Imagif'y Scott
[1]
Scott podczas waszego pierwszego spotkania na ławeczce
[2]
Pewnego dnia, gdy jechał na misję ukryłaś się w vanie, a że akcja trochę długo trwała to zasnęłaś. Kiedy mężczyzna wrócił, znalazł cię śpiącą i był zachwycony tym widokiem.
[3]
Scott rano stał w drzwiach na balkon i obserwował widoki. Wstałaś jakąś chwilę później i do niego dołączyłaś, a brunet bardzo się z tego ucieszył.
[4]
Jeszcze nie wiedziałaś, że podobasz się Langowi, więc spotykałaś się z innymi, bo czułaś, że nie mas ci niego szans. Mężczyzna tego dnia chciał ci wszystko wyznać i poszedł za tobą do kawiarni, ale zobaczył, że siedzisz z innym mężczyzną i tylko przeklnął pod nosem.
[5]
Razem z Cassie z samego rana przygotowywałyście śniadanie dla ojca dziewczynki, ale mężczyzna za wcześnie wstał i niestety zepsuł niespodziankę.
Scott: Zrujnowałem chwilę, prawda?
[6]
Ant-man poraz pierwszy spotyka się z Sven rysami, jednak ci nie potrafią przyjść punktualnie o co chwilę pojawia się ktoś nowy.
Scott: Ciebie też znam! Jesteś świetny!
[7]
Kolejna misja, kolejna walka, kolejne rany, kolejne szwy.
[T/I]: kochanie, dobrze cię czujesz?
Scott: Wszystko będzie dobrze, nie przejmuj się.
[8]
Twoi rodzice niespodziewanie do was przyjechali z samego rana. Wstałaś wcześniej obudzona przez budzik, który nawet nie ruszył twojego partnera. Akurat wtedy zadzwonił również dzwonek do drzwi, więc szybko otworzyłaś je. Po paru chwilach już stałaś w salonie z rodzicami i wysłuchiwałaś, że Scott jest złym wyborem i jeszcze tego pożałujesz. I wtedy wszedł mężczyzna. Wszyscy na niego spojrzeli, a on odrazu wyczuł ciężka atmosferę.
Scott: To ja pójdę zrobić herbatę.
[9]
Po paru bardzo niebezpiecznych misjach Scott wrócił do domu. Kiedy wyjeżdżał jego przyjaciel był bardzo chory, a gdy Lang wrócił pierwszą osobą którą zobaczył, był właśnie jego przyjaciel.
[10]
Zaalarmowany brakiem znaku życia od ciebie Scott przybiegł do twojego domu i pierwsze co zobaczył to twoje bezwładne ciało na podłodze.
Szybko zadzwonił na pogotowie, a potem do twoich rodziców, kiedy wszyscy byli już w szpitalu, a ciebie operowali, ponieważ byłaś poważnie otruta i ranna twoi rodzice zaczęli wypominać mężczyźnie, że to jego wina, a najgorsze jest to, że on w to wierzył.
***
Ostatni rozdzialik poleciał!
Jednak to jedyna dobra wiadomość dzisiejszego dnia, ponieważ wczoraj nasz staruszek Stan Lee zmarł. Szczerze nie myślałam, że był dla mnie taki ważny kiedy żył, ale jak się o tym dowiedziałam to serio zaczęłam płakać. Dzisiaj tylko mi się oczy szklą, ale to boli. Twórca naszych bohaterów, nasz bohater odszedł, ale bohaterzy są nieśmiertelni, prawda?
Będziemy o nim pamiętać?
Mam nadzieję, że będziecie, bo ja swoich bohaterów nie porzucam.
~amkee
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top