierz. Może poczytamy coś razem?
- To by było wspaniałe!- zachwyciła się Jane. Kajusz na te słowa wyrzycił ręce w górę a potem na dół kładąc je na pościeli z całą głową.
- Jeszcze trochę i tego nie zniosę! - warknął złym tonem. Kajusz to prawdziwy król dramatu.
- Czy jest tu coś do czytania?- spytałam go.
- Nie.- odpowiwedział od razu szybko.
- To przynieś nam coś.- zażądałam.
- Nie.- spojrzał na Jane srogo.
- Bo wstanę z łóżka.- zagroziłam. Jęknął ponownie.
- No dobrze.- zgodził się niechętnie.- I nie wasz się z tąd iść! - zagroził kiedy opuszczał pokój. Grymas na jego twarzy był bardzo widoczny. Sprawił że obie z Jane ponownie zachichotałyśmy. Przez resztę dnia spędziłyśmy razem czytając książkę którą przyniósł nam Kajusz. Często się zmieniałyśmy raz czytałam ja a raz Jane ponieważ nie zawsze rozumiałam słowa. Pod bacznymi oczami Kajusza które nie opuściły nas nawet na chwilę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top