🐜/19. Przepraszam.

[T/I]-twoje imię

8 dni później

Zapukałaś w drewniane drzwi. Stałaś przed pięknym domem. Było słychać, że w środku jest dobra zabawa. Po chwili ktoś otworzył drzwi. Zobaczyłaś uroczą dziewczynkę, bardzo podobną do Scotta. Uśmiechnęłaś się.

- Ty zapewne jesteś Cassie - podałaś jej dłoń.

- A ty zapewne jesteś [T/I] - uścisnęła twoją rękę - Miło cię poznać, tata miał nadzieję, że przyjdziesz.

Brunetka otworzyła szerzej drzwi i zaprosiła cię do środka. Dom był pełen różowych balonów i serpentyny. Wręczyłaś jubilatce prezent i w zasadzie nie wiedziałaś co ze sobą zrobić. Nie widziałaś nigdzie Scotta, ale za to zauważyłaś kobietę, która szła w twoim kierunku z ogromnym uśmiechem. Podeszła do ciebie i uścisnęła cię mocno.

- Jestem Maggie - przedstawiła się.

- [T/I], jestem...

- Dziewczyną Scotta, tak wiem - przerwała ci - Miło cię w końcu poznać. Wiem, że Scott zwlekał z powiedzeniem o nas, ale nie bądź na niego za długo zła.

- Już mi przeszło. Chyba już się z tym oswoiłam.

- To świetnie.

Waszą wymianę zdań przerwał nie kto inny jak Scott w koronie na głowie. Zaśmiałyście się.

-Witam drogie panie - objął was - Cieszę się, że przyszłaś.

- Ja również - odpowiedziałaś.

- To ja pójdę zobaczyć, co z tortem - mruknęła Maggie.

Odwróciłaś się by spojrzeć w oczy Langa. Uśmiechnęłaś się i ucałowałaś jego policzek.

- Przepraszam, że tak wtedy uciekłam. Nie spodziewałam się takich rewelacji.

- A ja przepraszam, że od razu ci nie powiedziałem.

Scott przybliżył się do ciebie by cię pocałować. Kiedy wasze usta prawie się stykały, między was wbiegła Cassie śmiejąc się głośno.

- Berek - dotknęła twojej nogi i uciekła.

Szydersko się uśmiechnęłaś i klepnęłaś Scotta w policzek szepcząc berek. Nim Lang zdążył się zorientować co się dzieje, ty zdążyłaś uciec do ogrodu. Słyszałaś tylko głośny jęk w wykonaniu bruneta bruneta.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top