Imagif'y Stephen

[1]
Był środek tygodnia, a ty wstałaś o 11. O tej godzinie Strange'a nigdy nie było w domu, więc myśląc, że jesteś sama, chodziłaś po mieszkaniu w samej bieliźnie. Schyliłaś się aby podnieść parę plastikowych butelek, a Stephen po cichu wszedł do salonu i zaczął podziwiać widoczki.






[2]

[T/I]: Hej Steph!
Stephen: *w głowie* skąd dochodzi ten głos?
[T/I]: Na górze!
Stephen: Co ty tam robisz?!








[3]

Twoja mama: Dobrze Stephen, więc kto gotuje w waszym związku?
Stephen: Ja nie gotuję. Mam strasznie wysuszone dłonie, po za tym kuchnia [T/I] jest najlepszą jaką jadłem. Pewnie uczyła się od Pani.








[4]

Szybko wybiegłaś z łazienki ponieważ twój telefon zadzwonił, a czekałaś na informację, czy przyjeli Cię do pracy. Po drodze, oczywiście jako niezdarny człowieczek, potknęłaś się i stłukłaś wazon w holu.
[T/I]: Nic mi nie jest! To tylko wazon!
Stephen: Ahhh. Kur** mać! Myślałem, że to twoje zęby, niezdaro!










[5]

[T/I]: Mam wrażenie, że od tego wypadku stałeś się gejem, czy coś.
Stephen: Dlaczego tak uważasz, kochana?
[T/I]: Już w ogóle się nie starasz w łóżku.
Stephen: Chcesz się przekonać? Tej nocy i następnego dnia nie wyjdziesz  z łóżka.










[6]

Stephen: Dzwoniłem do ciebie z tysiąc razy! Czemu do cholery nie odbierałaś?!
[T/I]: Byłam na nocnym maratonie horrorów...
Stephen: I nie miałaś telefonu.
[T/I]: Nie ładnie tak przerywać doktorku, ale dokładnie. Zostawiłam go w kuchni.








[7]

Stephen zobaczył, jak Tony i Loki się do ciebie przystawiają, więc postanowił im wytłumaczyć, że jesteś jego dziewczyną.










[8]

Strange postanowił po raz pierwszy spróbować założyć waszemu dziecku pieluchę, a kiedy mu się udało to z wielkim zainteresowaniem oglądał, jak wygląda jego udana praca.










[9]

Od paru dni droczyłaś się z Doktorem, że nie pokona Beyonce. Oczywiście pomysł podrzucił Ci sam Wong. Stephen pękł i postanowił Ci udowodnić, że się mylisz.
Stephen: Wypróbuj mnie, Beyonce.












[10]

Stephen wracał do ciebie z dalekich gór, na lotnisku dostał telefon. Okazało się, że dzwoniła pielęgniarka ze szpitala poinformować go, że jego żona zmarła w wypadku samochodowym, gdzie kobieta była ofiarą. Stephen się naprawdę załamał tą informacją i cały lot zatapiał się  w waszych wspólnych wspomnieniach.


***
Jeżeli ktoś to jeszcze czyta to naprawdę, ale to naprawdę przepraszam, że nic nie dodałam przez ponad trzy miesiące. Nie potrafiłam zabrać się za dokończenie tych imagifów, a jak nie skończę jednej rzeczy to nie umiem zacząć nowej.
Jednak już skończyłam wszystkie imagify i będę wrzucała co 2-3 dni.
Mam nadzieję że wam się spodoba i mnie zabijajcie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top