Rozdział 24
Kajusz zatrzymał się przed dziwnymi drzwiami. Postawił mnie delikatnie na ziemi i podtrzymał by nie kręciło mi się w głowie. Bo wampirza szybkość zdecydowanie to że mną zrobiła. Powinnam bać się tych wampirów a co dziwne ja w sercu czułam że ich kocham i to głęboko, jakby by były moimi dziećmi. Kajusz otworzył przede mną drzwi. Pokazał mi się obszerny salon bogato zdobiony. A w nim były dwie kobiety. Wyglądały na anioły jednak ich krwisto czerwone oczy mnie nie zwiodły. Pierwsza odezwała się blondynka. Podekscytowana aż klasnęła w dłonie.
- Oh! Nareszcie ją tu przyprowadziłeś!- blondynka była mną wyraźnie urzeczona.- tak od dawna chciałam ją poznać!
- Moja droga. Poznaj proszę moja żona Athenodora i żona Aro Sulpicia od dawna chciały cię poznać.- grucha Kajusz do mojego ucha. Ja jednak nagle czuję się dziwnie. Nagle mi słabo. I ciemnieje mi przed oczami. Zanim padam w ramiona Kajusza ostatnie co słyszę to tylko jego krzyk.
***
Ciemność przed oczami powoli ustępuje światłu. Budzę się nie pewną. Słyszę głosy. Po chwili dociera do mnie że to głosy Kajusza, Aro i Marka. Wśród nich rozpoznaję jeszcze Aleca i Jane. Oh co bym dała żeby ich znowu przytulić! Po chwili czuję zaskoczona że oba wampiry spełniają moją prośbę. Ale jak? Alec siada obok mnie i Jane. Brunet obejmuje mnie delikatnie ostrożnie a Jane przytula. Czuję przyjemne ciepło pomimo zimna. To ciepło w moim sercu.
- Wygląda na to, że nasza ukochana matka jest partenrką Jane i Aleca.- oznajmia Aro, a ja się zastanawiam o co do diabła chodzi z tymi partnerami. Że co!?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top