23 czerwca

Postanowiłam pisać pamiętnik. Pewnie nikt go nigdy nie znajdzie, ale mam ochotę się komuś zwierzyć. Mam na imię Mia. Mam 17 lat. Uczęszczam do prywatnego liceum w Cound. To takie małe miasto, zapyziała dziura, do której nikt nie zagląda. Mam kilka przyjaciółek: Amande, Gwen, Vanesse, Victorie i Maddie. Pewnie sobie pomyślisz: "Wow, ale jesteś lubiana, pewnie sie kochacie!" I różne takie bzdety. Otóż niezbyt. Niby spędzamy ze sobą czas, ale robimy to tylko dlatego, że tylko my w całej 25 osobowej klasie jesteśmy normalne. Nawet chłopcy są jacyś dziwni. Ale może to po prostu wszyscy faceci są jacyś dziwni. Więc jak już mogłeś zauważyć, nie mam chłopaka. I szczerze mówiąc, kiedy obserwuje naszych dziesięciu kolegów, to utwierdzam się w przekonaniu, że nie chce go mieć. Nie chodzi o to, że są jacyś ochydni - nie! Chris i Kevin są nawet bardzo przystojni. Po rostu są strasznie dziecinni. I nie to, że się jakoś czepiam, ale kiedy spytałam ich, jaką chcieliby mieć dziewczyne, odpowiedzieli "Ładną lalę z dużymi balonami i krągłą dupą. Aha i oczywiście na góra tydzień. Żeby sie nie znudziła." Z takim nastawieniem, nie mam co robić sobie nadziei. No dobra, pewnie się zastanawiasz, dlaczego mam takie samobójcze myśli. Możliwe, że jestem zaburzona psychicznie. No wiesz, sama tego nie ocenię. Ale kiedy skończysz to czytać, sam to rozstrzygniesz.

Powód 1.
Mój ojciec znęca się nade mną i nad moją matką. Oboje pracują w szpitalu i są pielęgniarzami. Dzięki wiedzy medycznej, wie gdzie uderzyć, żeby zabolało, a nie było śladów. Poza tym, nawet gdyby jakieś były, mój ojciec to na codzień bardzo miły i uczynny człowiek. Nikt nawet nie podejrzewa, jaki kryje się w nim potwór. Na szczęście ten powód zostanie wyeliminowany we wrześniu. Dostał propozycję pracy w Londynie i przeprowadza się tam na początku roku szkolnego. Jak się pewnie domyślasz, nie będę za nim tęsknić. Moja mama zresztą też. Domyślam się, że gdyby nie ja, już dawno złożyłaby pozew rozwodowy.

Powód 2.
Nie jestem piękna. Nie jestem nawet ładna. Pewnie myślisz sobie: "Jest ładna, a mówi, że nie. Jak każda nastolatka i kobieta." Ale ja naprawdę jestem brzydka. Wierz, albo nie, ale ja wiem jaka jest prawda. W cokolwiek się nie ubiorę wyglądam jak kupa gówna. Może i mam ładne włosy - proste, długie i prawie czarne, ale to wszystko. Mam duże grube usta, pyzate policzki i pryszczatą skórę. Mam małe cycki nawet jak na chudzielca, którym niestety nie jestem. Mam 165 cm wzrostu i ważę 63 kg. Może nie jest to jakoś strasznie dużo, ale moją otyłość widać. Naprawdę. Więc kiedy zbierzemy to wszystko razem, wyjdzie, że jestem bardzo nieatrakcyjna.

Powód 3.
Kiedy myślę o przyszłości, nie widzę tam siebie. Po prostu nie mogę wyobrazić sobie, siebie na studiach, siebie w pracy, siebie przy ołtarzu, siebie w ciąży i siebie z dzieckiem na rękach. Ja po prostu wewnętrznie czuję, że nie jestem częścią przyszłości. Możliwe, że każdy tak ma, ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć. Chociaż jak już wspomniałam, mogę być chora psychicznie.

Powód 4.
To szkoła. Może najmniej poważny z tych powodów, ale jakoś się przyczynił. Kiedy myślę, ile czasu marnujemy w szkole, a potem na odrabianie zadań domowych, po prostu słabo mi. Dla niewtajemniczonych:
Powiedzmy, że tygodniowo mamy 35 lekcji. Czyli 45 minut razy 35 to 1575 minut. Do tego powiedzmy dziennie na zadanie domowe poświecamy około godziny. Czyli 1575 minut dodać 60 minut razy 7. To będzie 1995 minut tygodniowo czyli około 33 godzin na samą naukę tygodniowo. Jeżeli odejmiemy od tego sen - przyjmijmy że 7 godzin dziennie, to wyjdzie 86 godzin tygodniowo na resztę życia. Jak możesz się domyślić, mi to nie wystarcza.

Powód 5.
Miłość. Nienawidzę, kiedy moje przyjaciółki w kółko powtarzają mi "Każda potwora znajdzie swojego amatora". One same oczywiście mają już co najmniej czwartego chłopaka z kolei. Uśmiecham się wtedy głupkowato, że niby mają rację, ale w rzeczywistości mam ochotę je zabić. Szczególnie Amandę. Kiedy ośmielę się temu zaprzeczyć, przełamać moją skorupkę i wyznać im, że tego pragnę, ale jest to niemożliwe, to obrzucają mnie takim spojrzeniem, jakbym zabiła im kota. Myślą , że po prostu użalam się nad swoją osobą, chociaż może tak jest? Ty to ocenisz. W każdym bądź razie. Nie chodzi mi o miłość która jest płomienna, ale krótka. Chodzi mi o miłość na wieki. Żeby On akceptował wszystkie moje wady. Nie chodzi mi o seks. Nie obchodzi mnie jego wygląd. Po prostu chcę, żeby był przy mnie na dobre i na złe.

23 czerwca cieszyłam się jak dziecko. Wreszcie wakacje. To jeden z nielicznych okresów w moim życiu, kiedy nie mogę się zabić. To byłoby po prostu marnowanie czasu. 10 miesięcy więzienia jakim jest szkoła, żeby móc iść na wakacje. Uwielbiam lato. Naprawdę. Kocham ten szum drzew w lesie, cykanie świerszczy na łące, szum morza, zapach ziemi po deszczu. Dlatego, jeżeli miałabym się zabić, to na pewno nie na wakacjach. To zbyt piękny czas, aby go stracić. No cóż, drogi pamiętniku, na dzisiaj to chyba wszystko co chcę ci przekezać. Miłych wakacji mój drogi.

Na zawsze Twoja,
Mia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top