Film i lody

Teraz pora na rozdział na ten miesiąc. Miłej zabawy z czytaniem~~

Parę tygodni później. Sasuke

Przez te parę tygodni zaprzyjaźniliśmy się z Naruto. A na początku wydawało się, że na wzajem się pozabijamy, a tu jednak takie zaskoczenie. Spędzamy razem cały nasz wolny czas i trzeba przyznać, że świetnie się bawimy. A co do Danzo to nie wchodził nam w drogę ani razu więcej. Jakoś nam to nie przeszkadza. Akurat szliśmy na lody.

- Sasuke? - Zaśmiał się blondyn.

- No? - Spojrzałem na niego.

- On już nie wróci?

- Nie wiem... Nie mogę Ci tego obiecać, ale na pewno Ci pomogę w razie co. - Uśmiechnąłem się szczerze. Na ten gest Naru również się uśmiechnął.

Naruto

Czułem się z nim jakoś bezpieczniej. Teraz już sam nie wiedziałem za co ja go tak właściwie nienawidziłem. Sam siebie wtedy nie rozumiałem. Ze swoją paczką już specjalnie nie utrzymywałem kontaktu. Wolałem towarzystwo Uchihy. Zauważyłem budkę z lodami i śmiejąc się poleciałem do niej sprintem, na co Sasuke parsknął śmiechem i pobiegł za mną. Dobiegł do niej dosłownie zaraz po mnie. 

- To jakie lody? - Zaśmiał się.

- Ja chcę czekoladowe! - Zawołałem. - A Ty?

- Hymm... Może... Sorbet cytrynowy?

- Ale one są kwaśne. - Parsknąłem.

- O to chodzi! - Zawołał niby oburzony na co zachichotałem.

- Ale Ty stawiasz!

- Jak zawsze! - Zażartował, ale w sumie to było prawdą.

- Dokładnie! - Zawołałem.

- Ile gałek? - Przerwał nam sprzedawca.

- Chcę trzy! - Zakrzyknąłem.

- Ja proszę jedną. - Powiedział Sasuke już spokojniej. Sprzedawca szybko podał nam lody,  a Sasuke zapłacił. Poszliśmy dalej śmiejąc się ciągle. Zawsze chciałem mieć takiego przyjaciela. To było coś totalnie innego od mojej byłej paczki. Rozumieliśmy się idealnie bez słów. Trochę tak jakbyśmy byli połączeni. Ale co tu się dziwić skoro w tak krótkim czasie poznaliśmy się w stu procentach. Szliśmy tak i gadaliśmy. 

- Sasuke... - Zacząłem. - A masz jakieś fajne filmy u siebie w domu?

- Zależy co zaliczasz do fajnych?

- Wybierz.

- Na pewno?

- Tak.

- Horror?

- Nie ma mowy!

- Wymiękasz?

- Nie!

- To horror?

- Nie!

- A jednak! - Zaśmiał się.

- Niech będzie horror!!

- Jak chcesz. - Uśmiechnął się zwycięsko.

- Zabiję Cię Uchiha!

- Mówiłeś to setki razy. Nie wierzę.

- Tym razem mówię poważnie!

- To też mówiłeś setki razy. - Uśmiechnął się złośliwie.

- Ale tym razem mówię serio!

- Wątpię.

- To przestań!

- Nie zamierzam. - Zaśmiał się perliście.

- A wal się!

- I wzajemnie.

- Kij Ci... - Urwałem.

- Ale gdzie? - Zachichotał.

- W dupę! - Warknąłem po czym wybuchnąłem śmiechem. Sasuke też zaczął się śmiać. I tak obydwoje staliśmy w miejscu i śmialiśmy się jak dzieci. Ludzie patrzyli na nas jak na debili, ale jakoś nie zwracaliśmy na to uwagi. W końcu się trochę opanowaliśmy i spojrzeliśmy na siebie, po czym wybuchnęliśmy jeszcze większym śmiechem prawie się przewracając. Opieraliśmy się o siebie i śmialiśmy jak głupi sami nie wiedząc z czego. Czasami zachowywaliśmy się jak takie głupie dzieci. Dopiero po jakichś piętnastu minutach uspokoiliśmy się na dobre. Szybko oddychaliśmy trzymając się za brzuchy.

- To co? Popcorn i czipsy?

- Jasne! - Poszedłem w kierunku najbliższego sklepu, a Sasuke poszedł za mną śmiejąc się cicho z mojej reakcji. W końcu wybraliśmy Cole, chipsy, Popcorn i Sasu zatrzymał się przy alkoholu.

- To po piwie? - Na te słowa Uchihy w moich oczach pojawiły się gwiazdy.

- Tak! - Zawołałem kicając ze szczęścia. Sasuke się zaśmiał i wziął dwa piwa. Poszliśmy do kasy i brunet jak zwykle zapłacił. Wyszliśmy ze sklepu. - To teraz horror, tak?

- No. - Zachichotał.

- Musi być horror?

- Teraz już na sto procent tak. - No i po tych słowach udaliśmy się do jego domu na ten jakże fatalny film. Jednak jak się temu przyjrzeć to sam się o niego prosiłem.

Ten art nie musi tu pasować, ale po prostu jest cudny~~ ^

Mam nadzieję, że się podobało~ Do następnego~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top