⚡/19. Przepraszam.
[T/I]-twoje imię
2 tygodnie później
- Był spoko, ale nie powalił mnie na kolana - powiedziałaś, wychodząc z sali wykładowej - Ten zdecydowanie nie będzie moim ulubionym filmem.
- Ja nawet nie wiem o co w nim chodziło - zaśmiała się Stacy - tylko Robert Pattinson zwrócił moją uwagę.
Było południe, więc oznaczało to przerwę na lunch. Szłyście razem na polankę, a bardziej trawnik obok uniwersytetu. Sporo drzew, kilka stolików i dużo miejsca do siedzenia. Świeże powietrze przede wszystkim. Znalazłyście idealne miejsce pod dużym, starym dębem.
- A więc przyznaj się [T/I] - przybliżyła się do ciebie - Lecisz na mnie.
Nie mogłaś pohamować śmiechu. Stacy była prześliczną blondynką, ale zdecydowanie wolałaś chłopaków. Nie można jednak zaprzeczyć, że była cholernie piękna i wiele par oczu patrzyło właśnie na nią.
- Masz rację, wybacz że tak długo to ukrywałam - przestałaś się śmiać - Pociągasz mnie Stacy.
Blondynka kokieteryjnie się do ciebie uśmiechnęła i posłała ci całusa. Po chwili leżałyście na trawie śmiejąc się głośno. Wasz błogi spokój przerwało wam głośne chrząknięcie. Podniosłyście się na łokciach i spojrzałyście na intruza.
- Witaj przystojniaku z kosmosu - mruknęła zalotnie Stacy.
Ty natomiast położyłaś się z powrotem na trawę. Nie miałaś zamiaru rozmawiać z Thorem. Nadal byłaś na niego zła. Zauważyłaś, że ktoś kładzie się obok ciebie i wcale nie była to drobna postura Stacy.
- Nie dąsaj się już - usłyszałaś przy uchu.
- Będę się dąsać tak długo jak mi się podoba.
- Jesteś okrutna.
Spojrzeliście na blondynką z uniesionymi brwiami, informując ja że jej komentarz wcale nie jest tu potrzebny.
- Okeeeeej, rozumiem, nie wtrącam się - mruknęła
Thor chwycił twoją dłoń i złączył wasze palce. Spojrzeliście na siebie, delikatnie się zarumieniłaś.
- Przepraszam - powiedział - I nigdy nie wybaczę sobie tego, że cię zostawiłem.
- Zastanowię się czy przyjąć twoje przeprosiny - palcem stuknęłaś w jego nos.
Thor przybliżył się do ciebie, by cię pocałować. Przewróciłaś na to oczami, ale zgodziłaś się na krótkiego buziaka.
- Zabiorę cię do Asgardu - wytrzeszczyłaś oczy na tą wiadomość
- Mówisz poważnie? - kiwnął głową na tak - O mamuńciu, polecę w kosmos.
Thor cmoknął cię szybko w czoło i powiedział, że musi załatwić jedną sprawę z twoim dziadkiem. Napomknął też, że masz się na jutro spakować. Kiedy od was odszedł spojrzałaś na Stacy, a ta miała ogromny uśmiech na twarzy.
- HOT AS FUCK! - krzyknęła na całe podwórko. Wszyscy na was spojrzeli, a na twoich policzkach pojawiły się ogromne rumieńce. Chociaż ciężko było się nie zgodzić.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top