2 - Fazbear's Fright - Pierwszy dzień
Obecne czasy, rok 2023
Minęło 30 lat od zamknięcia Pizzerii Freddy'ego. Lokal kupił Biznesmen i przerobił w dom strachów Fazbear's Fright: The Horros Attraction. Pewnego dnia odkrył w starej pizzerii niezwykłego animatronika! Zadowolony z siebie, zrobił z niego główną atrakcję.
- Dzięki naszej ofercie pracy, zarobisz sporą sumę pieniędzy. Twoim zadaniem będzie pomoc w lokalnym biurze... Ahh, zbyt nudne - dwudziestoletnia Aurora szukała jakiejś ciekawej pracy.
Jej poprzednia praca zanudziła ją strasznie. Była bibliotekarką.
Teraz przeglądała różne oferty i wszystkie wyglądały tak samo. "Zarobisz sporą sumę pieniędzy i nie będziesz żałował".
- Fazbear's Fright. Nowy dom strachów, który przywołuje dreszczyk emocji. Stworzona na wzór starych pizzerii z lat osiemdziesiątych, w których dokonano morderstw. Twoim zadaniem będzie pilnowanie jedynego animatronika - Springtrapa, żeby nie odchodził za daleko ;). Za jedną noc płacę 150$... Brzmi ciekawie.
Aurora zadzwoniła pod podany numer i gość powiedział, że może zacząć już dziś. Trochę się zdziwiła, ale zjawiła się punktualnie o 21.30.
- Oh, ty zapewne jesteś Aurora! Miło mi cię poznać! Jestem Alan, właściciel tego lokalu. Chodź, powiem ci co i jak.
I takim oto sposobem Aura dowiedziała się, że będzie siedziała w dość ciekawym biurze, klikała w kamery na tablecie, czasem naprawiała systemy i od czasu do czasu powinna zmylić Springtrapa music boxem. Przecież to zwykły Animatronik, więc nie widziała, dlaczego ma go w jakikolwiek sposób mylić, ale nie odezwała się.
Zaparzyła sobie kawę i usiadła w biurze.
- Łatwa kasa - odezwała się do siebie.
Rzeczywiście, praca wyglądała na niezwykle łatwą. Miała siedzieć i klikać sobie na kamery.
Z ciekawości przejrzała je i nic się nie działo. Zauważyła także kamery wentylacyjne, ale tam także pustki. Wzięła telefon i zaczęła grać w jakąś grę. Nie wiedziała ile jej to zajęło. Nagle usłyszała jakiś stukot niedaleko swojego biura. Szybko odłożyła komórkę i zaczęła przeglądać kamery, ktore po chwili zgasły.
Zrestartowała je i znów zaczęła je przeglądać. Zamarła. Kamera pokazała jak Animatronik, który miał według niej stać w miejscu, zmierzał w stronę jej biura. Szybko włączyła audio na korytarzu jak najdalej od niej, a Springtrap jak zaczarowany ruszył w tamtą stronę. Dziewczyna odetchnęła z ulgą.
- Czyli to miejsce serio jest nawiedzone? - zapytała samą siebie, ale zaraz palnęła się w głowę.
Zapewne zaprogramowali tego robocika, żeby chodził samoistnie. Wtedy uzyskają rozgłos i bilety będą się sprzedawać. Aurora wróciła do grania i nie przejmowała się krokami zbliżającymi się w jej stronę. Zetknęła znad telefonu.
Zza drzwi patrzył na nią Springtrap. Stał nieruchomo.
- Witaj Springtrap. Jestem ciekawa jak oni cię zaprogramowali, żebyś sobie chodził sam - powiedziała, a robocik nie ruszył się.
- Niech zgadnę, nie wgrali ci modułu mowy? - zapytała, a robot nagle drgnął i zaczął do niej podchodzić.
- Hmm? Czyżbym w jakiś sposób cię uruchomiła?
- Czy ty, głupia dziewucho myślisz, że jestem zaprogramowanym robotem? - zapytał widocznie zirytowany postawą dziewczyny.
- A nie jesteś? - zapytała, kiedy animatronik stanął obok niej.
- Przyjrzyj mi się i sama odpowiedź sobie na to pytanie - wypowiedział mechanicznym głosem.
Aurora zaczęła mu się przyglądać. Rzeczywiście, nie było widać żadnych kabli, czy innych takich. Śmierdział i był w tragicznym stanie.
- Nie wyglądasz na robota, ale skoro nie jesteś robotem, to kim? - zapytała.
- Zwłokami - odpowiedział niezwruszony.
- Czekaj, co? - zapytała, ale Springtrap nie odpowiedział.
Zaczął odchodzić.
- Może kiedyś ci opowiem, teraz muszę wracać na miejsce. Zaraz skończysz zmianę - powiedział.
- Mogę chociaż dowiedzieć się, jak miałeś na imię? - zapytała.
- William. - odpowiedział po chwili ciszy.
Po paru minutach wybiła szósta. Wyszła z domu strachów. Przed drzwiami stał Alan.
- Och, dałaś radę. Oto twoje pieniądze. Przyjdziesz dziś? - zapytał.
- Tak, biorę tą robotę.
I takim oto sposobem Aurora skazała się na walkę o życie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top