⚡/8. W jakich okolicznościach zostaliście parą?

[T/I]-twoje imię

Wychodziłaś właśnie z sali wykładowej. Miałaś jeszcze jedne zajęcia, jednak twoje zmęczenie dawało już o sobie znać. Szłaś korytarzem do kolejnej auli. Zatrzymało cię niespotykane do tej pory poruszenie. Na środku przejścia zebrała się spora grupka ludzi. Podeszłaś bliżej, chciałaś się dowiedzieć co się dzieje. W środku zgromadzenia stał nie kto inny jak bóg piorunów. Robił sobie zdjęcia z innymi. Przewróciłaś na ten widok oczami i oddaliłaś się od nich. 

- [T/I]!! - zawołał za tobą blondyn

Miałaś szczerą nadzieję, że cię nie zauważy ale twe modły nie zostały przyjęte. 

- Czego chcesz. - mówiłaś dalej idąc w stronę auli i nie odwracając się do Thora 

- Możemy porozmawiać?

Na te słowa gwałtownie się zatrzymałaś. Odwróciłaś się do mężczyzny i spojrzałaś mu prosto w oczy.

- Porozmawiać? Żartujesz sobie że mnie teraz? - w twoim spojrzeniu tlił się gniew - Przez miesiąc nie dawałeś znaku życia, a teraz tak po prostu sobie przychodzisz pod moją uczelnię i chcesz porozmawiać?

Thor ewidentnie nie przewidział takiego rozwoju sytuacji. Był zdziwiony i zraniony twym zachowaniem.

- Wybacz mi [T/I], ja...musiałem załatwić pewne sprawy w Asgardzie - powiedział że skruchą Thor

- To nie zmienia faktu, że mogłeś dać znak, że żyjesz

Teraz nie byłaś już zła, ale podobnie jak on zraniona. Nadal miałaś w głowie waszą randkę i szczerze miałaś nadzieję na więcej wspólnych wyjść. Thor tak po prostu zniknął i przestał z tobą rozmawiać.

- Myślałam, że może zrobiłam coś nie tak, że może nie jestem wystarczająco dobra i ...

Nie skończyłaś mówić, a w kilku krokach bóg pokonał dzielącą was odległość. Zatrzymał się przed tobą, chwycił twoją brodę i spojrzał w zaszklone oczy.

- Nigdy nie mów, że jesteś niewystarczająca.

Po tych słowach połączył wasze usta w pocałunku. Nie spodziewałaś się tego więc na początku nie oddałaś przyjemności. Po chwili jednak chwycilaś go za kark i przyciągnęła bliżej. Nie obchodziło cię to, że pewnie wszyscy na was patrzą. Kiedy zabrakło wam tchu, odsuneliście się od siebie. Trzymałaś swoje ręce nadal na jego karku.

- Spraw bym była twoja. - choć te słowa nie miały opuszczać twoich ust, tak się stało.

Momentalnie na twoich policzkach pojawił się rumieniec. Thor pogłaskał miejsce zaczerwienienia.

- Już jesteś moja.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top