Kajusz wpada do pokoju jak rozśwcieczony pies.
- Jak możesz się przy nim rozbierać!?- ryczy wściekłym tonem. Dopada do doktora i chwyta go za gardło.
- Kajusz przestań!- dopadam go szybko próbując go powstrzymać.
- Bracie przestań!- do pokoju wpadają Aro i Marek próbując zrobić to samo bezskutecznie.
- Jak on ma mnie zbadać bez dotykania!?- krzyczę.- jeśli zależy ci na moim życiu i zdrowiu puścisz go!- ku mojemu zaskoczeniu Kajusz posłuchał i puścił doktora. Doktorowi zajęło chwilę za nim doszedł do siebie. Zła podeszłam do Kajusza.- Nie możesz tak robić!- zaprotestowałam.
- Chciałaś pozwolić mu się rozebrać a nawet żeby cię dotykał! To nie wybaczalne!- ryknął Kajusz uderzając pięścią w kanapę na której leżałam.
- On tylko wykonuję swoją pracę! - ryknęłam na niego.- nie bądź  zazdrosny. Poprosiłam go a on coś odburknął w odpowiedzi.
- Matka ma rację.- poparł mnie Aro za co byłam mu wdzięczna. Posłałam mu uśmiech.
- Chodź wyprowadzę cię żebyś ochłonął.- rozkazał Marek tonem nie znoszącym sprzeciwu i pociągnął Kajusza za ramię ten jednak się nie ruszył.
- Nigdzie nie idę!- ofuknął nas wszystkich i dalej został tam gdzie stał. Doktor zbliżył się do mnie na co Kajusz ponownie warknął. Zgromiłam go spojrzeniem na co się zamknął. Doktor przyłożył do mojego ciała słuchawkę i kazał oddychać. Potem zaświecił mi kilka razy latarką w oczy.
- Wszystko w normie. Jest tylko trochę osłabiona zaraz powinna wrócić do siebie. Tylko powinna o siebie dbać pić często wodę i zdrowo odżywiać.- wyjaśnił doktor.- i przede wszystkim dobrze wysypiać. Gdyby coś się działo proszę dzwonić.
- Dobrze.- pochwalił Aro.
- Miło było cię piznać panienko?- spytał doktor.
- Violet.- odpowiedziałam uśmiechając się.
- Carlise Cullen.- odpowiedział doktor.- Zatem panienko Violet. Do zobaczenia ponownie. Doktor wyszedł a Aro i Marek poszli za nim. Tylko Kajusz ze mną został siedząc obok mnie opiekuńczo i obejmując ramieniem. Zastanawiałam się dlaczego to Kajusz jest najbardziej z nich wszystkich taki opiekuńczy.