Rozdział 8
Mieli nawet niezły czas, biorąc poprawke na to, że Kakashi przyszedł dwie godziny po czasie.
Co nie zmieniało faktu, że i tak byli sporo spóźnieni, czego Naruto usilnie starał się nie przyjmować do wiadomości. Prawie tak usilnie, jak tego, że Yuriko nienawidzi spóźnień. Co do tego ostatniego, to przekonał się do tego dosyć dogłębnie. Te wspomnienia zajmowały obszar jego umysłu za tabliczką "Uwaga, ryzyko traumy!". Zresztą, jak przytłaczająca większość rzeczy związanych z szarowłosą ninją.
•
Spodziewałby się tego po Sakurze. Właściwie to był nawet zdziwiony, że Różowa na to nie wpadła. Tak po prawdzie, to prędzej spodziewałby się tego po sobie, ale, na Mędrca Sześciu Ścieżek, Kakashi jest ich senseiem! Czuł się jak w tanim romansie. Nie było by jeszcze tak źle, gdyby nie fakt, że zamiast powabnej piękności, trafił mu się Uchiha. Z drugiej strony, to najsprawiedliwiej by było, jakby Kakashi spał pod chmurką w tamach zadościuczynienia za swoją niesamowitą pamięć. No bo prosze was, jakim cudem doświadczony ninja mógł zapomnieć namiotu na długotrwałą misje? Zaczynał podejrzewać, że Kakashi przejawia pewne objawy umyślnej złośliwości, bo to w końcu on przywłaszczył jego namiot, aktualnie mając go na własność. Z drugiej strony, miał na tyle serca, by nie zostawiać Sasuke na pastwe Sakury. O tym, że to on miałby dzielić namiot z Różową, mowy nie było!
•
Po czterech dniach dotarli pod bramy Wioski Wodospadu. Jakimś cudem byli o czasie, ale przypłacili to niesamowitym zmęczeniem. Chociaż Naruto podejrzewał, że to raczej wina dzielenia namiotu z czarnowłosym. Po Sasuke spodziewałby się spania w pozycji mumii z zatwardzeniem, a tym czasem okazało się, że o ile gadanie przez sen i wiercenie się było upierdliwe, to jednak pobudki z nogą Uchihy na twarzy to przebijały. Ledwo żywy powlekł się za, swoją drogą nie będącą w dużo lepszym stanie drużyną. Oprócz Sasuke, który przez ostatnie dni podejrzanie dobrze się wysypiał.
Naruto lekko otrzeziwiał, gdy stanął przed całkiem okazałymi drzwiami do rezydencji Yuriko.
Ta da dam, oto rozdział!
Z okazji świąt Wielkiejnocy życzę wam wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia i słodyczy 🐣
Plus, reklama dnia: napisałam special z Naruto z okazji wielkanocy, który odbiega od tego opowiadania, dlatego możecie go znaleźć w dziele noszącym zgrabny tytuł "Speciale i inne dziwactwa". Jeśli chcecie poczytać o Yeim (wtajemniczeni wiedzą o kogo chodzi 😉) i załamać się, widząc jak staram się być śmieszna, to zapraszam!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top