🐍/8. W jakich okolicznościach zostaliście parą?

[T/I]-twoje imię

Zaparzałaś sobie kawę w pokoju dla nauczycieli. Twoi uczniowie rozwiązywali zadania z podręcznika w sali, a przynajmniej miałaś taką nadzieję. W pomieszczeniu  nie byłaś sama. Przy stoliku siedział Chris - jeden z nauczycieli. Nie zwracał on jednak na ciebie uwagi, ponieważ był pogrążony w świecie książek.

Twój błogi spokój przerwał krzyk. Uniosłaś głowę i spojrzałaś na Chrisa, on jedynie wzruszył ramionami. Krzyk znowu się powtórzył. Odstawiłaś kubek z kawą i pognałaś do swojej sali. Zanim jednak tam dotarłaś napadła cię grupka twoich uczniów. Byki przestraszeni. 

- Co się dzieje? - zapytałaś ich

- Tam...w sali... jakiś facet - jąkał się jeden z chłopców.

Zostawiłaś dzieci i podeszłaś bliżej. Nie wiedziałaś co to za mężczyzna, miałaś nadzieję że nie zrobił nikomu krzywdy. Wyjrzałaś zza drzwi.

Takiego widoku się nie spodziewałaś. Przy tablicy stała Stella, twoja zarozumiała uczennica, a obok niej stał Loki. 

- A co tu się dzieje? - zwróciłaś się do niech - I co ty tu robisz? - tym razem zwróciłaś się tylko do Lokiego

- Prze pani to ten co zaatakował Nowy York. 

Dziewczynka wymawiając te słowa nadepnęła czarnowłosemu na stopę. Ten jęknął delikatnie i spojrzał na nią ze złością.

- Stella proszę nie zaczepiaj pana, poczekaj na korytarzu z resztą klasy.

Dziewczynka spochmurniała i wybiegła. Loki podszedł do ciebie i złapał cię za biodra i przyciągnął do siebie. Położyłaś rękę na jego klatce piersiowej odpychając go delikatnie.

- Jestem w pracy.

Mężczyzna uniósł dłonie w geście obronnym. Jednak nie miał zamiaru szybko się poddać. Kiedy się odwróciłaś podszedł do ciebie i przytulił cię od tyłu. Uśmiechnęłaś się na ten gest. Rączki zielonookiego zamiast spocząć na twoim brzuchu pognały do piersi i lekko je ścisnęły. Jęknełaś dość głośno. A na ten dźwięk w drzwiach sali pojawiła się grupka dzieci na czele ze Stellą.

- Ten złoczyńca bije naszą panią - krzyknęła przywódczyni grupy.

- Spokojnie moi mali poddani - rzekł z powagą w głosie Loki. Odszedł od ciebie i staną obok małej blondyneczki. - Nie bądź taka cwana, nie skrzywdził bym wybranki mego serca.

- Pani [T/I] na pewno nie jest twoją dziewczyną. - fukneła zła Stella

Wszystkie oczy wpatrywały się w ciebie z wyczekiwaniem. Byłaś zaskoczona takim wyzwaniem Lokiego. Ty też coś do niego czułaś.

- A więc jestem jego dziewczyną. - odpowiedziałaś w końcu.

Loki uśmiechną się pod nosem, Stella się obraziła, a inne dzieci zaczęły bić brawo. Mężczyzna podszedł do ciebie i pocałował cię w czoło. Wiedziałaś, że związek z nim będzie pełen niespodzianek.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top