Rozdział 5

Aro poprowadził mnie delikatnie za rękę w stronę tronów.
- Możesz usiąść gdzie ci wygodnie mamo. Na moim tronie albo schodach.
- Wybieram schody.- uśmiechnęłam się co Aro odwzajemnił.
- Czy możesz nie nazywać mnie mamą?- poprosiłam.- bo to jest bardzo dziwne. Aro zrobił smutną minę.
- To będzie trudne bo przez ostatnie tysiąclecia nazywałem cię tylko mamą.- zauważył smutnym tonem Aro.- bo byłaś tylko moją mamą. Zapragnęłam go przytulić. Może to głupie wiem ale tak właśnie się czułam.
- Jak to możliwe że jestem waszą matką?- spytałam.
- To przez więzy krwi.- Aro wzruszył ramionami i usiadł obok mnie na schodach. Zaprotestowałam ale uciszył mnie ruchem dłoni.
- Spokojnie tesoro. Wygodnie mi.- uśmiechnął się.- zawsze troszczysz się o innych. Zawsze tow tobie uwielbiałem.- odgarnął mi kosmyk włosów za ucho.- Kajusz tego nienawidził.- dodał ze smutkiem.
- Jesteśmy królami wampirów. Nasze prawo jest święte. Jeśli ktoś je złamie czeka go egzekucja albo przemiana w wampira.- kontynuował dalej Aro. Nie zdiwiło mnie to kim są zważywszy na ostatnie wydarzenia.
- Rozumiem. Ale ja jestem człowiekiem.- wskazałam na siebie.- czy to znaczy że muszę umrzeć albo się zmienić? - spytałam. Oboje wyglądali na przerażonych tą perspektywą.
- Ależ nie! Tesoro! Skąd ci to przyszło do głowy!? - zaprzeczyli szybko obaj. Aro dotknął mojego policzka z czułością.- zostanieszz przemieniona tylko wtedy kiedy będziesz miała na to ochotę.
- Dziękuję.- uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
- Mogę znać twoje imię?- uśmiechnął się jakby znał odpowiedź.
- Oczywiście. W końcu dopiero co się poznajemy. Violet.- oznajmiłam patrząc mu w oczy.
- Violet.- powtórzył to imię jakby smakował je na języku. Popatrzył na mnie z niekryjącym rozbawieniem.
- W takim razie miło cię piznać Violet.- zachichotał ponownie a rzwi do sali tronowej się otworzyły. Kajusz wsedł do środka i trzasnął drzwiami jak wściekły pies.
- Nie zgadzam się! Powinna zostać przemiona jak najszybciej!- ryknął tonem nie znoszącym sprzeciwu. Westchnęłam. Czy on się kiedyś uspokoi? Zastanawiałam się chociaż nie znałam odpowiedzi na to pytanie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top